Frank najdroższy od 15 miesięcy
- Łukasz Wróbel, Open Finance
W poniedziałek kurs franka przekroczył 3,10 PLN. Ostatni raz tak wysokie poziomy odwiedzał w marcu 2009 roku. Ucieczka od ryzyka nie jest już równoznaczna z kupowaniem dolarów, ponieważ ryzyko drugiego dna recesji w USA staje się coraz bardziej realne.
Zdecydowanie więcej działo się na rynkach walutowym i surowcowym. Po południu kurs franka przekroczył 3,06 PLN, co oznacza, że szwajcarska waluta była najdroższa od marca 2009 roku. Jest to przede wszystkim pochodna bardzo gwałtownego umocnienia franka w stosunku do euro - jeszcze na początku czerwca za euro płacono 1,42 CHF, a dzisiaj kurs wymiany wynosił ok. 1,33 CHF. Inwestorzy w dalszym ciągu poszukują bezpieczeństwa i jak największej niezależności od zawirowań w strefie euro, zwłaszcza, że właśnie trwają testy ponad 100 instytucji finansowych, które mają pokazać, w jakim stopniu największe europejskie banki są przygotowane na spadek płynności w sektorze czy spowolnienie gospodarcze.
Podobnie jak przywódcy państw z grupy G20 wybierali w weekend między mniejszym a większy złem (ograniczać dziury budżetowe czy stymulować gospodarki na kredyt, którego w każdej chwili może zabraknąć), tak samo inwestorzy na rynku walutowym szukają balansu między bardziej i mniej ryzykownymi aktywami. W poniedziałek kapitał przesuwano w kierunku tych bezpieczniejszych - chętnie kupowano jeny, franki oraz złoto. Duży popyt na bezpieczne aktywa sprowadził w dół rentowności niemieckich i amerykańskich obligacji, co należy interpretować, jako sceptyczną reakcję inwestorów na deklaracje grupy G20 o obniżeniu dziur budżetowych o połowę do 2013 roku. W prasie gospodarczej i wśród opinii analityków coraz częściej można natknąć się na termin "drugie dno recesji" i to nie tylko w odniesieniu do amerykańskiej gospodarki, ale globalnej koniunktury.
Dzisiejsze dane z USA nieznacznie odbiegały od oczekiwań ekonomistów: wydatki Amerykanów w maju rosły szybciej niż prognozowano, za to wolniejszy wzrost odnotowały zarobki. Wcześniej mocno rozczarowały dane o sprzedaży detalicznej w Japonii.