Giełdy w oczekiwaniu na wiedźmy
- Artur Pałka, DM TMS Brokers S.A.
Czwartkowa sesja w Stanach Zjednoczonych, ostatnia przed tzw. „piątkiem trzech czarownic”, okazała się spadkowa. Dziś jednocześnie wygasają kontrakty na główne indeksy giełdowe, opcje na indeksy, i opcje na akcje, co zwykle powoduje na giełdach nieoczekiwane zmiany cen poszczególnych aktywów - stąd nazwa „triple witching”.
Na wczorajszym zamknięciu Dow Jones oddał 220 punktów, kończąc dzień 2,5% niżej. Do sprzedaży akcji popchnęła inwestorów informacja o zmianie przez S&P perspektywy ratingu dla General Electric na negatywną. Warto zaznaczyć, że do tej pory GE było przez agencję Standard & Poors oceniane ratingiem AAA, czyli najlepszym możliwym. Przypomnieli o sobie również amerykańscy producenci samochodowi, których losy ważyły się wczoraj w Białym Domu. Ostateczna decyzja nie została podjęta, prezydent Bush oznajmił jednak, że „w normalnych warunkach ogłoszenie bankructwa byłoby najlepszym wyjściem dla Wielkiej Trójki”.
Problem w tym, że warunki znacznie odbiegają od normalnych. Chrysler zdecydował się na zamknięcie wszystkich swoich fabryk na okres miesiąca, co oprócz cięcia kosztów można wytłumaczyć zbyt dużą ilością nowych, niesprzedanych aut zalegających na placach i w magazynach. Akcje General Motors straciły wczoraj ponad 16%, Forda zaś 9,5%. W związku z dzisiejszymi „trzema wiedźmami”, dalsze spadki indeksów są całkiem prawdopodobne.
Interesująco zapowiada się sesja na warszawskim parkiecie. Inwestorzy zgodnie twierdzą, że głównym czynnikiem wpływającym dziś na kursy będzie rozliczenie grudniowej serii kontraktów na WIG20. Komisja Nadzoru Finansowego już jakiś czas temu ostrzegła, że w końcowych godzinach sesji mogą pojawić się duże zlecenia sprzedaży akcji spółek wchodzących w skład indeksu, około 40% wszystkich otwartych pozycji na kontraktach skupionych jest bowiem w rękach jednego, dużego zagranicznego inwestora. Zarząd GPW, w trosce o prawidłowy przebieg sesji zmienił na dziś ograniczenia wahań kursów, zwężając widełki statyczne z 10% do 5%, dynamiczne zaś z 3,5% do 2%. O tym, czy „ogon zamacha psem”, i czy po raz kolejny będziemy świadkami „cudownego fixingu”, przekonamy się już za kilka godzin.