Komisja Europejska chce uniknąć prowizorium budżetowego
- IAR
Komisja Europejska chce w najbliższych tygodniach doprowadzić do porozumienia w sprawie unijnego budżetu na przyszły rok. Bruksela próbuje w ten sposób uniknąć kłopotów związanych z budżetem prowizorycznym. Taka groźba wisi nad Unią, bo tydzień temu fiaskiem zakończyły się negocjacje europosłów z przedstawicielami unijnych rządów w tej sprawie.
Przewodniczący Komisji Jose Barroso zapowiedział, że najpóźniej do 1.grudnia przedstawi nowy projekt budżetu, który będzie uwzględniał żądania europejskich stolic dotyczących ograniczenia wydatków. Zamierza też spełnić część postulatów
Europarlamentu zapewniających mu udział w negocjacjach nad nowym, wieloletnim budżetem Unii po 2013 roku. Podczas debaty plenarnej w Strasburgu Jose Barroso po raz kolejny zaapelował do krajów członkowskich o wolę do porozumienia w sprawie budżetu na przyszły rok. "To nie jest jakiś luksus, bez którego moglibyśmy sobie poradzić w trudnych czasach. Wręcz przeciwnie - budżet jest kluczowy, zawsze był dla wzrostu gospodarczego, tworzenia nowych miejsc pracy, zagwarantowania rozwoju. Europa potrzebuje budżetu, to nie jest budżet dla Brukseli, on jest dla ludzi bezrobotnych, którzy szukają pracy, to jest budżet dla regionów, to jest budżet gwarantujący inwestycje w Europie, to jest budżet dla Europejczyków" - mówił podczas sesji plenarnej w Strasburgu Jose Barroso.
Negocjacje w ubiełgym tygodniu zerwała Wielka Brytania, wspierana przez Holandię i Szwecję. Te państwa nie chciały się zgodzić na większe uprawnienia europosłów przy negocjacjach dotyczących wieloletniej perspektywy finansowej.
Brak budżetu na przyszły rok oznacza, że Unia będzie musiała przejść na tak zwane prowizorium, czyli miesięczne rozliczenia. Każdego miesiąca będą ustalane sztywne wydatki, których nie będzie można przekroczyć. Utrudnienia czekają więc odbiorców unijnych funduszy, zwłaszcza tych, którzy realizują duże projekty. Bo jeśli wystąpią o zwrot środków, w unijnej kasie może zabraknąć pieniędzy w danym miesiącu. To także problem dla państw, które finansują hojnie dopłaty dla rolników - będą musiały sfinansować je z budżetów krajowych i długo czekać na zwrot pieniędzy z Brukseli.