Kosowo/ Zmarł ukraiński milicjant raniony w Kosovskiej Mitrovicy
Porucznik ukraińskiej milicji służący w siłach policyjnych ONZ w Kosowie zmarł we wtorek w wyniku ran odniesionych dzień wcześniej podczas zamieszek w Kosovskiej Mitrovicy.
Oficer zmarł w wojskowym szpitalu w wyniku obrażeń odniesionych w wyniku eksplozji granatu. O jego śmierci poinformował Jarosław Mazurkewycz z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy.
Do zamieszek doszło w poniedziałek (17.03.) po tym, jak policja ONZ siłą odzyskała kontrolę nad zajętym trzy dni wcześniej przez miejscowych Serbów ONZ-owskim sądem w Kosovskiej Mitrovicy i aresztowała 53 protestujących. Po zajęciu budynku przez policjantów w serbskiej części miasta wybuchły zamieszki, a na policjantów posypały się kamienie, granaty, koktajle mołotowa. Ostrzelano ich również z broni palnej.
W wyniku zamieszek rannych zostało 63 policjantów i żołnierzy sił pokojowych (w tym 28 Polaków, 20 Francuzów i 14 Ukraińców) oraz blisko 70 Serbów. Jeden z nich, postrzelony w głowę, znajduje się w stanie śpiączki a lekarze walczą o jego życie.
Na ulicach Kosovskiej Mitrovicy rozlokowano szybko oddziały kontyngentu NATO w Kosowie (KFOR), które kontrolują główne punkty miasta. Zablokowany pozostaje most na rzece Ibar, oddzielającej serbską część miasta od albańskiej.
Kosowska Mitrovica liczy niespełna 90 tysięcy mieszkańców i jest jednym z najgorszych punktów zapalnych w byłej serbskiej prowincji, stanowiącym symbol albańsko-serbskiego konfliktu. Obecnie mieszka tam (według różnych źródeł) od 12 do 15 tysięcy kosowskich Serbów, czyli ok. 45 procent serbskiej mniejszości w Kosowie. Do zamieszek w Kosovskiej Mitrovicy dochodzi od lat.
Na podstawie: iht.com, news.bbc.co.uk, gazeta.pl