Mija rok od katastrofy lotniczej Spanair w Hiszpanii
- IAR
Błąd pilota i niedopatrzenie techników były przyczyną katastrofy lotniczej Spanair na Barajas - wynika z badań specjalnej komisji. Przypomnijmy, że samolot lecący z Madrytu na Wyspy Kanaryjskie rozbił się tuż po starcie, zginęły 154 osoby. Jednak na wiele pytań wciąż nie znaleziono odpowiedzi, a poszkodowani i rodziny ofiar skarżą się, że pozostawiono ich samym sobie i nie udzielono obiecanej pomocy.
Rok po katastrofie wciąż jest więcej hipotez niż potwierdzonych danych. Wiadomo jedynie, że piloci nie uruchomili mechanizmu zwiększającego powierzchnię skrzydeł podczas startu. Wiadomo też, że w kabinie nie zadziałał wtedy system alarmowy. Czy awarii uległ silnik, czy źle zadziałały turbiny, czy może przestała działać wentylacja - pozostaje zagadką. Między innymi dlatego, że jedna z czarnych skrzynek miała zepsuty system nagrywania.
Po roku wyszła też informacja, że akcja ratunkowa po katastrofie prowadzona była źle. Karetki dojechały późno, bo najpierw trzeba było sforsować metalowe ogrodzenie a potem pokonać szeroki strumień.
Poszkodowani w katastrofie twierdzą, że nie udzielono im obiecanej pomocy. Proszą też, aby media uszanowały wolę i nie pokazywały w telewizji zdjęć sprzed roku.