Problem składowania odpadów atomowych wywołuje dyskusję polityczną
Trzydzieści lat temu na miejsce składowania odpadów atomowych wyznaczono kopalnię soli Gorleben w Dolnej Saksoni. Wtedy stało się to kością niezgody wśród niemieckich partii politycznych. Obecnie, w związku z postulatami zmiany tej lokalizacji, problem energii atomowej coraz częściej pojawia się w dyskusjach politycznych. Na temat konieczności pozyskiwania elektryczności z reaktorów atomowych po raz kolejny wypowiedział się szef CSU Erwin Huber. W programie Bericht aus Berlin na kanale ARD podkreślił, iż „energia atomowa jest najtańsza z możliwych do pozyskania sposobów energii”. Jednocześnie zaprzeczył, by istniała możliwość przeniesienia miejsca składowania odpadów do Bayernu. Prace przygotowujące miejsce Gorleben trwają zbyt długo, by można było je teraz zaprzestać. Ewentualna zmiana pierwotnego planu spowodowałaby więc cofnięcie prac o trzydzieści lat.
Sigmar Gabriel (SPD) określa plany atomowe, jako wprowadzanie społeczeństwa w błąd. W wywiadzie dla Welt am Sonntag powiedziała, że „ wszystkie niemieckie elektrownie atomowe działają, a ceny mimo wszystko ciągle rosną”. Przewodnicząca Zielonych Renate Künast przekazała agencji prasowej Deutsche Presse-Agentur (dpa), iż „musimy zadbać o to, żeby 100 proc. pozyskiwanej energii w Unii Europejskiej i państwach sąsiadujących pochodziło z odnawialnych źródeł”. Claudia Roth (Zieloni), z powodu kłótni o energię atomową, wykluczyła nawet możliwość koalicji z CDU po wyborach w 2009 roku.
Dwie trzecie Niemców w ankiecie przeprowadzonej przez Fokus podziela opinię Hubera zaznaczając jednak, że odroczenie momentu wyłączenia elektrowni atomowych powinno wiązać się z zobowiązaniem koncernów do zmniejszenia kosztów prądu. Zyski powinny być również częściowo przeznaczone na rozwój ekologicznych metod pozyskiwania energii.
Na podstawie: nachrichten.com, lycos.de