Trzy kolejne kraje UE otworzyły rynek pracy dla Rumunów i Bułgarów
Greckie władze wyraziły nadzieję, iż dzięki tej decyzji zmniejszy się liczba nielegalnych pracowników z Bułgarii i Rumunii - „Grecki parlament podjął tę decyzję po rozpatrzeniu wszelkich czynników. Teraz nie będzie opłacało się pracować nielegalnie”- powiedział Bułgarskiej Agencji Informacyjnej sekretarz generalny greckiego ministerstwa pracy.
Również hiszpańskie władze, dzięki otwarciu swojego rynku pracy, oczekują zmniejszenia liczby nielegalnych pracowników. Hiszpania i Grecja są bowiem najczęstszym celem rumuńskich i bułgarskich obywateli, szukających zarobku za granicą. Zgodnie z szacunkiem Narodowego Instytutu Statystycznego w Madrycie, na początku 2008 r. liczba Rumunów mieszkających i pracujących w Hiszpanii sięgała 728 tys. osób, a Bułgarów prawie 153 tys.
Władze w Madrycie przewidują jednak, iż pomimo wprowadzonych ułatwień w uzyskaniu legalnego zatrudnienia na terenie Hiszpanii, coraz lepsza kondycja gospodarek Rumunii i Bułgarii spowoduje, że obywatele tych dwóch krajów nie będą szukali pracy za granicą.
Odkąd Bułgaria i Rumunia przystąpiły do Unii, większość państw członkowskich wprowadziła tzw. okres przejściowy, czyli siedmioletni zakaz pracy na własnym terenie. Podjęcie zatrudnienia było możliwe jedynie po uzyskaniu pozwolenia na pobyt i pracę. Wymagało to jednak pokonania przez obcokrajowców długiej biurokratycznej ścieżki, ułatwionej jedynie dla przedstawicieli określonych zawodów.
Po upływie siedmiu lat państwa UE, które wprowadziły okres przejściowy, zobowiązane są do pełnego udostępnienia swoich rynków pracy dla pracowników z zagranicy, wobec których taki okres zastosowano.
Państwami, które nie wprowadziły żadnych ograniczeń dla pracowników z Bułgarii i Rumunii są Cypr, Czechy, Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Polska, Słowenia, Słowacja i Szwecja.
W listopadzie ubiegłego roku, Komisja Europejska wezwała państwa członkowskie UE, aby złagodziły restrykcje dostępu do swoich rynków pracy. KE stoi bowiem na stanowisku, iż napływowi pracownicy nie stanowią zagrożenia dla krajowych rynków pracy. Wręcz przeciwnie, według KE zagraniczna siła robocza, może wspomóc wzrost gospodarczy danego państwa i uzupełnić braki kadrowe, w tych miejscach i branżach, które najbardziej tego potrzebują, bez uszczerbku dla zatrudnienia obywateli poszczególnych państw.
Na podstawie: euobserver.com, eubusiness.com