Wielka Brytania-USA/ Brown zapewnia Busha o strategicznym partnerstwie obu krajów
Rozwój strategicznego partnerstwa opartego na wspólnych wartościach, negocjacje w ramach rundy Doha, sytuacja w Iraku, Afganistanie i Darfurze – to główne tematy poruszane w czasie wizyty Gordona Browna w Stanach Zjednoczonych.
Brytyjski premier w pierwszym, od czasu zmiany rządów w Londynie, spotkaniu z Georgem Bushem w Waszyngtonie (30 lipca br.), przekonywał amerykańską administrację, że zarówno słowa sekretarza ds. handlu Douglasa Alexandra o nowych sojuszach, jak i komentarz wiceministra spraw zagranicznych Marka Mallocha-Browna, że oba kraje nie będą już „politycznie nierozłącznymi braćmi syjamskimi”, nie wpłyną na stan stosunków dwustronnych.
W materiale dla Washington Post opublikowanym przed wizytą w USA - premier Brown, przywołując słowa prezydenta Franklina Roosevelta, wskazywał na „arsenał demokracji” tj. szkoły, muzea, gazety i sztukę – które są tak samo ważne jak broń w walce z terroryzmem. Zdaniem komentatorów, będąc już na miejscu, unikał też określenia „wojna z terrorem” (war on terror), mówiąc raczej o „wojnie przeciwko ludzkości” (war against humanisty).
Jej pierwszą linię walki nakreślił jednak nie w Iraku, a w Afganistanie, gdzie widziałby większe zaangażowanie państw NATO. Stwierdził, że w Iraku były „zobowiązania do wywiązania się i obowiązki do wykonania”. Zapowiedział stworzenie agencji rozwoju gospodarczego, która miałaby zapewnić Basrze miejsca pracy i stabilność. Najszerszym echem odbiła się jednak sugestia, że informację o możliwości ujawnienia daty wycofania wojsk brytyjskich z Basry Parlament mógłby otrzymać po przerwie wakacyjnej (8 października br.).
Na niewiele – w tym kontekście – zdały się zatem słowa George’a W.Busha, który podkreślił, że Wielka Brytania w pełni rozumiała wagę walki o sukces w Iraku. „Konsekwencje przegranej w Iraku byłyby katastrofą dla USA – i obecny premier dobrze to rozumie” – stwierdził w czasie spotkania z dziennikarzami amerykański przywódca.
Jeszcze przed odlotem z Londynu Liberalni Demokraci sugerowali podjęcie tematu zamknięcie bazy Guantanamo, renegocjację brytyjskiego traktatu ekstradycyjnego z Ameryką i określenie daty wyjścia z Iraku. „Naszym celem powinna być uczciwa przyjaźń. Przesadnie podporządkowane relacje między prezydentem na Blairem powinny odejść do lamusa” – sugerował ich lider Menzies Campbell.
Oficjalnie kwestie te w zasadzie nie były podnoszone. Przywołując sprawy zmian klimatycznych, Afryki i sytuacji na Bliskim Wschodzie, Gordon Brown stwierdził, iż „w 2007 roku wyzwania są zupełnie inne niż 10 lat temu”. Zapowiedział podjęcie dalszych działań – z rezolucją ONZ włącznie – mających na celu rozwiązanie sprawy Darfuru. Wyraził też nadzieję na postęp w rozmowach w ramach rundy Doha.
Brown ma w planach jeszcze spotkanie w Nowym Jorku z sekretarzem generalnym ONZ Bam Ki-Moon i wystąpienie przed Zgromadzeniem Ogólnym.
Na podstawie: bbc.co.uk, guardian.co.uk, independent.co.uk, number10.gov.uk