Wysłannicy UE oceniają sytuację w Kongo
-
Aleksandra Kończak
Ministrowie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii - David Miliband i Francji – Bernard Kouchner przybyli w sobotę do Demokratycznej Republiki Konga, aby ocenić, jakiej pomocy UE może udzielić prowincji Północnego Kivu.
Po swoim przylocie ministrowie krytycznie ustosunkowali się do możliwości wysłania przez UE wojsk w ten skonfliktowany region. Potwierdzili, że UE planuje wysłać pomoc humanitarną, natomiast rozmieszczenie wojsk ze względu na sprzeciw pewnych członków Unii stoi pod znakiem zapytania.
Wznowienie walk od sierpnia tego roku doprowadziło do przemieszczenia 220 000 ludzi na obszarze, na którym znajdowało się już ok. 800 000 osób poza swoim miejscem zamieszkania. W ciągu ostatnich kilku tygodni wojska rebeliantów dowodzone przez Laurenta Nkundę dotarły do granic miasta Goma, na wschodniej granicy Konga, zmuszając ludzi przebywających w znajdujących się tam obozach uchodźców do powrotu do domu. W tej części kraju ONZ dysponuje siłami liczącymi zaledwie 6 000 żołnierzy (z 17 000 w Kongo). Rebelianci Nkundy ogłosili jednostronne zawieszenie broni w minioną środę. David Miliband i Bernard Kouchner przylecieli, aby rozmawiać z prezydentem DR Konga Josephem Kabilą oraz prezydentem Ruandy Paulem Kagame i przekonać ich do poparcia rozejmu. W niedzielę ministrowie podkreślali, że poparcie zawieszenia broni pomiędzy wojskami rządowymi DR Konga a bojownikami Laurenta Nkundy oraz szersze polityczne wsparcie dla pokoju w tym rejonie są niezbędne dla uniknięcia większego kryzysu i katastrofy humanitarnej.
Louis Michel, komisarz ds. pomocy humanitarnej UE rozmawiał z prezydentem Josephem Kabilą w Kinszasie. Zaproponował jako rozwiązanie konfliktu szczyt państw sąsiadujących ze wschodu z DR Konga, który zorganizowałaby ONZ. Przekazał, że przedstawiciele Konga i Ruandy wzięliby udział w rozmowach, ale strona ruandyjska nie podała żadnych szczegółów dotyczących planowanego spotkania.
Na podst. Reuters Africa, Associated Press i RTE News