UE: cztery cele Donalda Tuska
Przejęty i nieco zdenerwowany Donald Tusk rozpoczął pracę od zwiedzania biur swoich współpracowników, m.in. nowego szefa swojego gabinetu Piotra Serafina. Były minister ds. europejskich od ponad piętnastu lat negocjował dla Polski kolejne budżety. Teraz ma pomagać w realizowaniu najważniejszej roli przewodniczącego Rady Europejskiej, czyli budowaniu zakulisowych porozumień między szefami państw i rządów przed szczytami Rady Europejskiej. Poza tym wewnętrzny zespół Tuska liczy około piętnastu osób, wśród nich znajome twarze z Polski, m.in. Paweł Graś, ale także uznani unijni eksperci. Głównym doradcą przewodniczącego RE w kwestiach polityki zagranicznej będzie na przykład estońska dyplomatka Riina Kionka, była dziennikarka radia Wolna Europa, która od lat wspóltworzyła unijną politykę zagraniczną.
Fot. European Union
Krótkie wypowiedzi nowego i starego przewodniczącego Rady Europejskiej ilustrowały jednak wyraźnie różnice w stylu obu polityków. Nawiązując do słów papieża Franciszka, który ostatnio porównał Europę do „starej babci”, odchodzący przewodniczący bronił obecnego sposobu prowadzenia polityki europejskiej. Stwierdził, że Unia nie jest zmęczona i nie wybiera się na emeryturę. Określając Tuska jako „ukochanego syna narodu polskiego", van Rompuy podkreślił, że dla premiera ze wschodu stanie się „ojcem wspólnoty europejskiej” jest wielkim wyzwaniem, z którym jako osoba odpowiednia, doświadczona, i mądra, na pewno sobie poradzi.
Występnie Tuska było mniej oficjalne, bardziej energiczne i charyzmatyczne. Nie było już mowy o historii, ale głównie o celach na przyszłość. Choć Tusk nie odniósł się bezpośrednio do obecnej sytuacji międzynarodowej między wierszami wyraźnie dało się odczytać aluzje do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. - Polityka powróciła do Europy. Historia powróciła do Europy. W tym trudnym okresie potrzeba przywództwa i jedności politycznej. – mówił Tusk, podkreślając, że zagrożeniem dla europejskiej jedności są zarówno eurosceptycy, wątpiący w słuszność integracji, jak i „prawdziwi wrogowie”. Dlatego też solidarność, wolność i jedność, w obliczu zagrożeń z wewnątrz i z zewnątrz, mają być pierwszym z czterech celów nowego przewodniczącego.
Drugim priorytetem, które szczególnie podkreśliły media „starej Europy”, ma być bezwzględna walka z kryzysem gospodarczym oraz ukończenie unii gospodarczej i walutowej. Priorytet trzeci to umacnianie pozycji UE na arenie międzynarodowej. Natomiast czwarty to rozwijanie relacji ze Stanami Zjednoczonymi, szczególnie w kontekście transatlantyckiego partnerstwa w dziedzinie handlu i inwestycji (tzw. TTIP). Między innymi o tym Tusk rozmawiał popołudniu telefonicznie z prezydentem Barackiem Obamą. Po rozmowie podkreślił, że TTIP to nie tylko wolny handel, ale również partnerstwo geopolityczne.
Tusk spotkał się również z nowym przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem. Wkrótce przyjmie u siebie także przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, a później m.in. premierów i prezydentów Bułgarii, Łotwy i Afganistanu, a także sekretarza generalnego NATO.
Jedno z pierwszych wyzwań stojących przed nowym przewodniczącym to grudniowy szczyt Rady Europejskiej, na którym mają zapaść trudne decyzje gospodarcze dotyczące m.in. dyscypliny budżetowej i europejskiego funduszu na inwestycje. Będą to dopiero początki urzędowania, ale pokażą jak były premier radzi sobie z trudnymi charakterami europejskich przywódców w kwestiach, gdzie do tej pory szczególnie trudno było o porozumienie.
Donald Tusk został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej podczas nadzwyczajnego sierpniowego szczytu szefów państw i rządów UE. Jego kadencja potrwa dwa i pół roku i może zostać przedłużona.
Na podstawie: relacja własna