Łukasz Jasina: O Gruzji, Polsce, Ukrainie, Rosji i szerokim świecie...
Po katastrofie smoleńskiej – gdy nagle odkrywaliśmy zalety Lecha Kaczyńskiego – jak mantrę powtarzano że jego największymi zasługami były: stworzenie Muzeum Powstania Warszawskiego i odpowiednie zachowanie podczas kryzysu na Kaukazie, latem 2008 roku. Później z przygotowywanego przez jedną z amerykańskich wytwórni filmowychfilmu o prezydencie Saakaszwilim (gwiazdorskiej fabuły z Andy’m Garcią w roli głównej) – wycięto fragmenty z Lechem Kaczyńskim. W międzyczasie Lech Kaczyński zaczął się stawać mitem pozytywnym lub negatywnym (w zależności od formacji jaka go mitologizowała).
Na ogólnym obrazie polityki zagranicznej prowadzonej przez Lecha Kaczyńskiego zaważył jego konflikt z ministrem Radosławem Sikorskim. Podczas osławionej rozmowy z ministrem, Lech Kaczyński pytał się Sikorskiego o to „ czy zna Rona Asmusa?”. Teraz to właśnie Asmus napisał monografię wojny rosyjsko-gruzińskiej A.D. 2008 a przy okazji dał w niej analizę postępowania w tej sprawie,Lecha Kaczyńskiego – zarówno przed nią jak i po niej.
Wydana przez warszawską „Res Publikę Nową” monografia Asmusa nie jest jedynie próbą analizy działań wojennych. Asmus zachował się jak rasowy historyk (choć jest politologiem) i przedstawił wieloletni kontest sprawy. Nie stronił tez od bardzo szerokich odniesień. Wojna Rosji z Gruzją jawi się u Asmusa - wręcz jako metafora aktualnego stanu stosunków międzynarodowych.
Publikację poprzedzają wstępy Radosława Sikorskiego i Stope'a Talbotta. Pierwszy z nich jest jednym z najaktywniejszych uczestników zycia politycznego w Europie - drugi choć jest już emerytem - zajmuje znaczące miejsce w publicystyce międzynarodowej od czasu publikacji pamiętników Chruszczowa - czyli od ponad czterdziestu lat. Teksty Talbotta i Sikorskiego nadają dziełu Asmusa charakter nieco oficjalny - ale tez podnoszą jego znaczenie.
Asmus otrzymał wysokie polskie odznaczenie. Przysłużył się wszak wejściu naszego kraju do struktur atlantyckich. Podobnie jak historycy: tacy jak Norman Davies może być więc oskarżany o zbyt mocnę związki z naszym krajem i jak okresliliby to promoskiewscy komentatorzy "fascynację polską prorosyjskością". Asmus porusza się zresztą ze swadą po świecie post-sowieckim. Książkę otwiera jego rozmowa z bułgarskim politologiem -Iwanem Krastewem. Asmus przeskakuje znad Morza Czarnego do Bukaresztu i Warszawy, do Gori i Tbilisi, do Waszyngtonu, Pekinu i Moskwy.
Aktorami konfliktu opisywanego przez Asmusa są: Rosja (chwilę po zmianie warty na stanowisku prezydenta -która miała większe znaczenie niż sądzimy), Gruzja (konsolidująca swoją niepodległość), Stany Zjednoczone (tuż przed wielka zmianą), przepełniony swoją próbą stania się De Gaulle'm - Nicholas Sarkozy, polski prezydent Kaczyński i jego posłannictwo (podobne do polskich idei prometejskich z lat dwudziestych) oraz chaos panujący w Unii Europejskiej a także europejski chaos i dystans Chin.
Opisywany przez Asmusa konflikt trwał juz znacznie wcześniej. Pojawiał się na sali obrad szczytu NATO w Budapeszcie i podczas spotkań WNP.
Asmus patrzy sie na całość w sposób charakterystyczny dla amerykańskich badaczy - z lekko naiwnym dystansem pomieszanym z idealizmem i sarkazmem. Wojna Gruzji i Rosji jest wprawdzie dla niego elementem międzynarodowych zmagań ale... czasem nie może oprzeć się cieplejszemu spojrzeniu na walkę małego narodu z wielkim imperium. Choć i wady gruzińskiej polityki są tu dostrzezone.
Warto więc "znać Rona Asmusa"... Możliwe ze dzięki niemu zrozumiemy że globalna polityka jest jednak zjawiskiem skomplikowanym, że Lech Kaczyński nie był aż tak złym prezydentem a Radosław Sikorski aż tak złym ministrem (jak to sie teraz tu i ówdzie mówi), dlaczego nic nie wyszło z wynegocjowanej w sierpniu 2008 roku "tarczy antyrakietowej" a relacje USA i Rosji w 2011 roku są takie a nie inne.
Ronald D. Asmus, Mała wojna która wstrząsnęła światem. Gruzja, Rosja i przyszłość Zachodu, przełożył Jan Tokarski, Res Publica Nowa, Warszawa 2010, ss.452.