Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Styl Książka "Mołdawia. Państwo niekonieczne". Recenzja

"Mołdawia. Państwo niekonieczne". Recenzja


09 sierpień 2022
A A A

Kamil Całus, Mołdawia. Państwo niekonieczne, Czarne, 2020

Kamil Całus zakończył pracę nad Mołdawią… jesienią 2019. Rok później wybory prezydenckie wygrała kandydatka Partii Akcji i Solidarności Maia Sandu. Z kolei w 2021 roku partia ta zwyciężyła w wyborach parlamentarnych. Duet Sandu - Gavrilița (Natalia, premier) zapowiedział walkę z korupcją oraz silnie proeuropejski kurs.

Wydawałoby się, że problemy Mołdawii, które opisywał autor, należą już do przeszłości. Agresja Rosji na Ukrainę stworzyła jednak podstawy do obaw o Naddniestrze - separatystyczną republikę znajdującą się na terytorium kraju, w której cały czas stacjonują rosyjscy żołnierze. Świat zachodni ze zdumieniem słuchał Naddniestrzan, którzy z zapałem opowiadali reporterom zagranicznych stacji telewizyjnych o poparciu dla działań Rosjan. Okazało się, że opisane przez Całusa mechanizmy wcale nie są przeszłością, a jego reportaż jeszcze długo będzie pomocą do zrozumienia konfliktów wewnętrznych targających Mołdawią.

Sam autor przyznaje, że praca ta jest podsumowaniem dekady jego przygody z opisywanym państwem  - najpierw jako studenta, potem dziennikarza, w końcu analityka. W te role wchodzi opisując zawiłości mołdawskiej rzeczywistości. Dziennikarskie śledztwa łączą się z reportażem politycznym i pogłębioną analizą - autor prezentuje szczegółowe sylwetki polityków, biznesmenów i oligarchów, sieć powiązań między władzą a biznesem, kulisy przekrętów i afer politycznych - a tych nad Prutem jest pod dostatkiem.

W 2013 roku wyszło na jaw, że w polowaniu, w którym uczestniczyli wysokiej rangi urzędnicy, zginął człowiek. W 2014, że przez ostatni rok z największych mołdawskich banków wyprowadzono łącznie półtora miliarda dolarów, kwotę równą połowie rocznego PKB kraju. W obydwu aferach brali zaś udział bliscy współpracownicy postaci, która zaczynała od handlu żywym towarem w latach 90, by w połowie drugiej dekady XXI wieku kontrolować większość parlamentarną, sądownictwo, gospodarkę oraz największe media w kraju.

Oprócz wydarzeń bieżących otrzymujemy porządną lekcję historii, dzięki której życie polityczne oraz tendencje i sympatie społeczeństwa nie wydają się nam niezrozumiałe oraz wyrwane z kontekstu. Autor kreśli obraz społeczeństwa rozdartego między rumuńskością a mołdawskością. Społeczeństwa, które nadal jest na etapie tworzenia swojej tożsamości..

Podobnie jak opisywany kraj, książka ta nie jest monolitem - liczne i szczegółowo opisane wątki polityczne i historyczne przetykane są gęsto rozmowami ze zwykłymi Mołdawianami czy opisami miejsc, które podczas swoich licznych wizyt w rzeczonym kraju odwiedził autor. Nadają one narracji lekkości i przypominają, że oprócz polityków i oligarchów mieszkają tam także zwykli ludzie, kochający - jak to Mołdawianie - gości, wino i śpiew, na co dzień jednak zmagający się z wszechobecną korupcją, niskim poziomem życia i widmem emigracji.

Oklaski należą Kamilowi Całusowi przede wszystkim za umiejętność przedstawienia złożonych wątków gospodarczych i kulis politycznych przepychanek w sposób szczegółowy, a przy tym dynamiczny. Na pewno nie zmęczą one osób, które nie śledziły do tej pory z wypiekami na twarzy świata mołdawskiej polityki i biznesu. Godna podziwu jest również umiejętność zmieszczenia na mniej niż czterystu stronach tekstu nie tyle reportażu, co wręcz podręcznika do historii, społeczeństwa, kultury oraz sceny politycznej Mołdawii, która po tej lekturze nie jest już państwem drugiego czy nawet trzeciego planu, ale krajem bliskim, realnym i dążącym do tego, by stać się koniecznym.

Paulina Zofia Iłowiecka