Zimbabwe/ Pat powyborczy
Członkowie Komisji Wyborczej zostali w niedzielę aresztowani pod zarzutrem oszustw. Prezydent Mugabe żąda ponownego przeliczenia głosów, podczas gdy opozycja przed sądem domaga się ujawnienia wyników wyborów.
Rządząca w Zimbabwe partia ZANU-PF podała w niedzielę (06.04.2008), że pod zarzutem oszustw wyborczych i przekupstwa, aresztowano kilkoro urzędników Zimbabweńskiej Komisji Wyborczej (ZEC) czuwających nad przebiegiem wyborów.
Sekretarz partii ZANU-PF, Didymus Mutasa już w miniony piątek stwierdził, że urzędnicy ZEC powinni zostać „aresztowani i uwięzieni”. Przedstawiciele rządzącej partii twierdzą, że „nieprawidłowości wykryto w formularzach V11 i V23” służących zapisywaniu i zestawianiu głosów.
Również w niedzielę prezydent Robert Mugabe zażądał od ZEC zakazu ujawniania wyników i ponownego przeliczenia głosów z powodu domniemanych „błędów i nieprawidłowych obliczeń” wyników.
W tym samym czasie opozycyjna partia Ruchu na Rzecz Demokratycznej Zmiany (Movement for Democratic Change) zwróciła się do Sądu Najwyższego o nakazanie ujawnienia rezultatu wyborów prezydenckich. Sąd odrzuciwszy argumentację Komisji Wyborczej twierdzącej, że orzekanie w tej sprawie nie leży w jego kompetencjach, wyznaczył posiedzenie na wtorek. Jednakże dopiero wtedy podejmie decyzję, czy sprawę traktować jako pilną.
Ruch na Rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC) zarzuca partii rządzącej próby opóźnienia w ujawnieniu wyników, by pomóc prezydentowi doprowadzić do chaosu i utrzymania władzy.
W wyborach do senatu obie partie zyskały po 30 przedstawicieli, ale w izbie niższej parlamentu przewagę uzyskali opozycjoniści z obu frakcji Ruchu na Rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC) - 109 miejsc wobec 97 dla rządzącej od 28 lat ZANU-PF.
Ciągle nie są znane oficjalne wyniki wyborów prezydenckich z 29 marca.
Wobec domniemanego impasu, ZANU-PF ogłosiła konieczność przeprowadzenia drugiej tury wyborów.
Morgan Tsvangirai – kandydat MDC uważa, że druga tura nie jest konieczna, gdyż to on zwyciężył w wyborach zdobywając wymaganą przewagę 50,3 proc. wobec 42,9 proc. poparcia dla Mugabe. ZANU-PF komentuje te liczby jako „pobożne życzenia”.
„ZANU-PF przygotowuje wojnę przeciw ludziom” – zarzuca przeciwnikom Tsvangirai i nawołuje do zaprzestania „trzymania kraju w charakterze zakładnika” przez prezydenta Mugabe i zachęca go do pokojowego odejścia, gdyż jak twierdzi nic nie grozi jemu jak i ludziom zajmującym główne stanowiska w armii, policji i siłach wywiadowczych.
Opozycja obawia się, że wojskowi i bojówki zostaną użyte w celu terroryzowania głosujących i doprowadzą do zwycięstwa prezydenta-dyktatora.
Podczas gdy propaganda głoszona przez rząd przestrzega przed białymi farmerami pragnącymi odebrać ziemię jej prawowitym właścicielom, dochodzi do nielicznych ataków weteranów wojennych i młodych bojówek na farmerów i opozycjonistów.
Nasuwa się pytanie, czy prezydent Mugabe i jego partia ZANU-PF podobnie jak w 2000 r. siłą przejmując ziemię i wywłaszczając białych farmerów, nie chce ponownie użyć oręża przemocy w walce o głosy i władzę w kraju borykającym się z najwyższą na świecie inflacją oscylującą na poziomie 160.000 proc..
Na podstawie: allafrica.com, news.bbc.co.uk, news24.com