Izrael/ Bez przełomu na drodze do porozumienia pokojowego
Po kolejnym spotkaniu Olmerta i Abbasa (05.05) trudno mówić o znaczącym przełomie na drodze do osiągnięcia izraelsko - palestyńskiego porozumienia pokojowego. Obu stronom nadal nie udało się dojść do ostatecznego kompromisu w najważniejszych spornych kwestiach.
Kolejna runda rozmów pokojowych pomiędzy premierem Ehudem Olmertem i prezydentem Autonomii Palestyńskiej - Mahmoudem Abbasem, została wznowiona w chwili zakończenia wizyty amerykańskiej Sekretarz Stanu - Condoleezzy Rice w Izraelu. Opuszczając Bliski Wschód Rice wyraziła nadzieję, że porozumienie pokojowe pomiędzy zwaśnionymi stronami zostanie wypracowanie jeszcze przed ustąpieniem George'a Busha z fotela prezydenta USA. W przyszłym tygodniu Bush osobiście wybierze się do Izraela, gdzie weźmie udział w obchodach 60-tej rocznicy proklamowania niepodległości tego państwa.
W opinii izraelskich oficjeli trzecie w ciągu ostatniego miesiąca spotkanie Olmerta z Abbasem zakończyło się sukcesem. Podczas poniedziałkowej (05.05) konferencji prasowej izraelski premier wyraził swoje zrozumienia dla oczekiwań Palestyńczyków związanych z poprawą ich standardów życiowych. "Osiągnęliśmy znaczący postęp w sprawie wytyczenia granic przyszłego państwa palestyńskiego i uporządkowaliśmy kwestie bezpieczeństwa w relacjach pomiędzy Izraelem i Palestyńczykami" - oświadczył jeden z wysokich rangą członków izraelskiej delegacji.
Z takim stanowiskiem polemizują niektórzy przedstawiciele władz palestyńskich, twierdząc, że izraelska propozycja zakłada powstanie "mini-państewka" palestyńskich kantonów na skrawkach Zachodniego Brzegu. Według jednego z czołowych oficjeli palestyńskich, mapy z izraelskimi propozycjami rozmieszczenia granic zaprezentowane w trakcie kilku ostatnich tygodni świadczą o tym, że Izrael planuje utrzymanie kontroli nad ponad połową ziem Zachodniego Brzegu i znaczną częścią wschodniej Jerozolimy.
Palestyńczycy są zaskoczeni informacjami płynącymi z izraelskich mediów, które donoszą o postępie osiągniętym podczas ostatniego spotkania Abbasa i Olmerta. Wielu z nich uważa, że gabinet Olmerta podtrzymuje pogłoski o pozytywnym rezultacie rozmów, żeby odwrócić uwagę społeczeństwa izraelskiego od przeprowadzanego w sprawie korupcyjnych nadużyć premiera dochodzenia.
Jasser Abed Rebbo, blisko związany z Abbasem członek OWP, twierdzi, że rząd Izraela "nie traktuje rozmów pokojowych poważnie". Oskarża on Izrael o "zwodzenie" Palestyńczyków, czego dowodem ma być kontynuacja budowy żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu.
Zaprzestanie żydowskiego osadnictwa było jednym z naczelnych żądań wysuniętych podczas rozmów przez Abbasa. Nieustający proces żydowskiego osadnictwa zaniepokoił również amerykańską Sekretarz Stanu, która uważa to zjawisko za "szczególnie problematyczne". Władze Izraela przyznają, że niektóre z dotychczasowych osiedli rzeczywiście rozrastają się, jednakże utrzymują, że na Zachodnim Brzegu nie powstają żadne nowe skupiska ludności żydowskiej.
Najostrzejszej krytyki rozmów Olmerta z Abbasem dokonał rzecznik Hamasu w Strefie Gazy - Fawzi Barhum. W jego opinii celem zainicjowanych w listopadzie zeszłego roku w Annapolis rozmów pokojowych jest odwrócenie uwagi Palestyńczyków i światowej opinii publicznej od projektu wdrażanego przez „syjonistów i Amerykanów”, którego zwieńczeniem będzie aprobata Izraela jako "państwa żydowskiego" na zagrabionych ziemiach Palestyny i likwidacja praw przysługujących Palestyńczykom. Jednocześnie Barhum ostrzegł, że "trudności oraz skomplikowane i katastrofalne warunki" w jakich bytują Palestyńczycy, szczególnie w Strefie Gazy, mogą zostać wykorzystane w celu implementacji tego rodzaju projektów.
Na podstawie: bbc.co.uk, jpost.com, middle-east-online.com, palestine-info.co.uk