Birma/ Europa wzywa ONZ do interwencji humanitarnej
W poniedziałek (12.05) w Brukseli przedstawiciele państw Unii Europejskiej rozmawiali o sytuacji w Birmie. Francja zaproponowała, żeby ONZ wykorzystało zapis o "odpowiedzialności za ochronę", aby skutecznie udzielić Birmie pomocy humanitarnej. Pomysł poparły Niemcy i Wielka Brytania.
Zgodnie ze statutem na ONZ spoczywa "odpowiedzialność za ochronę" ludności cywilnej. Zapis ten zezwala na interwencję nawet jeśli nie ma na to zgody władz kraju, którego obywatele są zagrożeni. Do tej pory stosowany był w przypadku zbrodni wojennych, ludobójstwa, czystek etnicznych i zbrodni przeciw ludzkości, nigdy jednak w przypadku katastrof naturalnych.
Rama Yade, sekretarz stanu ds. praw człowieka we francuskim ministerstwie spraw zagranicznych powiedziała, że Francja, Wielka Brytania i Niemcy zaapelują do ONZ o udzielenie pomocy ofiarom cyklonu bez zgody władz Birmy. "Wezwaliśmy do wykorzystania zapisu o obowiązku ochrony wobec Birmy" poinformowała.
Brytyjczycy poprą projekt, ale wątpią czy zgodzi się na niego Rosja i Chiny, które zasiadają w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Niemiecki minister rozwoju Heidemarie Wieczorek-Zeul stwierdził, że "kraje zagraniczne są zobligowane udzielić pomocy, jeśli rząd nie potrafi, czy nie chce pomóc swoim obywatelom". Javier Solana odpowiedzialny za europejską politykę zagraniczną powiedział, że "ONZ powinna wykorzystać wszystkie dostępne środki", żeby dostarczyć pomoc do Birmy.
W delcie Irrawaddy, regionie najbardziej dotkniętym przez cyklon Nargis ludzie pozostawieni są bez schronienia, jedzenia i wody pitnej. Duże jest zagrożenie wybuchem epidemii cholery. Do tej pory pomoc humanitarna ONZ dotarła jedynie do 270 tys. z ponad 1,5 mln potrzebujących. Organizacja wezwała władze Birmy do utworzenia korytarza powietrznego bądź morskiego, którym mogłaby docierać zagraniczna pomoc dla ofiar cyklonu.
ONZ ostrzegła, że jeśli pomoc nie zostanie udzielona jak najszybciej, wkrótce można spodziewać się drugiej katastrofy - epidemi. "Widzimy tylko czubek góry lodowej, sytuacja jest coraz bardziej ryzykowna i może być dużo gorzej jeśli nie przyśpieszymy pomocy humanitarnej" twierdzi Elisabeth Byrs odpowiedzialana za kordynację pomocy humanitarnej ONZ.
Wojskowi, którzy rządzą Birmą przyznali ostatnio, że niektóre najbardziej dotknięte cyklonem regiony nadal pozostają odcięte od świata. Pomimo tego generałowie wciąż odmawiają przyjęcia zagranicznej pomocy.
Swoje oburzenie sytuacją w Birmie wyraził Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon "Tu nie chodzi o politykę, ale o ratowanie ludzkiego życia. Nie mamy czasu do stracenia". Dodał, że jest "ogromnie sfrustrowany" powolną reakcją władz Birmy na katastrofę sprzed 12 dni. Określił ją jako "niedopuszczalnie wolną". Od sześciu dni stara się on bezskutecznie skontaktować z generałem Than Swe. "Znaleźliśmy się w krytycznym punkcie. Jeśli pomoc nie zostanie wkrótce wpuszczona do kraju, staniemy w obliczu rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych. Dlatego usilnie wzywam Rząd Mianmaru, aby na pierwszym miejscu postawił życie swoich obywateli" powiedział Ban Ki-moon.
Przedsatwiciele organizacji humanitarnych z dystansem podchodzą do koncepcji udzielenia pomocy bez zgody władz. "W najlepszym razie, zrzuty mogą dać złudne poczucie, że coś się robi" mówi Alexander Woollcombe z Oxfam, międzynarodowej konfederacji zrzeszającej 12 organizacji humanitarnch.
Oficjalne źródła informują o 32 tys. ofiar cyklon Nargis. Pracownicy zagranicznych organizacji humanitarnych twierdzą jednak że faktyczna liczba jest znacznie większa.
Na podstaiwe: news.bbc.co.uk, nytimes.com, reuters.com