Artur Walczak: Islam a prawa człowieka
- Artur Walczak
Międzynarodowy dyskurs społeczno-polityczny ogniskuje się obecnie wokół kilku ważkich tematów. Na forum organizacji międzynarodowych, na łamach prasy światowej słyszymy i czytamy o problemie globalizacji, o wojnie z terroryzmem, o przepaści gospodarczej między krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się, o problemach ekologicznych naszej planety.
Wiele czasu i wysiłku intelektualnego poświęca się także relacjom między krajami Zachodu a islamem. Trywialne jest stwierdzenie, że te stosunki były i są niezwykle złożone. Jednak często w różnych debatach nietrudno zauważyć, że rozmówcy poprzez operowanie sloganami i stereotypami, próbują zredukować je do kilku palących kwestii. Jednym z problemów, który pojawia się w miarę regularnie jest kwestia praw człowieka. Niniejsza praca jest zwięzłą, aczkolwiek – w zamierzeniu autora – wieloaspektową próbą odpowiedzi na pytanie, jak mają się fundamentalne dla Zachodu prawa człowieka w relacji do religii muzułmańskiej?Chrześcijański wzorzec wszechobejmującego systemu społecznego, w którym religia i prawo stopione są w jedną całość, trwał niezmiennie do okresu oświecenia, który
w XVIII w. przyniósł zasady praw człowieka i wolności osobistej. Wtedy właśnie ze zgliszcz średniowiecznego świata chrześcijańskiego wyłonił się nowoczesny system państwa świeckiego. Ponad 200-letnia kariera zsekularyzowanego porządku wraz z takimi osiągnięciami, jak wolność wyznania spowodowała, że ludziom Zachodu nie jest łatwo wyobrazić sobie jakikolwiek inny wzór. Jednak model zachodni to stosunkowo nowy twór, zupełnie inny od średniowiecznego społeczeństwa chrześcijańskiego oraz od społeczeństwa muzułmańskiego, którego podwaliny położył Mahomet.
Muzułmanie trwają zazwyczaj przy starszym wzorcu, co różni ich zasadniczo od współczesnych społeczeństw zachodnich. W doktrynie islamu prawa jednostki pochodzą bowiem od Boga i Jego objawienia – Koranu – i nie są przyrodzone ludziom prawem natury. Dlatego społeczeństwo muzułmańskie powinno się rządzić zgodnie z prawem Bożym w postaci, w jakiej określa je Koran oraz szari’at, system prawa muzułmańskiego wypracowany przez muzułmanów na przestrzeni wieków [1]. Najwyższą władzę sprawuje Bóg, ludziom zaś przypada rola wykonawców Jego woli. Zachodnia demokratyczna zasada suwerenności ludu nie jest więc dla konserwatywnych muzułmanów akceptowalna, pozostaje zatem kwestią otwartą, do jakiego stopnia społeczeństwa muzułmańskie mogą przyjąć taką czy inną formę zachodniej idei praw człowieka [2]. Tym bardziej, że brak w prawie islamu (szari’at) praw dla bytów ponad-jednostkowych. Nie ma zatem możliwości istnienia podmiotów prawnych nie będących osobami fizycznymi. Ta bezkompromisowa indywidualizacja uniemożliwiła zaistnienie innych bytów niż rodzina oraz państwo – rozumiane jako struktura zależna od prawości władcy.
W konsekwencji powstaje systemowa niemożność dokonania zmian instytucjonalnych (wystarczy bowiem powrót jednostek – w tym i władcy – do szari’atu) oraz blokada kreowania nie tylko państwa prawa, ale i elementarnych mechanizmów gospodarki rynkowej. Szari’at uniemożliwia zatem społeczeństwom islamskim wejście na drogę społecznej modernizacji. Jednocześnie ta konstrukcja w znaczącym stopniu blokuje uznanie praw człowieka tylko z tego powodu, że jest się człowiekiem. Osoba ludzka jest traktowana nie jako podmiot praw, ale jako jednostka zobowiązana do odpowiednich zachowań, postaw i czynów wobec swojej gminy, a przede wszystkim wobec Boga [3].
Kwestia zaadoptowania europejskiego modelu praw człowieka na gruncie islamu jest m.in. pytaniem o możliwość roszczenia do uniwersalności wytworu jednego kręgu cywilizacyjnego. Jakimi kanałami owo ujednolicenie standardów miałoby się odbywać? Czy wpływy Zachodu w krajach islamskich są na tyle silne i różnorodne, że na obecnym etapie ów proces jest możliwy? Wydaje się, że opowiadając się za koncepcją Huntingtona, Ryszard Kapuściński słusznie przekonuje, „że globalny sukces sieci McDonald’s wcale nie oznacza amerykanizacji świata – ludzie będą jedli Big Maca, ale nie przekona ich to do Wielkiej Karty Praw Człowieka. Jednym słowem, technika i konsumpcja niekoniecznie muszą być nośnikami wartości kulturowych czy duchowych” [4].
Rozprzestrzenianie się zachodnich praktyk może być zatem traktowane instrumentalnie i wybiórczo. Nie jest wielką sztuką korzystanie z materialnego dorobku Zachodu bez uwzględniania zasad życia społecznego, jakie mu towarzyszą. I choć dla każdej cywilizacji życie ludzkie jest wartością nadrzędną to jednak pozostałe komponenty konceptu praw człowieka nie można już tak łatwo przenieść na obcy islamski grunt. Tym bardziej, że ów koncept to dzieło Europy oświeconej, zsekularyzowanej, co nijak ma się do wyznawców Allaha. Świeckość pozostaje niezbędnym warunkiem wstępnym do poszanowania praw człowieka, ponieważ umożliwia przeciwstawienie praw jednostki autorytetowi i dlatego, że wiąże się z szerszą kulturą indywidualizmu i tolerancji, które same stanowią warunki poszanowania praw człowieka. Stąd też niezbędne jest zeświecczenie społeczeństw muzułmańskich [5]. A tymczasem idea ta nie jest nawet poddawana polemice.
{mospagebreak}
Warto więc spojrzeć w tym miejscu, co jest treścią muzułmańskiego dyskursu na temat praw człowieka. W literaturze można spotkać się z wieloma motywami występującymi w muzułmańskiej debacie na ten temat [6]:
• Asymilacja odrzuca tezę, jakoby islam i międzynarodowa koncepcja praw człowieka były nie do pogodzenia czy wręcz sprzeczne. Wynika to z odwołania się do liberalnej interpretacji islamu, której autorzy próbują dopasować religię do praw człowieka. Nie jest to co prawda główny nurt, ale pokazuje, że religia muzułmanów nie jest monolitem i możliwe są konstrukcje teoretyczne nie stojące w sprzeczności z zachodnimi standardami [7];
• Przywłaszczenie to uznanie, że prawa człowieka są przestrzegane przede wszystkim w państwach muzułmańskich. Przy takim rozumieniu problemu, islam wyrasta na jedyną pełną gwarancję praw człowieka. Dowodzą tego zapisy w islamskich deklaracjach [8], w których prawa wyprowadza się z Bożego objawienia, a równość ludzi przedstawia się jako ich równość przed Bogiem. Sformułowania są wprawdzie często podobne do tych, które znajdujemy w dokumentach ONZ, jednak z tych muzułmańskich kodeksów jasno wynika, że wszelka interpretacja praw człowieka znajduje się w szari’acie;
• Partykularyzm wyprowadza tezę o kulturowej i historycznej odrębności swoich społeczeństw, aby odrzucić zewnętrzną krytykę nieposzanowania praw człowieka. Zwolennicy tego poglądu dowodzą, że społeczeństwa muzułmańskie są „różne” z powodu swoich tradycji i wierzeń. I właśnie ten powód stanowi problem dla niektórych badaczy, bowiem okazuje się, że Koran jako taki przy odrobinie dobrej woli można by interpretować w kierunku zgodnym z zachodnim konceptem. Natomiast hamulcem ku takiemu rozwiązaniu są późniejsze ludzkie działanie i odczytanie, praktyczne zastosowanie wiary, które niekiedy daleko wykracza poza święty tekst;
• Konfrontacja natomiast to kierunek debaty realizowany przez ruchy fundamentalistyczne. Jest to zdecydowanie ostrzejsza wersja partykularyzmu, która postuluje powrót do szari’atu i tym samym odrzucenie wszelkich naleciałości zachodniej kultury. Istotą jest odrzucenie niemuzułmańskich pojęć prawnych i praw człowieka [9].
Na postrzeganie praw człowieka w islamie należy także nałożyć podziały w łonie tej religii. Nie można więc mówić o jednolitej tendencji partykularnej, bo nawet jeśli takowa istnieje, to traci swą wyrazistość wskutek pełnej gamy jej kierunków realizowanych przez różne odłamy islamu. W wątpliwość o dominacji partykularnego postrzegania praw człowieka poddaje także stosowanie przez państwa muzułmańskie argumentacji wyrażanej w uniwersalistycznych kategoriach Zachodu. Bliski Wschód, broniąc się przed atakami choćby Komisji Praw Człowieka ONZ odbija piłeczkę, zarzucając państwom wysokorozwiniętym stosowanie podwójnych standardów. Pozwala to także krajom muzułmańskim na interpretowanie praw człowieka jako próby neokolonialnej interwencji oraz instrumentu państw zachodnich w dążeniu do hegemonicznej dominacji w stosunkach międzynarodowych. Zdjęcia torturowanych więźniów w Abu Ghraib potwierdzają uprzedzenia społeczeństw ukształtowanych głównie przez islam, postrzegających „Zachód” jako „bezbożny i zakłamany” [10]. Do tego dołączyć należy jeszcze krytykę Zachodu w terminach religii muzułmańskiej, która ze swej natury odrzuca relatywizm, dążąc do objęcia całej ludzkości, w której inne religie i tradycje traktuje się jako podrzędne.
Koncepcji praw człowieka nie można wyprowadzić z żadnej religii, stąd wcześniejszy postulat zsekularyzowania społeczeństw. Dlatego też doszukiwanie się różnych praw w Koranie i hadisach wydaje się być mocno naciągane, choć z pewnością atrakcyjne politycznie. Przecież większość tradycji muzułmańskiej dotyczy obowiązków wobec Boga i władcy. Elementy wskazujące na inny kierunek, np. werset koraniczny, w którym mówi się, że w religii nie ma przymusu, są całkiem niestosowne w charakterze podstawy doktryny praw człowieka. W najlepszym przypadku są one wątłe i łatwo da się im zaprzeczyć na podstawie innych, bardziej autorytarnych elementów.
Bibliografia:
• Rollin Armour, Islam, chrześcijaństwo i zachód, wyd. WAM, Kraków 2004
• Roman Baecker, Islam: między fundamentalizmem a totalitaryzmem
w Roman Baeker, Shakir Kitab (red.), Islam a świat, wyd. MADO, Toruń 2005
• Fred Halliday, Islam i mit konfrontacji, wyd. Dialog, Warszawa 2002
• Mariusz Jabłoński, Wolności i prawa jednostki w regionalnym systemie Ligi Państw Arabskich w Bogusław Banaszak [et al.], System ochrony praw człowieka,
wyd. Zakamycze, Kraków 2005
• Kamil Majchrzak, Interpretacje praw człowieka a islam, artykuł na stronie internetowej http://www.recykling.uni.wroc.pl/index.php?section=46&article=79
• Anna Mrozek-Dumanowska, Islam a demokracja w Anna Mrozek-Dumanowska (red.), Islam a demokracja, wyd. ASKON, Warszawa 1999
• Lutz Richter-Bernburg, Muzułmańskie prawo religijne a świecki humanizm, „Wokół współczesności”, nr 2/2004, wyd. OCIPE
• Rozmowa z Ryszardem Kapuścińskim, Świat jest wielką sprzecznością,
„Znak”, nr 1/2002
Przypisy:
[1] Rollin Armour, Islam, chrześcijaństwo i zachód, wyd. WAM, Kraków 2004, s.35-36
[2] ibid., s.260
[3] Roman Baecker, Islam: między fundamentalizmem a totalitaryzmem w Roman Baeker, Shakir Kitab (red.), Islam a świat, wyd. MADO, Toruń 2005, s.89
[4] Rozmowa z Ryszardem Kapuścińskim, Świat jest wielką sprzecznością, „Znak”, nr 1/2002
[5] Fred Halliday, Islam i mit konfrontacji, wyd. Dialog, Warszawa 2002, s.143
[6] ibid., s.139-141
[7] zob. Lutz Richter-Bernburg, Muzułmańskie prawo religijne a świecki humanizm, „Wokół współczesności”, nr 2/2004, wyd. OCIPE
[8] UIDHR – Powszechna Muzułmańska Deklaracja Praw Człowieka, która w preambule zawiera formułę, że „ideał ludzkiego braterstwa poszukuje i znajduje swoje urzeczywistnienie w islamie” – Anna Mrozek-Dumanowska, Islam a demokracja w Anna Mrozek-Dumanowska (red.), Islam a demokracja, wyd. ASKON, Warszawa 1999, s.29-30; Kairska Deklaracja Praw Człowieka, której wstęp „jednoznacznie wskazuje na związanie systemu wartości uznanych za wolności i prawa jednostki z treścią religii islamskiej, która determinuje znaczenie i charakter poszczególnych uprawnień indywidualnych” oraz Arabska Karta Praw Człowieka, która choć odwołuje się do dokumentów ONZ w zakresie praw człowieka, nie pomija jednak Kairskiej Deklaracji, czyniąc w dalszym ciągu szari’at podstawą i gwarancją poszanowania praw człowieka. Ten ostatni dokument jest stosunkowo najbliższy normom uniwersalnym, ale póki co jego moc nie została potwierdzona przez odpowiednią liczbę ratyfikacji – zob. Mariusz Jabłoński, Wolności i prawa jednostki w regionalnym systemie Ligi Państw Arabskich w Bogusław Banaszak [et al.], System ochrony praw człowieka, wyd. Zakamycze, Kraków 2005
[9] Ajatollah Chomeini kwalifikuje prawa człowieka jako „zbiór zdeprawowanych postanowień, które zostały wypracowane przez syjonistów dla zniszczenia wszelkiej prawdziwej religii”. Natomiast Ajatollah Chamenei stwierdza, że „jeśli chcemy dowiedzieć się, co jest dobre a co złe, nie zwracamy się w kierunku ONZ. Zwracamy się w kierunku Koranu. Dla nas Deklaracja Praw Człowieka jest niczym więcej, niż kupą magicznych sztuczek uczniów szatana” – Lutz Richter-Bernburg, Muzułmańskie prawo religijne a świecki humanizm, „Wokół współczesności”, nr 2/2004, wyd. OCIPE, s.152
[10] Kamil Majchrzak, Interpretacje praw człowieka a islam, artykuł na stronie internetowej http://www.recykling.uni.wroc.pl/index.php?section=46&article=79