Polska-Rosja: przemiany w kierunku zrozumienia
Nowa atmosfera relacji rosyjsko-polskich, trwająca od kilku lat, pojawiła się dzięki dobrej woli rządzących w Warszawie i w Moskwie. Wciąż lista spornych kwestii w stosunkach dwustronnych jest długa i ogólnie znana. Jednak stanowi konstruktywny punkt wyjściowy do ich rozwiązania. Wysiłki Polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych okazały się efektywne, ponieważ historię powierzono historykom, nie politykom. Jest ona wzorem, by dla wypracowania wspólnego stanowiska poszukiwać formatów dogodnych dla obu stron i adekwatnych do problematyki. Dla budowy dobrosąsiedzkich relacji kluczowe pozostaje umożliwienie wzajemnego poznania się dla zrozumienia specyfiki i motywacji bratniego narodu, choć tak różnego. „Podobni jesteśmy w tym, że wolimy wódkę od piwa, a na zagryzkę wybieramy ogórki i kwaszoną kapustę”- krótko podsumował podobieństwa narodów rosyjskiego i polskiego Leonid Draczewski, współprzewodniczący Społecznego Forum rosyjsko- polskiego. Jednak lista cech, które nas zbliżają jest znacznie dłuższa. Nasze słowiańskie dusze z łatwością odnajdują wspólny język, szczególnie w domowej atmosferze przy suto zastawionym stole. Natomiast trudność stanowi dla nas identyfikacja przyczyn, dla których różnie postrzegamy rzeczywistość.
Rosyjski filozof i publicysta przełomu XIX i XX wieku, Nikołaj Berdiajew dostrzegał, iż zwykle bliskie sobie narody mają większą trudność we wzajemnym zrozumieniu się, niż oddalone kulturowo i geograficznie. Łatwiej jest także przebaczyć obcym, niż bliskim. I nikt nie wydaje się tak obcy, jak ten „swój”.
W mentalności obu narodów od wieków funkcjonował syndrom „oblężonej twierdzy”. Polacy walczyli o zachowanie, a następnie o odzyskanie państwowości. Rosjanie chronili swojego prawosławia przed silnym wpływem katolickiego Zachodu. Dzisiaj, gdy Polska odnalazła swoje miejsce w Europie i uzyskała warunki dla realizacji swoich interesów narodowych, Rosja zdaje się wciąż poszukiwać swojego miejsca pośród narodów i państw, dbając o balans między pielęgnacją rodzimej kultury ruskiej, a rozsądną polityką wobec wieloetnicznego społeczeństwa. Dla dobrosąsiedzkich relacji kluczowe pozostaje umożliwienie wzajemnego poznania się dla zrozumienia specyfiki i motywacji bratniego narodu, choć tak różnego.
Lista problemów w stosunkach dwustronnych jest ogólnie znana i stanowi konstruktywny punkt wyjściowy do ich rozwiązania. Od kwestii katyńskiej i sprawy rosyjskich jeńców wojennych z lat 20-tych, po szlak tranzytu rosyjskiego gazu z pominięciem Polski przez Morze Bałtyckie i instalację amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Kluczowe jest wskazanie spornych punktów i stworzenie adekwatnego formatu dla ich wyjaśnienia, sprzyjającego budowie wzajemnego zaufania.
Pozytywny tego przykład stanowi Polsko-rosyjska Grupa ds. Trudnych- zespół rosyjskich i polskich ekspertów kierowany przez Adama Rotfelda i prof. Anatilija Torkunowa, powołany w 2002 r. przez rządy w Warszawie i Moskwie do uzgodnienia stanowisk w spornych dla obu stron kwestiach historycznych.
Wysiłki polsko-rosyjskiej grupy okazały się efektywne, ponieważ historię powierzono historykom, nie politykom. Jednak potrzebna była jeszcze wola polityczna, by prace zespołu ruszyły w 2008 r. po kilkuletniej przerwie. Ich rezultatem są dwie obszerne publikacje oraz wizyty liderów obu państw przy okazji jubileuszy wydarzeń historycznych, takich jak obecność premiera Putina na Westerplatte w 2009 r. oraz przybycie premiera Tuska na obchody rocznicy tragedii katyńskiej w 2010 r. Sukcesy grupy wzbudziły zainteresowanie międzynarodowe. Timothy Garton Ash na łamach The Guardian stwierdził, że z doświadczenia polsko-rosyjskich stosunków można się wiele nauczyć, a identyfikacja spornych i wrażliwych problemów dokonana przez zespół ekspertów jest już samym w sobie osiągnięciem dla dwustronnych relacji.
Podczas październikowej debaty grupy roboczej prelegenci zauważyli, że w dyskursie politycznym w ostatnim czasie dominuje pojęcie „zmiany”. I zmiany te zachodzą zarówno w stosunkach międzynarodowych na globalną skalę, jak i w dwustronnych relacjach polsko-rosyjskich. Dlatego, jak podkreślił prof. Torkunow, konieczne jest wypracowanie nowego podejścia do rozwiązania spornych kwestii. Postawa strony rosyjskiej wskazuje na przemianę, jaka dokonała się w łonie elity politycznej ostatnich kilku lat. Pozostaje pytanie, czy zmiana ta ma charakter koniunkturalny, czy stanowi efekt przewartościowania w polityce zagranicznej.
Przede wszystkim należy zdawać sobie sprawę z faktu, że zmiana w polityce rosyjskiej wobec Polski stanowi część szerszej strategii w polityce zagranicznej. Warszawa jest adresatem rosyjskiej polityki wobec całego Zachodu, pojmowanego jako Unia Europejska i Stany Zjednoczone. Zapominamy, że przy formułowaniu strategii politycznej Polska ma znacznie mniejsze znaczenie dla Moskwy niż Rosja dla polskiej percepcji środowiska międzynarodowego i bezpieczeństwa. Często przeceniamy swoje znaczenie dla Rosjan, gdy w naszym kierunku zostaną podjęte nieprzyjazne działania, jak embargo, czy krytyczne słowa z ust liderów państwa, na które nerwowo reagujemy. A nie doceniamy pozytywnej roli, jaką możemy odegrać w kształtowaniu europejskiej polityki wobec Rosji, realizując narodowe interesy.
Polska od czasu wstąpienia do UE oraz Sojuszu Północnoatlantyckiego ma możliwość udziału w kształtowaniu wspólnej z wieloma narodami strategii działania wobec Rosji. Daje to unikalną szansę na realizację interesów narodowych na szeroką skalę, ale jednocześnie wymaga ogromnej odpowiedzialności i dojrzałości.
W Rosji dostrzeżono silny głos i pozycję Polski w europejskim gronie. Konsekwentna polityka wschodnia zmarłego prezydenta Kaczyńskiego, która przyniosła Polsce sławę buntownika Europy, pomogła Rosji zrozumieć znaczenie Warszawy w UE. Moskwa zaczęła postrzegać Polskę jako ważnego partnera w Europie, zarówno gospodarczego, jak i politycznego.
Znaczącym czynnikiem kształtującym kierunek polityki zagranicznej okazał się światowy kryzys gospodarczy, który uderzył w Rosję w 2008 r. Skłonił on Moskwę do poszukiwania źródeł modernizacji państwa za granicą, a z racji dużego potencjału technologicznego- głównie na Zachodzie, m.in. w Europie. Prawdopodobnie znaczenie miał także czynnik energetyczny. Spadek konsumpcji gazu w Europie Zachodniej skierował Gazprom na obszerny polski rynku zbytu, gdzie w 2010 r. atmosferze polepszających się relacji podpisano nowe porozumienie o dostawach rosyjskiego gazu.
Społeczeństwo rosyjskie również zmieniło swoje postrzeganie Polaków. Młode pokolenie Rosjan nie wysuwa do Polski pretensji za „zmianę obozu”, ale dostrzega w niej sukces reform i atrakcyjny model rozwoju, jako wzór dla własnych wysiłków. Polacy są coraz częściej traktowani jako część instytucjonalnego Zachodu, jednak ta część najbardziej im rodzima.
Jednocześnie wciąż brakuje formatu sprzyjającego budowie zaufania, pokonywania stereotypów i kompleksów przekazywanych z pokolenia na pokolenie, poprzez bliższe poznanie się narodów. Brak ten ujawniły reakcje obu społeczeństw na tragedię smoleńską 2010 r. Polacy poczuli szczere wsparcie solidaryzujących się z nimi Rosjan. Rosjanie dostrzegli, że wśród Polaków są nie tylko „rusofoby”, a radykalna grupa społeczno-polityczna, oskarżająca Moskwę o celowy udział w katastrofie lotniczej nie cieszy się poparciem ani większości społeczeństwa, ani rządu. Przekonali się, że mentalność części radykalnej polskiej prawicy jest bliska grupie rosyjskich rewizjonistów.
Dla stosunków dwustronnych przyjazne gesty samego społeczeństwa i oficjalne wizyty liderów państw, wbrew pozorom odgrywają znaczącą rolę, ponieważ wykazują dobrą wolę stron, bez której wszelkie kolejne kroki dla pojednania i rozwoju relacji nie będą możliwe. Zmianę należy zawdzięczać pragmatycznej decyzji podjętej zarówno w gronie rządzących ekip w Moskwie i Warszawie. Wizyta prezydenta Miedwiedewa w Warszawie w grudniu 2010 r. nie stanowiła przełomu w relacjach polsko-rosyjskich, lecz była zwieńczeniem przemian w stosunkach dwustronnych, jakie nastąpiły w 2010 r. Sam fakt, że rosyjskie media wiele uwagi poświęciły tej wizycie i Polska zaistniała w rosyjskiej debacie publicznej w kategoriach partnera- stanowi zmianę.
„…teraz najważniejsze jest, by Polacy poważnie i świadomie zastanowili się nad relacjami z Rosją, aby zaczęli rozmyślać nad tym problemem- bez gniewu, bez uprzedzeń (…), bez wszelkich zawczasu narzuconych wskazówek ani porad.”
Przytoczone słowa wybitnego dyplomaty Anatola Muhlsteina z jego wystąpienia w Nowym Jorku w 1942 r. zdają się być wciąż aktualne. Jest jeszcze wiele do omówienia i wyjaśnienia w naszych relacjach z Rosjanami. I dużo zdołano już dokonać. Jednak dla wypracowania wspólnego stanowiska należy poszukiwać formatów dogodny dla obu stron i adekwatnych do problematyki. Przykład Grupy ds. Trudnych pokazał, że nie jesteśmy zakładnikami naszych podzielonych racji. I cel nie polega na tym, abyśmy koniecznie mówili jednym głosem, ale żebyśmy potrafili się wzajemnie słuchać i rozumieć.
Kluczowe pozostaje tworzenie nowych instrumentów wzajemnego poznania, wyzbycia się kompleksów i uprzedzeń: wymiany młodzieży, współpracy naukowców, wspólne projekty kulturalne, sprzyjanie współpracy gospodarczej i innych.
Podejmowane działania należy oprzeć na wypracowanej strategii polityki zagranej, biorąc pod uwagę zarówno zmiany w środowisku międzynarodowym, jak i doświadczenie wieloletnich relacji z Rosją. Zabiegi o konstruktywne i bliskie racje z Moskwą, będą sprzyjać nie tylko poprawie dwustronnych stosunków, lecz także wzmocnieniu pozycji Polski w procesie wypracowania europejskiej polityki wschodniej.
Aleksandra Kowalczuk, MGIMO