Wywiad z Chaledem Meszaalem, przywódcą Hamasu: Nie walczymy z Izraelczykami dlatego, że są Żydami
- Ken Livingstone, tłum. Paweł Michał Bartolik
Nie walczymy z Izraelczykami dlatego, że są Żydami. Istota sprawy polega na tym, że nie mamy problemów z żydami czy chrześcijanami, lecz mamy problem z tymi, którzy atakują nas i uciskają.
Były lewicowy burmistrz Londynu Ken Livingstone rozmawia w Damaszku z przywódcą Hamasu Chaledem Meszaalem
Możesz nieco opowiedzieć o swym dzieciństwie, a także doświadczeniach, które uczyniły Cię tym, kim dziś jesteś?
Urodziłem się w 1956 r. we wsi Silwad niedaleko Ramallah na Zachodnim Brzegu. Gdy byłem mały, ojciec opowiadał mi, jak brał udział w rewolucji palestyńskiej przeciw brytyjskiemu mandatowi w Palestynie w latach 30. oraz jak wraz z innymi Palestyńczykami z prymitywną bronią w ręku walczył w 1948 r. przeciwko dobrze uzbrojonym bandom syjonistycznym atakującym wsie palestyńskie.
Mieszkałem w Silwad do jedenastego roku życia. Gdy wybuchła wojna 1967 r., tak jak setki tysięcy innych Palestyńczyków musiałem wraz z rodziną opuścić dom rodzinny i zamieszkać w Jordanii. To szokujące doświadczenie, którego nigdy nie zapomnę.
Co stało się z Tobą po wojnie?
Wkrótce wyjechałem z Jordanii do Kuwejtu, gdzie już przed 1967 r. pracował i mieszkał mój ojciec. W 1970 r. ukończyłem szkołę podstawową i poszedłem do prestiżowej Szkoły Średniej im. Abdullaha as-Salima. Na początku lat 70. stanowiła ona ośrodek intensywnej działalności politycznej i ideologicznej.
W drugiej klasie wstąpiłem do Stowarzyszenia Braci Muzułmanów (Al-Ichwan al-Muslimun). Po ukończeniu czwartej klasy dostałem się na Uniwersytet Kuwejcki, gdzie obroniłem tytuł magistra fizyki.
Na Uniwersytecie Kuwejckim aktywnie działał oddział Powszechnego Związku Studentów Palestyńskich, całkowicie kontrolowany przez Fatah. W 1977r. wraz z innymi islamistami postanowiłem wstąpić do tego związku, od którego wcześniej trzymaliśmy się z daleka; zamierzaliśmy wziąć udział w wyborach do kierownictwa i je wygrać. Okazało się jednak, że praca w związku jest niemożliwa – bezustannie nas blokowano, więc zrozumieliśmy, że jako islamiści nie mamy tam szans. Dwa lata po studiach, w 1980 r., moja młodzieżówka postanowiła opuścić związek i założyć na kampusie własne stowarzyszenie palestyńskie.
Wielu studentów rozczarowało się do przywództwa palestyńskiego, które sprawiało wrażenie, że gotowe jest zadowolić się jedynie ochłapami tego, o czym marzyło w młodości – a przecież marzyło o całkowitym wyzwoleniu Palestyny i powrocie do domu wszystkich uchodźców.
Jak dziś wygląda sytuacja w Gazie?
Strefa Gazy jest oblężona. Przez większość czasu zamknięte są przejścia graniczne, a ofiarom izraelskiej wojny z Gazą od miesięcy blokuje się dostęp do materiałów budowlanych koniecznych do odbudowy zniszczonych domów.
W wielu rejonach Strefy Gazy trzeba odbudować szkoły, szpitale i domy. Dziesiątki tysięcy osób pozbawiono dachu nad głową. Zbliża się zima – chłód i deszcz tylko pogorszą warunki życia tych ofiar. Półtora miliona osób to zakładnicy w tym jednym z największych więzień w historii ludzkości. Nie mogą swobodnie wyjechać z Gazy, ani by się leczyć, ani by się uczyć, ani by zaspokoić jakiekolwiek inne potrzeby. To, z czym mamy do czynienia w Gazie, to katastrofa oraz dokonywana przez Izraelczyków zbrodnia przeciwko ludzkości. Milczeniem i obojętnością w zbrodni tej macza palce społeczność światowa.
Dlaczego Twoim zdaniem Izrael nadal oblega Gazę?
Izraelczycy i ich sojusznicy prześladują cały naród, starając się doprowadzić do klęski Hamasu. Całe to przedsięwzięcie jest niemoralne i obrzydliwe. Oblężenie trwa do dziś, bez względu na to, że przez całe sześć miesięcy dotrzymywaliśmy zawieszenia broni. Dotrzymywaliśmy go od czerwca do grudnia 2008 r. Nigdy jednak nie zaprzestano oblężenia ani nie przerwano stosowania sankcji. Głównym celem oblężenia jest podkopanie pozycji Hamasu. Izraelczycy mają nadzieję, że jeśli cała ludność Strefy Gazy będzie coraz bardziej cierpieć, to jej mieszkańcy obrócą się przeciwko Hamasowi.
Ilu zwolenników Hamasu oraz jego wybranych przedstawicieli znajduje się obecnie w więzieniach izraelskich? Czy wszyscy usłyszeli zarzuty i zostali skazani?
Około 4 tysięcy spośród 12 tysięcy wszystkich jeńców palestyńskich w aresztach izraelskich to członkowie Hamasu. Wśród nich jest sporo ministrów i parlamentarzystów (członków Palestyńskiej Rady Ustawodawczej). Wypuszczono około dziesięciu z nich, lecz w areszcie pozostaje około 40 członków Rady.
Niektórych skazano, lecz większość – jak to określają Izraelczycy – znajduje się w areszcie administracyjnym. Jedyna zbrodnia, o jaką się ich oskarża, to przynależność do grupy parlamentarnej Hamasu.
Izrael uważa realizację praw demokratycznych za zbrodnię. Tych wszystkich Palestyńczyków postawiono przed izraelskim „wymiarem sprawiedliwości”, który ze sprawiedliwością nie ma nic wspólnego. Sądownictwo izraelskie stanowi instrument okupacji. W Izraelu funkcjonują dwa wymiary sprawiedliwości: jeden dla Izraelczyków, a drugi dla Palestyńczyków. To reżim apartheidu.
Czy w blokadzie Strefy Gazy odgrywają jakąś rolę – a jeśli, to jaką – inne państwa i instytucje, takie jak Stany Zjednoczone, Unia Europejska, Wielka Brytania, Egipt czy władze Autonomii Palestyńskiej?
Blokada Strefy Gazy nigdy nie doszłaby do skutku, gdyby nie współpraca sił regionalnych i międzynarodowych.
W jaki sposób można Twoim zdaniem zakończyć blokadę?
Aby zakończyć blokadę, trzeba przestrzegać prawa międzynarodowego. Należy przyjąć do wiadomości to, że Palestyńczykom przysługują podstawowe prawa człowieka oraz prawo do godnego życia wolnego od prześladowań. Trzeba, aby wola międzynarodowa służyła sprawiedliwości i poszanowaniu podstawowych zasad prawa międzynarodowego w dziedzinie praw człowieka. Społeczność międzynarodowa nie powinna pozwalać, by Izrael wiązał jej ręce, powinna mówić prawdę i zgodnie z nią działać.
Izrael twierdzi, że bombardowanie Gazy i inwazja na nią stanowiły odpowiedź na ciągłe łamanie zawieszenia broni przez Hamas oraz na ostrzał rakietowy południowego Izraela. Czy naprawdę o to chodzi?
Izraelczycy nie mówią prawdy. Zawarliśmy z Izraelem zawieszenie broni na okres od 19 czerwca do 19 grudnia 2008 r., lecz nie zniesiono blokady. W porozumieniu była mowa o dwustronnym zawieszeniu broni, lecz Izrael dotrzymał go tylko częściowo, a gdy skończył się przewidziany porozumieniem okres, powrócił do wrogich działań.
Przez cały ten okres Izrael utrzymywał oblężenie, jedynie sporadycznie otwierając niektóre przejścia graniczne i w ten sposób pozwalając na zaspokojenie zaledwie około 10 proc. podstawowych potrzeb ludności Strefy Gazy. Izrael zniszczył szanse na zawieszenie broni, ponieważ rozmyślnie i notorycznie je naruszał.
Zawsze mówiłem moim zachodnim gościom, w tym byłemu prezydentowi USA Jimmy’emu Carterowi, że jeśli Hamas otrzyma ofertę zawieszenia broni, oznaczającą również zniesienie blokady i otwarcie przejść granicznych, to odpowie na nią pozytywnie. Ale jak dotąd nikt do nas z taką ofertą nie wyszedł.
Jak wiadomo, blokada oznacza wypowiedzenie wojny, a to zmusza do samoobrony.
Jaka jest ideologia i cele Hamasu?
Nasz naród stanowi ofiarę projektu kolonialnego, nazywanego Izraelem. Od lat padamy ofiarą różnych form represji. Połowę naszego narodu wydziedziczono, odmawiając jej prawa powrotu do domów, zaś druga połowa żyje pod reżimem okupacyjnym, gwałcącym podstawowe prawa człowieka. Hamas walczy o położenie kresu okupacji oraz przywrócenie naszemu narodowi jego praw, w tym prawa powrotu do domu.
Jaka jest Twoim zdaniem przyczyna konfliktu między państwem Izrael a Palestyńczykami?
Konflikt jest wynikiem agresji i okupacji. Walczymy przeciwko Izraelczykom nie dlatego, że są Żydami, lecz dlatego, że najechali naszą ojczyznę i nas wydziedziczyli.
Nie zgadzamy się z tym, by z powodu dawnych prześladowań Żydów w Europie mieli oni prawo odebrać nam ziemię, a nas wypędzić. Krzywdy wyrządzone Żydom przez Europejczyków były straszne, to były zbrodnie, lecz nie popełnili ich Palestyńczycy, nie popełnili ich Arabowie, nie popełnili ich muzułmanie. Dlaczego więc mamy być karani za grzechy innych, dlaczego mamy płacić za ich zbrodnie?
Czy sądzisz, że Izrael nadal zamierza rozszerzać swe granice?
Izrael nie posiada oficjalnie ustalonych granic. Gdy 62 lata temu utworzono go w naszej ojczyźnie, jego założyciele śnili o „Wielkim Izraelu”, rozciągającym się od Nilu do Eufratu. Ekspansjonizm przejawiał się niejednokrotnie: w 1956 r., w 1967 r. i później, gdy w latach 80. rozpoczęła się okupacja części Libanu. Słabość Arabów, przewaga wojskowa Izraela, poparcie udzielane mu przez mocarstwa zachodnie, masakry, które gotów był popełniać na bezbronnych cywilach w Palestynie, w Egipcie i w Libanie – to wszystko pozwalało mu raz po raz dokonywać ekspansji.
Choć jednak wielu Izraelczyków snuje plany ekspansjonistyczne, wydaje się, że nie jest to już praktyczna opcja. Ruch oporu w Palestynie i Libanie zmusił Izrael do jednostronnego wycofania się z ziem, które wcześniej okupował za sprawą wojny i agresji. Choć w przeszłości Izrael potrafił pokonywać całe armie arabskie, dziś mierzy się z budzącym respekt ruchem oporu, zdolnym nie tylko powstrzymać jego ekspansjonizm, lecz z czasem zmusić do wycofania się z kolejnych ziem, które nielegalnie okupuje.
Jakie są wasze podstawowe cele? Czy Hamas jest przede wszystkim organizacją polityczną, czy religijną?
Hamas to ruch narodowowyzwoleńczy. Nie widzimy sprzeczności między naszą tożsamością islamską a naszą misją polityczną. Oporem i walką wymuszamy na okupantach poszanowanie naszych ludzkich praw, a jednocześnie jesteśmy dumni z naszej tożsamości religijnej, wynikającej z islamu.
W przeciwieństwie do doświadczeń Europejczyków z chrześcijaństwem, islam nie wprowadza, nie żąda ani nie uznaje władzy kościelnej. Udziela jedynie szeregu ogólnych wskazówek, których szczegółowa interpretacja wymaga ludzkiego wysiłku i stanowi jego wytwór (idżtihadu).
Czy dążycie do zniszczenia Izraela?
W rzeczywistości to naród palestyński jest niszczony przez Izrael: to on okupuje naszą ziemię i wypędza nas, morduje, okalecza i prześladuje nasz naród. To my jesteśmy ofiarami, a Izrael ciemięzcą, nie zaś odwrotnie.
Dlaczego Hamas popiera użycie siły zbrojnej w tym konflikcie?
Siła zbrojna to opcja, do której odwołuje się nasz naród, gdyż nic innego nie odnosi skutku. Zbrojny opór jest usprawiedliwiony postępowaniem Izraela oraz zmową z nim społeczności międzynarodowej, która polega czy to na milczeniu i obojętności, czy na jawnym zaangażowaniu po jego stronie.
Bardzo pragnęlibyśmy pokojowego rozwiązania tego konfliktu. Gdyby skończyła się okupacja, a nasz naród mógłby się cieszyć samostanowieniem we własnej ojczyźnie, nie byłoby jakichkolwiek powodów do użycia siły. Lecz rzeczywistość jest taka, że po niemal dwudziestu latach negocjacji pokojowych między Palestyńczykami a Izraelczykami nie przywrócono nam żadnego z naszych praw. Przeciwnie, wskutek jednostronnych kompromisów poczynionych przez palestyńską stronę negocjującą, doznaliśmy jeszcze większych cierpień i strat.
Odkąd w 1993 r. Organizacja Wyzwolenia Palestyny podpisała z Izraelem porozumienia pokojowe w Oslo, Izraelczycy wywłaszczyli kolejne połacie ziemi na Zachodnim Brzegu pod budowę nielegalnych kolonii, rozbudowę już istniejących oraz budowę dróg przeznaczonych wyłącznie dla żyjących w tych koloniach Izraelczyków. Wznoszony przez Izraelczyków mur apartheidu na Zachodnim Brzegu pochłonął rozległe obszary, które zgodnie z porozumieniami pokojowymi miały być zwrócone Palestyńczykom.
Mur apartheidu i setki wojskowych punktów kontrolnych zamieniły Zachodni Brzeg w izolowane enklawy, przypominające cele w olbrzymim więzieniu, w których nie daje się żyć.
Ciągle usiłuje się zmienić krajobraz i tożsamość Jerozolimy, zniszczono setki domów palestyńskich w mieście i wokół niego, pozbawiając tysiące Palestyńczyków dachu nad głową w ich własnej ojczyźnie.
Po konferencji pokojowej w Annapolis w 2007 r. Izrael nie tylko nie wypuścił więźniów palestyńskich, lecz aresztował kolejne 5 tysięcy Palestyńczyków – te wszystkie działania świadczą, że wcale nie zależy mu na pokoju.
Czy Hamas prowadzi działalność zbrojną poza Palestyną?
Nie. Odkąd powstał 22 lata temu, ogranicza pole działań wojskowych do okupowanej Palestyny.
Czy pragniecie ustanowić w Palestynie państwo islamskie, w którym wszelkim innym religiom przypadnie w udziale podrzędna rola?
Jesteśmy ruchem narodowowyzwoleńczym i w związku z tym naszym podstawowym celem jest położenie kresu izraelskiej okupacji naszej ojczyzny. Gdy nasz naród będzie wolny na własnej ziemi, ciesząc się prawem do samostanowienia, do niego należeć będzie ostateczna decyzja, w jakim ustroju chce żyć.
Jesteśmy głęboko przekonani, że nie wolno narzucać ludziom islamu. Będziemy działać na rzecz realizacji programu islamskiego w ramach w pełni demokratycznego procesu. Jeśli ludzie za nim się opowiedzą, trzeba będzie uszanować ich wybór. Uważamy, że islam stanowi najlepsze źródło wskazówek, jak zapewnić prawa zarówno muzułmanom, jak i niemuzułmanom, oraz najlepszą gwarancję tych praw.
Czy w Gazie Hamas narzuca islamski strój? Czy na przykład obowiązkiem kobiet w Gazie jest noszenie hidżabu, nikabu lub burki?
Nie. Wizja Hamasu wywodzi się intelektualnie z kultury narodowej i religii. Islam to nasza religia i podstawowy składnik naszej kultury. Nie zabraniamy innym Palestyńczykom posiadania innych wizji. Nie narzucamy ludziom żadnych aspektów religii ani żadnych zachowań społecznych. Przejawy życia religijnego w społeczeństwie Gazy są szczere i spontaniczne; nie narzuciła ich żadna władza, lecz wynikają jedynie z wiary i przekonań tych, którzy je praktykują.
Uważa się, że podział Palestyńczyków na mieszkańców Zachodniego Brzegu i Gazy oraz na członków Fatahu i Hamasu, wyraźnie osłabiający pozycję Palestyńczyków, bierze się z tego, że Hamas siłą przejął władzę w Gazie. Czy to prawda i jak wyjaśnisz ten podział?
Nie ulega wątpliwości, że podział ten osłabia Palestyńczyków i szkodzi ich sprawie. To jednak nie Hamas do niego doprowadził, lecz nacisk określonych kół międzynarodowych i regionalnych na przekreślenie skutków demokracji palestyńskiej. Przeraziło je to, że naród palestyński wybrał Hamas.
Elementem tego podziału jest istnienie stronnictwa palestyńskiego starającego się o uwłasnowolnienie przez te same koła międzynarodowe i regionalne, w tym Stany Zjednoczone i Izrael, które zamierzają usunąć Hamas ze sceny politycznej. Odkąd tylko w styczniu 2006 r. wygraliśmy wybory, nie omieszkano niczego, co mogłoby podkopać zdolność Hamasu do rządzenia.
Gdy próby te spaliły na panewce, do Strefy Gazy wysłano amerykańskiego generała Keitha Daytona, który jest obecnie koordynatorem północnoamerykańskich służb specjalnych do spraw Izraela i Autonomii Palestyńskiej, z zadaniem zorganizowania puczu przeciwko kierowanemu przez Hamas rządowi jedności narodowej, utworzonemu w 2007 r. w wyniku porozumień w Mekce.
Podczas wydarzeń, do których doszło w czerwcu 2007 r., spisek ten zmusił Hamas do samoobrony. Twierdzenie, że Hamas dokonał puczu, jest bezpodstawne, gdyż to my kierowaliśmy demokratycznie wyłonionym rządem. Hamas wystapił jedynie przeciwko tym, którzy pod kierownictwem i zgodnie z instrukcjami generała Daytona planowali pucz.
Czy ci, którzy tak jak Fatah mają inne poglądy polityczne lub religijne, cieszą się w Gazie swobodami demokratycznymi? Jakie jest położenie członków Hamasu na terytoriach Zachodniego Brzegu kontrolowanych przez Fatah?
Niektóre frakcje palestyńskie znajdują inspirację czy to w nacjonalizmie arabskim, czy w marksizmie lub leninizmie, czy też w liberalizmie. Choć jesteśmy głęboko przekonani, że to obce naszemu narodowi idee, które nie są w stanie zrealizować jego dążeń, stoimy na stanowisku, że ludzie sami muszą ostatecznie rozstrzygać, kto ma nimi kierować i jakiego chcą ustroju.
Demokracja to najlepszy sposób rozstrzygania naszych palestyńskich sporów wewnętrznych. Cokolwiek wybiorą ludzie, należy to uszanować.
Robimy wszystko, co w naszej mocy, by chronić prawa człowieka i swobody obywatelskie członków Fatahu i wszystkich innych ugrupowań działających w Strefie Gazy. Natomiast Palestyńczykom, którzy żyją na Zachodnim Brzegu pod okupacją izraelską i pod rządami władz palestyńskich zainstalowanych w Ramallah, nadal odmawia się podstawowych praw.
Na Zachodnim Brzegu generał Dayton nadzoruje srogie i brutalne represje wobec Hamasu i innych ugrupowań palestyńskich. Jest tam ponad tysiąc więźniów politycznych; są to między innymi studenci, profesorowie uniwersyteccy i specjaliści z różnych dziedzin. Siły bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej sponsorowane przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Unię Europejską prześladowały ich, aresztowały i niektórych zatorturowały na śmierć.
Czy uważasz za możliwe pojednanie Palestyńczyków? Jeśli tak, to jak Twoim zdaniem można to uczynić i ile czasu na to potrzeba?
Pojednanie Palestyńczyków jest możliwe. Aby je osiągnąć, potrzeba dwóch rzeczy. Po pierwsze, muszą ustać obce interwencje i żądania. Należy pozwolić, aby sami Palestyńczycy rozwiązali swoje sprawy wewnętrzne bez presji z zewnątrz. Po drugie, wszystkie partie palestyńskie muszą respektować zasady gry demokratycznej i podporządkować się jej wynikom.
Za nieprzezwyciężoną przeszkodę dla negocjacji i porozumienia pokojowego uważa się często odmowę uznania Izraela przez Hamas.
To tylko pretekst. Izrael nie uznaje praw narodu palestyńskiego, ale nie przeszkadza to w międzynarodowym uznaniu Izraela czy w dopuszczaniu go do rozmów jako strony.
W istocie to Izrael okupuje ziemię i dysponuje przeważającą siłą. Zamiast domagać się od Palestyńczyków, którzy są ofiarami, uznania Izraela, należałoby raczej żądać uznania praw Palestyńczyków przez Izrael. W przeszłości Jaser Arafat uznał Izrael, lecz zbyt wiele nie osiągnął. Dziś uznaje Izrael Mahmud Abbas, lecz ciągle trzeba czekać na obiecane korzyści, które miał przynieść proces pokojowy.
Izrael ustępuje tylko pod naciskiem. Gdy brak jakiegokolwiek rzeczywistego nacisku na Izrael ze strony Arabów czy społeczności międzynarodowej, żadne porozumienie nie ma szans powodzenia.
Czy posiadacie realistyczną „mapę drogową” posunięć przejściowych, prowadzących do pokojowego rozwiązania konfliktu? Czy uważacie, że Żydzi, muzułmanie i chrześcijanie będą mogli któregoś dnia zacząć żyć w pokoju na Ziemi Świętej?
My, Hamas, uważamy, że początkiem realistycznego pokojowego rozwiązania konfliktu powinno być porozumienie o zawieszeniu broni, którego podstawą byłoby wycofanie się Izraela ze wszystkich terytoriów okupowanych od 1967 r. Nieprzejednanie Izraela oraz jego brak woli działania ze strony społeczności międzynarodowej uniemożliwiają takie porozumienie. Uważamy, że dopiero wtedy, gdy nasz naród będzie wolny i powróci na swą ziemię, będzie mógł decydować o przyszłości konfliktu.
Muszę tu powtórzyć, że nie walczymy z Izraelczykami dlatego, że są Żydami. Istota sprawy polega na tym, że nie mamy problemów z żydami czy chrześcijanami, lecz mamy problem z tymi, którzy atakują nas i uciskają.
Przez wiele stuleci pokojowo chrześcijanie, żydzi i muzułmanie współżyli w tej części świata. Nasze społeczeństwo nigdy nie było świadkiem takiego wymierzonego w „Innego” rasizmu i ludobójstwa, jakiego w ostatnich czasach doświadczyła Europa. Te problemy zaczęły się w Europie. To Europa narzuciła temu regionowi kolonializm, a Izrael to wytwór ucisku Żydów w Europie, a nie na ziemiach muzułmańskich.
Co sądzisz o roli, jaką w konflikcie izraelsko-palestyńskim oraz w kwestii podziałów wśród Palestyńczyków odgrywają obecnie inne państwa czy organizacje, w szczególności zaś Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Wielka Brytania?
Dotychczas odgrywają one negatywną rolę. Ich postawa wobec izraelskich zbrodni przeciwko naszemu narodowi polega albo na milczeniu, albo na współudziale. Prowadzona przez nie polityka i stanowisko, które zajmują, przyczyniły się do podziałów wśród Palestyńczyków lub je spotęgowały.
Z jednej strony stawia się warunki, które skutkują storpedowaniem wszelkich rozmów o jedności czy starań na rzecz pojednania. Z drugiej strony część tych kół międzynarodowych bezpośrednio maczała palce w gnębieniu naszego narodu na Zachodnim Brzegu. Stany Zjednoczone i Unia Europejska finansują, szkolą i nadzorują budowę palestyńskiego aparatu bezpieczeństwa, wyspecjalizowanego w prześladowaniu krytyków władz Autonomii Palestyńskiej w Ramallah.
Szczególnie niepokoją nas doniesienia, że rząd brytyjski bezpośrednio i pośrednio, poprzez firmy ochroniarskie i usługi świadczone przez emerytowanych oficerów wojska, policji i wywiadu, w pełni zaangażował się w realizację wymierzonego w Hamas programu generała Daytona na Zachodnim Brzegu.
Co powinny uczynić takie kraje, jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, by zaczęły sprzyjać porozumieniu pokojowemu?
Po prostu powinny stosować się do prawa międzynarodowego: okupacja jest nielegalna, aneksja Jerozolimy Wschodniej jest nielegalna, kolonie są nielegalne, mur apartheidu jest nielegalny i oblężenie Strefy Gazy jest nielegalne. Ale nic takiego nie czynią.
Jakich stosunków pragnie Hamas z resztą świata, na przykład z Wielką Brytanią?
Hamas broni słusznej sprawy. W związku z tym pragnie otworzyć się na świat. Nasz ruch stara się o dobre stosunki i konstruktywny dialog ze wszystkimi, którzy interesują się Palestyną.
Tłumaczenie: Paweł Michał Bartolik.
Wywiad ukazał się 17 września 2009 r. w „The New Statesman”, następnie zaś został przedrukowany m.in. na stronie www.recognizeresistance.net. Przedruk za zgodą autora i tłumacza.