Szwecja i Finlandia wzmocnią NATO - co przyniósł szczyt Sojuszu w Madrycie?
Na szczycie NATO doszło do porozumienia między Turcją z jednej strony a Finlandią i Szwecją z drugiej. Prezydent Erdogan poparł wejście do Sojuszu państw skandynawskich. Przyjrzyjmy się teraz, jak wpłynie to na sytuację strategiczną na Morzu Bałtyckim.
W planach Rosji i Białorusi było uderzenie korytarzem suwalskim w kierunku tzw. obwodu Kaliningradzkiego, tym samym odcinając kraje bałtyckie od Polski. Sprawiało to, że państwa bałtyckie byłyby łatwe do okupacji.
Taki wariant był próbowany we wszystkich ćwiczeniach „Zapad” od 2009 roku. Plany NATO przewidywały to, a następnie wyzwolenie krajów bałtyckich w ciągu 6 miesięcy. Oczywiście nie odpowiadało to samym krajom bałtyckim, ponieważ według estońskiej premier Kaji Kallas jej kraj zostałby w tym czasie po prostu „zmieciony z powierzchni ziemi”.
Teraz Szwecja stanie się dla NATO tym, czym Japonia była dla Amerykanów podczas wojny koreańskiej – centrum logistycznym i wojskowo-przemysłowym. Dlatego przekształcenie Morza Bałtyckiego w śródlądowe jezioro NATO znacznie ułatwia obronę krajów bałtyckich. Litwa też może czuć się spokojna – teraz próba ataku na ten kraj oznaczałaby dla Putina i Łukaszenki samobójstwo.
Przy okazji: słów kilka o Putinie. Jest naprawdę genialny. Finlandia po 1945 roku bała się powiedzieć złe słowo najpierw ZSRR, a potem Rosji. Szwecja natomiast pozostawała neutralna od 1815 roku, czyli od końca wojen napoleońskich. Pierwsze nieśmiałe rozmowy o NATO w Finlandii i Szwecji rozpoczęły się w 2014 roku, po aneksji Krymu i rozpoczęciu wojny w Donbasie.
Były to jednak tylko niepewne dywagacje. A teraz historia dzieje się na naszych oczach. Putin niedawno porównał się do Piotra Wielkiego. Okazało się, że miał rację. Teraz nad Bałtykiem Rosja wróciła do swoich historycznych granic… Do granic 1703 roku.
Mykyta Drozd
Może Cię zainteresuje: