Dominik Jankowski: Lodowy skarbiec
- Dominik Jankowski, Polska Zbrojna
Globalne ocieplenie przyczyni się do rozpoczęcia geopolitycznego wyścigu o bogactwa Arktyki.
Globalne ocieplenie jest jednym z największych wyzwań stojących zarówno przed współczesnym pokoleniem, jak i przyszłymi. Kluczowym, a jednocześnie jednym z najbardziej zagrożonych, przede wszystkim pod względem ekonomicznym oraz militarnym, obszarów już w następnej dekadzie stanie się Ocean Arktyczny i biegun północny. Rejon ten, ze względu na bogactwo zasobów naturalnych i geostrategiczne położenie, jest bowiem narażony na zintensyfikowanie konfliktów.
Potencjał militarny i gospodarczy bezpośrednio zaangażowanych w regionie państw – Stanów Zjednoczonych, Rosji, Kanady, Norwegii i Danii (przez Grenlandię) – gwarantuje również, że rywalizacja nabierze charakteru globalnego i wielowektorowego. Najnowsze badania pokazują, że jeśli topnienie czap lodowych będzie postępowało w dotychczasowym tempie, to Arktyka zostanie uwolniona od pokrywy lodowej w porze letniej już w latach 2013–2015. Tym samym należy rozpatrzyć dwa kluczowe skutki takiej prognozy dla obszaru arktycznego, czyli znaczne zwiększenie możliwości eksploatacji zasobów surowcowych oraz otwarcie nowych tras żeglugowych, ułatwiających transport międzykontynentalny.
Arktyczne bogactwa
Globalne ocieplenie, powodujące topnienie powłoki lodowej, już w niedługiej przyszłości znacząco zmniejszy koszty wydobycia arktycznych bogactw naturalnych, w tym przede wszystkim surowców energetycznych (ropa naftowa i gaz ziemny) oraz diamentów i rud metali. Szacuje się bowiem, że Arktyka może skrywać około 25 procent nieodkrytych i nieeksploatowanych zasobów ropy i gazu.
Co prawda epoka surowców – w szczególności ropy i gazu – nie będzie trwać wiecznie, jednakże przez najbliższe dwie dekady wciąż będziemy mówić o tak zwanej „geopolityce rurociągów”. Surowcowe bogactwa Arktyki mogą nawet przyczynić się do wydłużenia „wieku ropy i gazu”, a tym samym przesądzić, oczywiście do pewnego stopnia, chociażby o takich kwestiach jak realność imperialnych zakusów Rosji czy utrzymanie wyjątkowej pozycji na świecie przez Stany Zjednoczone.
Kluczowa zmiana w środowisku arktycznym, wynikająca ze stopniowego uwalniania Oceanu Arktycznego od pokrywy lodowej, dotyczy otwarcia nowych szlaków żeglugowych, wydatnie skracających morski transport międzykontynentalny. Pierwszym szlakiem redukującym dystans między Pacyfikiem a Atlantykiem o blisko 7 tysięcy kilometrów jest tak zwane przejście północnozachodnie, biegnące wzdłuż wybrzeży kanadyjskich.
Gra jest na tyle warta zaangażowania, że już od kilkunastu lat toczy się zażarty spór prawny między Kanadą a Stanami Zjednoczonymi o to, czy Ottawa może uznać tę trasę za wewnętrzną drogę morską, co oczywiście wpłynęłoby na warunki przepływu statków korzystających z tego skrótu jako alternatywy dla zatłoczonego Kanału Panamskiego, który już teraz uważany jest za wąskie gardło w transporcie morskim między Pacyfikiem a Atlantykiem.
Ponadto należy zauważyć również rosnące znaczenie przejścia północnowschodniego, przebiegającego wzdłuż wybrzeży rosyjskich i otwartego przez Moskwę dla obcych statków w 1991 roku, które pozwala skrócić drogę z Europy do Azji o 40 procent, przy jednoczesnym ominięciu zatłoczonego Kanału Sueskiego oraz zagrożonej piractwem Zatoki Adeńskiej.
Nowe trasy żeglugowe nie tylko wydatnie redukują czas transportu, ale także istotnie minimalizują jego koszty. We wrześniu tego roku dwa niemieckie frachtowce płynące przez przejście północnowschodnie z Azji do portu w Rotterdamie skróciły podróż o 10 dni, zaś armator zredukował koszty transportu o prawie 600 tysięcy dolarów.
Lista roszczeń
Rywalizacja o biegun północny ma długie tradycje historyczne. Już w 1909 roku Kanada jako pierwsza wystąpiła na drodze prawnej o fragment Arktyki – od kanadyjskiego brzegu Morza Arktycznego do bieguna północnego. W 1924 roku Stany Zjednoczone utrzymywały, że biegun jest częścią Alaski. Dwa lata później nowo powstały Związek Radziecki przejął kontrolę nad wodami na północ od swojego wybrzeża, od Półwyspu Kola po Cieśninę Beringa, rozciągającymi się do bieguna północnego.
Obecnie również każde z państw arktycznych zaangażowane jest w spory delimitacyjne z sąsiadami. Kanada walczy z Danią o Wyspę Hansa, Rosja z Norwegią o szelf Morza Barentsa, z USA o szelf Morza Beringa zaś z Danią o tak zwany Grzbiet Łomonosowa. Kanada rywalizuje też ze Stanami Zjednoczonymi o wspomniane już wcześniej przejście północnozachodnie. Jeśli dodać do tego niepodległościowe dążenia Grenlandii, to jawi się obraz bardzo skomplikowanej geopolitycznej szachownicy bieguna północnego i obszarów go okalających. Takie nagromadzenie stref konfliktowych doprowadziło już do sytuacji, że coraz częściej mówi się o zagrożeniu militarnym i rywalizacji wojskowej w rejonie Arktyki. Pod tym względem przoduje Rosja, która w sierpniu 2007 roku, po spektakularnej akcji, umieściła flagę rosyjską na głębokości 4 tysięcy metrów pod biegunem północnym, manifestując jednocześnie swoje roszczenia w stosunku do tego terytorium oraz ogłaszając zamiar rozbudowy floty arktycznej.
W odpowiedzi Kanada oraz Stany Zjednoczone zapowiedziały, że w najbliższej przyszłości zamierzają rozpocząć budowę nowych jednostek morskich zdolnych do operowania w rejonach bieguna północnego. Jakby tego było mało, rosyjskie media w marcu tego roku obwieściły, że kontrolę nad rosyjską częścią Arktyki sprawować będzie Federalna Służba Bezpieczeństwa.
Geopolityczna rywalizacja nabiera tym samym znacznego przyspieszenia. Wraz z globalnym ociepleniem następuje „przegrzanie” systemu bezpieczeństwa w regionie. Zauważył to na początku tego roku ówczesny sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer, który podkreślił, że wytwarzająca się obecnie próżnia bezpieczeństwa na obszarze Arktyki może doprowadzić w długim okresie do intensyfikacji rywalizacji na tle surowcowym, opierającej się także na środkach militarnych. Próbą zaznaczenia obecności sojuszu północnoatlantyckiego w regionie Arktyki było zorganizowanie w marcu 2009 roku w Norwegii po raz kolejny manewrów wojskowych „Cold Response”, co wywołało gwałtowny sprzeciw Rosji oraz zaogniło i tak wyjątkowo skomplikowaną sytuację geopolityczną wokół bieguna.
W którą stronę
Intensyfikacja rywalizacji w tym rejonie w sferze prawnej, politycznej, ekonomicznej i militarnej grozi wytworzeniem niebezpiecznego precedensu w systemie twardego bezpieczeństwa przyszłego świata multipolarnego, do którego stworzenia starają się dążyć wszystkie państwa arktyczne.
Próby rozwiązania problemu na forum Rady Arktycznej, organizacji założonej w 1996 roku, należy uznać za niewystarczające. Ponadto inne organizacje międzynarodowe, z Unią Europejską na czele, prezentują raczej ambiwalentne stanowisko w kwestiach bezpieczeństwa Arktyki. Z jednej strony Bruksela proponuje, żeby zagadnienia arktyczne uregulować w formie umowy wielostronnej – na wzór traktatu antarktycznego – w której obszary Oceanu Arktycznego i bieguna północnego zostałyby uznane za wspólne dziedzictwo ludzkości.
Z drugiej strony to właśnie Parlament Europejski, jeszcze na początku 2009 roku, nie podjął się przeprowadzenia otwartej debaty na temat przyszłości Arktyki, tak jakby problem ten nie dotyczył jednej z najważniejszych instytucji unijnych. Trzeba jednak pamiętać, że czasu na rozwiązanie tego kluczowego dla przyszłości systemu bezpieczeństwa światowego problemu jest coraz mniej.
Artykuł ukazał się w Polska Zbrojna . Przedruk za zgodą Redakcji.
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.