Paweł Lickiewicz: Zamieszki w Kirgistanie z Afganistanem w tle
Opozycja obaliła rząd Danjara Usenova i domaga się ustąpienia prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. Sytuacja w Kirgistanie komplikuje sytuację w regionie i utrudnia działania koalicji w Afganistanie.
W Kirgistanie od dwóch dni trwają zamieszki, w wyniku których obalono dotychczasowy rząd i powołano nowy, tymczasowy gabinet na którego czele stanęła Roza Otunbajewa, była szefowa MSZ. Rząd tymczasowy ma być powołany na 6 miesięcy do czasu uchwalenia nowej konstytucji - mówi Otunbajewa. Dziś strona rządowa, wczoraj jeszcze opozycja, wzywa prezydenta Kurmanbeka Bakijewa do ustąpienia, zarzucając mu przekształcenie aparatu władzy w rodzinny biznes oraz autorytarny sposób sprawowania władzy.
Chichot historii - sam Bakijew został wyniesiony do władzy podczas "Tulipanowej Rewolucji" w marcu 2005 roku, oskarżał ówczesnego prezydenta Askara Akajewa o to samo. W obaleniu Akajewa pomagała mu sama Otunbajewa. Bakijew zapominając o 2005 roku, popełnił podobne błędy co jego poprzednik, czego przykładem może być stworzenie Agencji Ekonomi Rozwoju i Inwestycji i oddanie jej w ręce swego 32 - letniego syna Maksima oraz coraz ostrzejszy kurs w stosunku do opozycyjnych działaczy oraz mediów.
Prezydent po ogłoszeniu stanu wyjątkowego opuścił stolicę i udał się na południe kraju. Maksim Bakijew przebywa aktualnie w Stanach Zjednoczonych, o czym poinformował rzecznik prasowy Sekretarza Stanu. Stolice pozostawiono opozycyjnym demonstracjom oraz rozganiającej je policji.
Napięta sytuacja w Kirgistanie trwa od kilku miesięcy z powodu kryzysu ekonomicznego. Szczyt osiągnęła po odcięciu rosyjskich dostaw energii w wyniku czego podniesiono opłaty komunalne co rozwścieczyło obywateli. Tysiące ludzi wyszło na ulice domagając się wypuszczenia z więzienia działaczy opozycji oraz ustąpienia urzędującego prezydenta. W wyniku starć z policją życie straciło, w zależności od źródeł, od 40 do 74 osób. Około 400 zostało rannych. Zamieszki i obalenie rządu niemal zbiegły się w czasie z wizytą Sekretarza Generalnego ONZ Ban Ki Mun w Azji Centralnej. Ban podczas pobytu w Biszkeku wyrażał zaniepokojenie sytuacją mediów oraz nieprzestrzeganiem praw człowieka w Kirgistanie. W ostatnich dniach zamknięto dwie gazety opozycyjne oraz aresztowano działaczy opozycji. Od 7 kwietnia nastąpiły przerwy w działaniu kirgiskich prywatnych stron internetowych oraz niektórych serwisów informacyjnych.
Zaniepokojenie sytuacją w Kirgistanie wyraziły: Rosja - nawołując do niestosowania siły, Stany Zjednoczone, które nawołują do dwustronnych negocjacji oraz Turcja. Kirgistan jest jednym z kluczowych państw dla koalicji prowadzącej wojnę w Afganistanie. W kirgiskim mieście Manas znajduje się lotnisko, które służy do przerzutu wojsk i sprzętu dla wojsk NATO. Północna droga transportu nabrała na znaczeniu podczas komplikowania się sytuacji w południowym Afganistanie oraz Pakistanie, przez który dotychczas przechodziła główna część transportu.
Stabilna sytuacja w Kirgistanie pożądana jest przez pozostałe państwa Azji Centralnej, na które mogą rozlać się antyrządowe nastroje (Uzbekistan zamknął swoją granicę z Kirgistanem, na granicy kazachskiej wprowadzono ograniczenia, jedynie granica z Tadżykistanem i Chinami działa bez zmian). Niejasne stanowisko zajmuje Rosja. Podczas konferencji prasowej w Smoleńsku premier Władimir Putin bardzo krytycznie wypowiadał się na temat urzędującego prezydenta, co w pewnym sensie czyni Moskwę stroną sporu między Bakijewem a opozycją.
USA będąc zaangażowne w prowadzenie wojny w Afganistanie, potrzebują stabilnego partnera oraz gwarancji utrzymania bazy w Kirgizji - a to właśnie urzędujący prezydent Bakijew zaktywizował współpracę z Waszyngtonem w kwestiach wojskowych. Podczas gdy nastroje społeczne są już wyraźne sprecyzowane pozostaje pytanie, który z obozów zostanie poparty przez głównych rozgrywających w regonie – Rosję i USA – urzędujący prezydent czy rząd tymczasowy.
Źródła: eng.24.kg, ferghana.ru, rferl.org