Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Anna Głąb: Nerwówka

Anna Głąb: Nerwówka


27 wrzesień 2011
A A A

Zapowiedziana rotacja na stanowisku prezydenta i premiera to, jak się okazało, nie jedyna zmiana na rosyjskiej scenie politycznej. Dotychczasowy wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin, który uznał, że nie widzi dla siebie miejsca w przyszłym rządzie, został go pozbawiony i w obecnym.

Dymisję Kudrina prezydent podpisał w poniedziałek (26.09) wieczorem. Poprzedziła ją publiczna, dość emocjonalna rozmowa na forum Komisji ds. modernizacji . Rozmowa przypominała co prawda bardziej monolog prezydenta, przy czym bardzo stanowczy.

Przyczyną zaistniałej sytuacji było oświadczenie Kudrina, złożone dziennikarzom w sobotę (24.09) jeszcze w Waszyngtonie, gdzie odbywało się spotkanie MFW. Minister finansów wykluczył w nim możliwość współtworzenia rządu z Miedwiediewem jako premierem, wskazując na brak porozumienia w podejściu do polityki gospodarczej, szczególnie wydatków na armię.

Miedwiediew podkreślił, że każdy, kto nie zgadza się z kierunkiem polityki rządu, może się podać do dymisji. Kudrin zaznaczył, że zanim zdecyduje o swojej przyszłości poradzi się Władimira Putina. Wywołało to ostrą reakcję prezydenta, który odpowiedział, że Kudrin może się radzić kogo chce, ale to on jest prezydentem i podejmuje decyzje samodzielnie. Na koniec dodał również, że będzie dokonywać wszelkich koniecznych zmian aż do 7 maja przyszłego roku. Kudrin zapewne nie był jedynym, który uznał to za „żart miesiąca”, za to dał temu wyraz.  

Duma…

Miedwiediew nie miał wielkiego wyboru. Kiedy już wiadomo, że nie pozostanie na drugą kadencję zwiększyła się szansa marginalizacji jego roli w życiu politycznym. Takie próby, które określa jako „sabotażowe” będą przez niego zdecydowanie tępione.

Image
Dmitrij Miedwiediew na posiedzeniu Komisji ds. modernizacji (fot. kremlin.ru)


Kudrin również może czuć rozczarowanie. Proponowano mu przewodnictwo partii „Słuszna Sprawa”, ale ponoć w zamian za rezygnację z tych planów władza obiecała stanowisko premiera po wyborach prezydenckich. Jakkolwiek by nie było Kudrin ministrem finansów jest od maja 2000 r., więc przy tak długim stażu zwiększają się polityczne aspiracje. W sobotę świat dowiedział się, kto będzie nowym premierem i nazwisko Kudrina nie padło.

W poniedziałek spotkały się więc ze sobą dwie urażone dumy. Miedwiediew nie będzie mógł spełniać swoich prezydenckich ambicji, Kudrin – premierowskich.

… i uprzedzenie

Nie bez znaczenia są też rozbieżności w zakresie polityki gospodarczej. Kudrin krytykuje budżet, w którym znacznie zwiększono wydatki na wojsko. Nie pozwoli to na zmniejszenie deficytu przy wysokich jeszcze cenach ropy naftowej. A to on właśnie jest twórcą Funduszu Rezerwowego, dzięki któremu Rosja nie odczuła tak wyraźnie pierwszej fali kryzysu finansowego. Znaczenie tych rezerw było ogromne. We wrześniu 2008 r., kiedy zaczęły się globalne problemy finansowe, wynosił on ponad 142 mld dolarów. W styczniu 2011 r. już jedynie 25 mld dolarów. Na początku roku tę część rezerw, która była utrzymywana w rublach przekonwertowano na dolary, euro i funty, co zwiększa obecne możliwości operacji na rynku walutowym. Jednak zarządzanie kolejną falą kryzysu na pewno będzie cięższe. Szczególnie, jeśli cena ropy naftowej spadnie poniżej zakładanego poziomu ok. 100 dolarów za baryłkę.

A od wydatków na wojsko Rosja na pewno nie odejdzie, o czym we wtorek (27.09) zapewnił Miedwiediew. Tym razem skrytykował Kudrina jedynie między słowami. Podkreślił, że bez względu na obciążenie budżetu, wydatki na obronę i bezpieczeństwo powinny być wysokie bo Rosja nie zamierza być „bananową republiką” a jej status także zobowiązuje.

Przedwyborczy kryzys

Innym problemem są wydatki socjalne. Przed wyborami władze lekką ręką decydowały o ich zwiększeniu. Nie jest zakończona reforma systemu emerytalnego, a wspominanie o konieczności podwyższenia wieku emerytalnego (dla mężczyzn wynosi 60 lat, dla kobiet – 55) również nie było mile słyszane w otoczeniu prezydenta. Podobnie przeciwny temu pomysłowi jest Putin, według którego można będzie wrócić do tego tematu za 5-10 lat. O ile nie jest to jedynie przedwyborcza obietnica, to Rosja będzie siedzieć na dwóch tykających bombach – demograficznej i emerytalnej.

Z kolei „rozdęcie” budżetu i zahamowanie reform może nie być mile słyszane przez inwestorów, szczególnie zagranicznych. Analitycy obawiają się, że odwołanie Kudrina zwiększy niepewność i niestabilność i tak już nadwyrężonego rynku finansowego – kurs rubla jest najniższy od dwóch lat, a giełdy w porównaniu z danymi z początku roku straciły ok. 20 proc. Sobotnie wystąpienia Putina i Miedwiediewa miały uspokoić sytuację i w polityce, i w gospodarce, jednak jak pokazuje czas, zaczynają one przynosić całkiem odwrotny skutek.