Jędrzej Czerep: Maroko, mniej niż członek UE, więcej niż partner
7 i 8 marca w Granadzie odbył się pierwszy, historyczny szczyt Unia Europejska – Maroko. Nie należy się dziwić, że stało się to podczas, gdy Unii przewodzi Hiszpania, kraj który mówiąc: północna Afryka, myśli: Maroko. Hiszpania przy sterach Unii to więcej Maroka w Unii.
Związki tych dwóch krajów mają długą i bujną historię. Arabsko-berberyjskie imperia pod panowaniem dynastii Almorawidów i Almohadów przez kilka stuleci obejmowały współczesne królestwo Maroka i Hiszpanię. Miejsce szczytu, Granada jest perłą Andaluzji, której nazwa pochodzi od arabskiego Al-Andalus. Słowem tym nazywano cały półwysep Iberyjski za czasów panowania Arabów.
Przy dobrej pogodzie z Hiszpanii widać góry po drugiej stronie cieśniny gibraltarskiej. Jeszcze kilka lat temu niezależnie od pogody przez cieśninę zmierzały do Hiszpanii pateras, liche tratwy imigrantów marzących o lepszym życiu w Europie. Dla Hiszpanii współpraca z Marokiem przy hamowaniu nielegalnej imigracji była sprawą życia i śmierci. Gdy doszła do tego coraz bujniejsza wymiana handlowa Unii z królestwem, rola Maroka na liście priorytetów Madrytu dodatkowo wzrosła.
Sytuację komplikowała jednak sympatia, jaką społeczeństwo hiszpańskie darzy mieszkańców Sahary Zachodniej, traktowanej przez Maroko jako część swojego terytorium, a przez większość świata jako kraj pod okupacją, któremu należy się niepodległość.
W zeszłym roku działaczka saharyjska Aminatou Haidar przez 32 dni prowadziła na hiszpańskich wyspach Kanaryjskich strajk głodowy protestując przeciwko decyzji Maroka o niewpuszczaniu jej na swoje terytorium. Haidar była także w Granadzie podczas szczytu, by razem z innymi demonstrantami upominać się o prawa swojego narodu. Hiszpania pod rządami socjalistów premiera Zapatero, z wyjątkiem głośnej medialnie sprawy Haidar, starała się trzymać z daleka od sporu o Saharę. Ku zadowoleniu Marokańczyków.
Maroko przez Francję i Hiszpanię postrzegane jest jako klucz do Maghrebu. W ramach europejskiej polityki sąsiedztwa uzyskiwało liczne przywileje, a kraje południowej Europy coraz chętniej inwestowały na jego terenie. Od 1995 roku handel Maroka z UE wzrósł o ponad 80 procent. Dziś do Unii skierowane jest 60% całego marokańskiego eksportu.
Francja przymierza się do budowy superszybkiej linii TGV pomiędzy Rabatem a Casablanką.
W 2008 roku Maroko jako pierwsze i dotąd jedyne państwo sąsiedzkie uzyskało „zaawansowany status” partnerstwa z EU. Można powiedzieć, że dla wspólnoty jest dziś „mniej niż członkiem, więcej niż partnerem”. Regularnie mają odbywać się konsultacje ministerialne, co jakiś czas, dla omówienia najważniejszych spraw, szczyty - takie, jak obecny. Stopniowo ma też zostać wprowadzony wspólny rynek. Podczas szczytu w Granadzie Unię reprezentowali najważniejsi jej przedstawiciele: szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, komisarz ds. handlu Karel de Gucht i komisarz ds. polityki sąsiedztwa i rozszerzenia Stefan Füle.
To swoiste wynagrodzenie za reformy dla państwa, które dzierży palmę pierwszeństwa w ilości pomocy finansowej, jaką otrzymuje z UE. 654 miliony euro na lata 2007-2010 to suma zawrotna, gdy porównujemy ją choćby z finansami Partnerstwa Wschodniego. Z nowym statusem w dalszych latach budżet ten z pewnością wzrośnie. Jako kraj stabilny i reformujący się Maroko pozostaje oczkiem w głowie przywódców krajów południa Europy. Kraje promujące ideę Partnerstwa Wschodniego mogą spoglądać na hiszpański szczyt z zazdrością, a zarazem widząc, jak daleko sprawy zaszły, szukać tam inspiracji.
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.