USA/ Ameryka żyje wyborami, my też!
12.03.2008
Barack Obama zwyciężył wtorkowe (11.03.) prawybory w Mississipi. Głosowanie w tym stanie ujawniło olbrzymie podziały między białymi a czarnoskórymi wyborcami. Okazuje się tymczasem, że wbrew oczekiwaniom Obama wygrał w Teksasie wśród uczestników sejmików, dzięki czemu prowadzi wśród ogólnej liczby zdobytych w tym stanie delegatów.
Prawybory
Prawybory prezydenckie w USA mają niebagatelne znaczenie. Są pierwszym i podstawowym elementem procesu wyborczego w amerykańskich wyborach prezydenckich. Stanowią jednak system złożony, charakteryzujący się "skomplikowanym urokiem".
W pierwszych prawyborach w Iowa (3 stycznia 2008) zwyciężyli Barack Obama (Demokraci - 38%) i Mike Huckabee (34%), czarny koń tych wyborów. Niektórzy odczytywali to jako oznakę zmęczenia Amerykanów dotychczasowym estabilishmentem. Kolejne, tym razem republikańskie, prawybory w Wyoming (5 stycznia 2008) wygrał Mitt Romney, który na początku kampanii uchodził za faworyta. Dziś często mówi się o nim, że to polityk o chwiejnych poglądach. Na przykład, w jednej z pierwszych telewizyjnych debat sam przypomniał, że dziesięć lat temu był za aborcją, a teraz ją potępia.
Dużym zaskoczeniem okazały się wyniki prawyborów w stanie New Hampshire (8 stycznia 2008). Wśród Demokratów zwyciężyła Hilary Clinton, choć przedwyborcze sondaże wskazywały jednoznacznie na Obamę. Serca republikańskiego elektoratu podbił natomiast senator John McCain, od dawna skreślany z listy faworytów. Pod wieloma względami pojedynek Obama-Clinton zakonczył się jednak remisowym wynikiem.
Prawybory w Michigan (15 stycznia 2008) wygrali Mitt Romney wśród republikanów i Hillary Clinton wśród demokratów. Z jednej strony potwierdziło to brak wyraźnego lidera w walce o nominację Partii Republikańskiej. Z kolei głosy, które w Michigan zostały oddane po stronie demokratów nie będa miały znaczenia, gdyż Michigan straciło wszystkich delegatów na krajową konwencję Partii Demokratycznej.
Prawybory w "srebrnym stanie" Nevada (19 stycznia 2008) były pierwszym testem, jaki kandydaci na prezydenta USA mieli przejść w zachodniej części kraju. Podobnie jak w Michigan zwyciężyli Hillary Clinton i Mitt Romney.
Duże znaczenie dla Partii Republikańskiej mają prawybory w Karolinie Południowej (19 stycznia 2008), gdzie zwycięzcą okazał się być senator John McCain. Po zwycięstwach w New Hampshire i Karolinie Południowej, McCain jest w najlepszej pozycji wyjściowej do objęcia roli faworyta partii, chociaż jeszcze niedawno komentatorzy nie dawali mu szansy na wygraną. W obu partiach na prowadzenie wysunęli się wyraźnie kandydaci z "wielkiej trójki" .
Kolejne prawybory w Karolinie Południowej (26 stycznia 2008), tym razem Partii Demokratycznej, przyniosły wielkie zwycięstwo Barackowi Obamie, który zdobył dwa razy więcej głosów niż Hillary Clinton. Wygraną zawdzięcza czarnoskóremu elektoratowi, który stanowił ponad połowę jego wyborców. Zwycięstwo Obamy zrównało szanse głównych demokratycznych kandydatów na nominację prezydencką. Młody senator z Illinois, po porażkach w New Hampshire i Nevadzie, złapał wyraźnie drugi oddech.
Ostatnie styczniowe prawybory (29 stycznia) odbyły się na 16-milionowej Florydzie. Był to sądny dzień dla kandydatów Partii Republikańskiej. Wśród nich najlepszy okazał się być John McCain, 71- letni senator z Arizony.
Zaledwie 15 - procentowe poparcie dla Rudy'ego Giulianiego oznaczało koniec jego udziału w wyścigu do Białego Domu. Były burmistrz Nowego Jorku wycofał się z udziału w prawyborach i wezwał swoich wyborców do poparcia McCaina. Jego decyzja rozstrzygnęła prawdopodobnie rywalizację wewnątrz "Grand Old Party".
Wśród Demokratów wygrała Hillary Clinton, ale ma to jedynie znaczenie symboliczne, ponieważ kierownictwo partii odebrało stanowi jego pulę delegatów z powodu sporu o termin głosowania. Mimo to wyniki wyborów na Florydzie skłoniły jej kontrkandydata Johna Edwardsa do wycofania się z wyścigu o nominację Partii Demokratycznej.
Republikańskie prawybory w stanie Maine (2 luty) zwyciężył Mitt Romney. W walce o nominację prezydencką Partii Republikańskiej prawybory w tym stanie nie mają jednak dużego znaczenia.
Decydujące dla wyników prawyborów miało okazać się głosowanie w tzw. "Superwtorek", gdy kandydatów na prezydenta wybierali mieszkańcy aż 24 stanów - w tym tak dużych jak Kalifornia, Nowy Jork czy Illinois. Rywalizacja wśród Demokratów przerodziła się w tytaniczny pojedynek Clinton-Obama, podczas gdy wśród Republikanów nie przewidywano niespodzianek.
Publikowane na gorąco wyniki wskazywały początkowo, iż prawybory w "Superwtorek" (5.02.) przyniosły zwycięstwo Hillary Clinton. Z najnowszych wyliczeń i projekcji wynika jednak, że 5 lutego zwyciężył Barack Obama, zdobywając o 4 głosy elektorskie więcej od swej rywalki. Wynik rywalizacji w obozie Demokratów wciąż nie jest jednak rozstrzygnięty.
Tymczasem wśród Republikanów na wyraźne prowadzenie wyszedł John McCain. Po klęsce w "Superwtorek" z kampanii wycofał się Mitt Romney. Jego wizerunek i kampania, dopieszczone do ostatniego szczegółu przez speców od marketingu politycznego, nie przekonały amerykańskich wyborców.
Kolejne prawybory także nie przyniosły rozstrzygnięcia w Partii Demokratycznej. W sobotę (09.02) w trzech stanach: Luizjanie, Waszyngtonie i Nevadzie zwyciężył Barack Obama. Potrójne zwycięstwo Obamy przyniosło jedynie zrównanie w liczbie delegatów na konwencję z Hillary Clinton.
Dzień później (10.02.) senator z Illinois zanotował na swym koncie kolejny sukces, zwyciężając demokratyczne prawybory w stanie Maine.
W obozie Partii Republikańskiej utrzymuje się tymczasem status quo. Pomimo sobotniego (09.02) podwójnego zwycięstwa Huckabeego w Kansas i Luizjanie, zdaniem większości komentatorów kwestia nominacji republikańskiej jest już praktycznie rozstrzygnięta. Jest prawie pewne, że nominacja ta przypadnie reprezentantowi umiarkowanego skrzydła tej partii McCainowi, który odniósł najwięcej zwycięstw stanowych i to w największych stanach, dających najwięcej głosów elektorskich na przyszła konwencję Partii Republikańskiej. Dodatkowo McCain wygrał sobotnie prawybory w Waszyngtonie.
"Potomac primaries", czyli prawybory w Wirginii, Maryland oraz stołecznym dystrykcie Columbia (DC) zwyciężyli Barack Obama w obozie Demokratów i John McCain wśród Republikanów. Dzięki wtorkowemu (12.02.) zwycięstwu młody senator z Illinois ma teraz większą liczbę delegatów na przedwyborczą konwencję partyjną niż Hillary Clinton. Z kolei McCain praktycznie zapewnił już sobie nominację prezydencką.
Kolejne zwycięstwa Obama zaliczył w stanach Wisconsin i na Hawajach (19.02). Wyprzedził on senator Clinton o 15 punktów procentowych. Z kolei po stronie republikańskiej, w stanach Wisconsin i Waszyngton, John McCain zapieczętował swe zwycięstwo w walce o nominację, prześcigając Mike’a Huckabee odpowiednio o 18 i 27 procent.
Wielkie znaczenie, zwłaszcza dla dla Partii Demokatycznej, będą miały teraz prawybory w Ohio, Rhode Island, Teksas i Vermont (04.03.). W związku ze znaczeniem jakie się im przypisuje, zyskały one miano Superwtorku II.
Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom prawybory w Teksasie, Ohio i Rhode Island, zwyciężyła Hillary Clinton, podczas gdy jej rywal, Barack Obama, musiał zadowolić się jedynie zwycięstwem w stanie Vermont. Senator z Nowego Jorku w wielkim stylu wróciła więc do gry o Biały Dom.
Porażka Obamy nie okazała się jednak tak duża jak przewidywano, gdyż w przeciwieństwie do innych stanów, wyborcy z Teksasu głosują zarówno w tradycyjnym systemie primaries, jak i podczas tzw. sejmików – caucuses. Podczas gdy Clinton odniosła zwycięstwo wśród wyborców, wrzucających swe głosy do urn, Obama wygrał wśród uczestników sejmików, dzięki czemu prowadzi wśród ogólnej liczby zdobytych delegatów w Teksasie.
Z kolei po stronie republikańskiej "Superwtorek II" ostatecznie zapewnił partyjną nominację Johnowi McCain'owi.
Prawybory w Wyoming, które odbyły się 8 marca, przeszły niemal niezauważone w amerykańskich mediach. Wyoming jest najmniejszym pod względem ludności stanem USA i niewielka jest również liczba delegatów reprezentujących stan na konwencji Partii Demokratycznej. Zdobywając 61 procent głosów, Barack Obama zapewnił sobie poparcie siedmiu przedstawicieli, podczas gdy Hillary Clinton - popierana przez 38 procent wyborców - zdobyła pięciu delegatów. Głosowanie, odbywające się w systemie caucuses, tylko nieznacznie zwiększyło przewagę Obamy nad senator Clinton.
Barack Obama zwyciężył również prawybory w Mississipi (11.03.). Głosowanie w tym stanie ujawniło olbrzymie podziały między białymi a czarnoskórymi wyborcami.
Następne prawybory Demokratów odbędą się dopiero za sześć tygodni (22.04.), kiedy zagłosuje bogata w delegatów Pannsylwania. Po niej, głosy odda pozostałe siedem stanów, a także wyspy Guam i Puerto Rico. Ostatnie głosowanie zaplanowano na 3 czerwca, kiedy zagłosują Montana i Południowa Dakota.
Kampania
Kampania wyborcza w USA jest dłuższa i bardziej emocjonująca niż jakakolwiek inna kampania na świecie. Ta rozpoczęła się już rok przed wyborami.
Pierwszymi kandydatami, o których było głośno byli Hilary Clinton i Barack Obama, oboje kandydujący z ramienia Partii Demokratycznej. Dołączył do nich także John Edwards, który jak do tej pory zasłynął w kampanii składając obietnice bez pokrycia i perypetiami z fryzurą. Podczas kampanii wyszły na jaw także tajemnice kandydatów. O najcięższe grzechy oskarżono Obamę...
Kampania rozwijała się bardzo szybko. Wkrótce poznaliśmy kolejnych pretendentów do fotela prezydenckiego, tym razem z Partii Republikańskiej, m.in. Mike’a Huckabeego, Mitta Romneya, Johna McCaina oraz Rudy'ego Guiliani'ego, który reprezentując liberalne skrzydło partii został ku ogólnemu zaskoczeniu poparty przez konserwatywną religijną prawicę.
Do pierwszych prawyborów stanęło 15 kandydatów z obu partii.
Amerykańskie wybory prezydenckie odbędą się 4 listopada 2008 roku. Właśnie wtedy zostanie wybrany 44. prezydent USA. Już teraz wybory w USA zostały okrzyknięte najważniejszym wydarzeniem 2008 roku.
Amerykański system wyborczy
Prezydent USA jest wybierany na cztery lata. Wybory zawsze odbywają się w pierwszy wtorek po pierwszym poniedziałku listopada roku podzielnego przez cztery. Od 1937 zaprzysiężenie odbywa się 20 stycznia następnego roku, o godzinie 12 czasu waszyngtońskiego (18.00 czasu polskiego). Prezydent USA jest wybierany w wyborach pośrednich. W dniu głosowania wybiera się elektorów, którzy tworzą tzw. Kolegium Elektorów. Każdy stan powołuje elektorów w liczbie równej jego reprezentacji w obu izbach Kongresu. Łączna liczba elektorów wynosi obecnie 538. Więcej na temat systemu politycznego i wyborów dowiesz się z artykułu system polityczny USA.
Od początku historii wyborów w USA istnieją dwie główne partie polityczne, które zmonopolizowały władzę w tym kraju: Partia Demokratyczna i Partia Republikańska. Nigdy w historii USA nie zdarzyło się, aby wybory wygrał kandydat niezależny lub reprezentujący tzw. "trzecie partie”. Czy na dzisiejszej amerykańskiej scenie politycznej jest miejsce dla trzeciej partii?