Kolumbia/ Prezydent oskarżony o powiązania z terrorystami
- Katarzyna Kawoń
Minister obrony w gabinecie Alvaro Uribe próbował negocjować z terrorystami, aby odsunąć od władzy poprzedniego prezydenta – wynika z zeznań byłego przywódcy paramilitarnej armii terrorystycznej Salvatore Mancuso.
Zeznając przed sadem w Medellín, Mancuso (jeden z kilkudziesięciu przywódców szwadronów Zjednoczonej Samoobrony Kolumbii (AUC), którym w zamian za prawdę o wojnie domowej obiecano łagodniejsze wyroki) powiedział, że minister obrony Juan Manuel Santos spotykał się z dowódcami paramilitarnej armii w połowie lat 90-tych, aby przedyskutować wysiłki na rzecz osłabienia władzy ówczesnego prezydenta Ernesto Sampera.
Mancuso zeznał też, ze wiceprezydent Francisco Samtos spotkał się z terrorystami w 1997 roku, aby przedyskutować podjecie przez nich szturmu na stolicę Kolumbii, Bogotę.
Rewelacje Mancuso poprzedziło aresztowanie wysoko postawionych politycznych przyjaciół Alvaro Uribe pod zarzutem powiązań z paramilitarnymi bojówkami.
Skandale te są zagrożeniem dla rządu prezydenta Uribe, który próbuje zacieśnić więzy gospodarcze z USA. Wydarzyły się w czasie, gdy prezydent starał się przekonać Kongres Stanów Zjednoczonych do wsparcia umowy handlowej pomiędzy USA a Kolumbią i wypłaty pomocy finansowej na rzecz zwalczania partyzantów i gangów narkotykowych w jego kraju. Uribe, choć wciąż dość popularny w kraju, spotkał się z dużą nieufnością w Kongresie.
Prezydent próbował ograniczyć skalę najnowszego skandalu poprzez zmuszenie do rezygnacji 12 generałów policji. Powodem rezygnacji miało być nielegalne zakładanie podsłuchów telefonicznych politycznym przeciwnikom i niechętnym rządowi dziennikarzom. Wśród podsłuchiwanych znalazł się Carlos Gaviria, lider opozycji i przeciwnik Uribe w zeszłorocznych wyborach prezydenckich. „Takie rzeczy nie mogą się dziać w demokratycznym państwie” – skomentował całą sprawę Garivia.
Sprawa generałów poprzedzona była publikacją przez dziennik Semana transkrypcji rozmów telefonicznych uwięzionych przywódców paramilitarnych bojówek, z których wynikało, że kierowali oni z wiezienia handlem kokainą i zlecali morderstwa. Nie jest jasne czy te telefony były częścią zaplanowanej akcji policji.
Minister obrony powiedział, że ani on ani prezydent Uribe nie wiedzieli o policyjnej akcji podsłuchowej. Cała sprawa podważyła jednak wiarygodność rządu Uribe, oskarżanego już wcześniej o zbytnią tolerancję wobec terrorystów.
Alvaro Uribe został wybrany na druga kadencję dzięki skutecznej polityce poprawiania bezpieczeństwa w największych miastach w kraju i zapewnieniu Kolumbii wzrostu gospodarczego. Jednak obecny skandal może ujawnić powiązania całej rzeszy polityków, przedsiębiorców, wojskowych i przedstawicieli amerykańskich korporacji z partyzantami, zakwalifikowanymi jako terroryści przez Departament Stanu USA. Wyjście na jaw takich powiązań może zdecydowanie pogorszyć relacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a ich najwierniejszym w Ameryce Południowej sojusznikiem, a nawet przyczynić się do upadku gabinetu prezydenta Uribe.
Na podstawie: www.bbc.co.uk