Chiny/ Demonstranci wzywają do bojkotu francuskich towarów
W kilku chińskich miastach doszło w sobotę i niedzielę (19-20.04) do demonstracji wzywających do bojkotu francuskich towarów i sprzeciwiających się zachodniemu poparciu dla niepodległości Tybetu. Do wystąpień doszło m.in. w Pekinie, Wuhanie, Hefei, Kunming oraz Qingdao. Część z nich skoncentrowała się przed sklepami francuskiej sieci Carrefour, która od kilku dni jest obiektem ataków chińskich internautów. W Pekinie demonstranci pojawili się również pod francuską ambasadą.
Protesty mają związek z przerwaniem sztafety olimpijskiej w Paryżu oraz licznymi głosami poparcia dla Tybetu płynącymi z Francji. Uczestnicy wieców potępiali również groźby prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego, który zasugerował, że nie przybędzie na ceremonię otwarcia igrzysk, jeśli chińskie władze nie podejmą dialogu z duchowym przywódcą Tybetańczyków, Dalajlamą XIV.
Transparenty niesione przez demonstrantów wzywały m.in. do sprzeciwu wobec niepodległości Tybetu, poparcia igrzysk w Pekinie oraz bojkotu francuskich towarów.
Tymczasem chińskie władze wezwały protestujących do opanowania, przekonując, że „patriotyzm powinien być wyrażany w sposób racjonalny”. Na łamach niedzielnego wydania Dziennika Ludowego, oficjalnej gazety Komunistycznej Partii Chin, wyjaśniano, że „im bardziej skomplikowana jest sytuacja międzynarodowa, tym więcej spokoju, mądrości i jedności powinni wykazywać Chińczycy”.
W sobotę do podobnych wystąpień doszło również w miastach w Europie i Stanach Zjednoczonych. W Paryżu kilka tysięcy demonstrantów zgromadziło się na Placu Republiki. Wielu z nich miało na sobie koszulki nawołujące do uczynienia z olimpiady mostu, a nie muru pomiędzy Chinami a Zachodem.
W Londynie i Manchesterze protestujący zgromadzili się pod budynkami BBC, oskarżając tę stację o jednostronne ukazywanie wydarzeń w Tybecie. Do podobnych oskarżeń doszło pod siedzibą amerykańskiej stacji CNN w Los Angeles.
Na podstawie: chinadaily.com.cn, news.bbc.co.uk