Chiny i Stany Zjednoczone będą kontynuować współpracę. Chłodne spotkanie w Pekinie
Barack Obama i Hu Jintao zgodzili się, że obydwa państwa powinny współpracować w rozwiązywaniu najważniejszych problemów międzynarodowych – kryzysu gospodarczego, zmian klimatycznych czy rozprzestrzeniania broni nuklearnej.
Spotkanie nie przyniosło jednak żadnych przełomów, a obydwaj przywódcy przedstawili i pozostali przy swoich stanowiskach. Trwające dwie godziny rozmowy zakończyły się odczytaniem wcześniej przygotowanych oświadczeń, zrezygnowano jednak z sesji pytań od dziennikarzy.
„Główne wyzwania XXI wieku, sięgające od zmian klimatycznych, proliferacji broni nuklearnej do przeciwdziałania kryzysowi gospodarczemu, dotykają obydwu narodów. Są to wyzwania, którym żaden z naszych krajów nie jest w stanie przeciwstawić się w pojedynkę” powiedział Obama, podkreślając znaczenie Chin, jako jednego z najważniejszych globalnych graczy.
„Zapewniłem prezydenta Obamę, że biorąc pod uwagę istniejące różnice między naszymi krajami, naturalne jest, że nie zgadzamy się w niektórych kwestiach. Wierzymy, że najważniejsze jest, aby respektować te różnice i wspólnie realizować nasze najważniejsze cele” stwierdził Hu.
Amerykański prezydent wyraził nadzieję, że uda się osiągnąć nowe porozumienie w trakcie zbliżającej się konferencji klimatycznej w Kopenhadze. „Naszym celem nie jest dojście do częściowych ustaleń lub politycznej umowy, a uzyskanie porozumienia, które obejmie wszystkie najważniejsze tematy i spowoduje podjęcie natychmiastowych działań” powiedział Obama. Deklaracja ta znacznie różniła się od wspólnego stanowiska ogłoszonego na szczycie APEC, które sugerowało, że konsensus na kopenhaskim spotkaniu nie zostanie osiągnięty.
Przywódcy Chin i Stanów Zjednoczonych rozmawiali również o kryzysie gospodarczym oraz pojawiających się problemach we wzajemnym handlu. Przywódcy zgodzili się, że Stany Zjednoczone muszą więcej oszczędzać, mniej wydawać i redukować swoje długoterminowe zadłużenie, natomiast Chiny muszą udoskonalać swoją gospodarkę i rozwijać rynek wewnętrzny.
„Zgodziliśmy się, że światowa gospodarka wykazuje pewne objawy stabilizacji i ożywienia, jednak podstawy tych zjawisk nadal nie są trwałe. Obie strony zgodziły się, że będą kontynuować współpracę w prowadzeniu polityk makroekonomicznych i finansowych” powiedział chiński prezydent. Odnosząc się do wprowadzanych ostatnio przez USA ceł na chińskie towary, Hu stwierdził, że „w obecnych okolicznościach obydwa kraje powinny szczególnie mocno przeciwstawiać się wszelkim przejawom protekcjonizmu w handlu”.
W trakcie rozmów poruszono również kwestie Korei Północnej oraz Iranu. Przywódcy zgodzili się, że będą wspólnie naciskać na Pjongjang, aby powrócił do przerwanych rozmów sześciostronnych dotyczących północnokoreańskiego programu nuklearnego. Amerykański prezydent podkreślił, że Iran musi udowodnić społeczności międzynarodowej, że jego program nuklearny jest przejrzysty i pokojowy.
Obama ponownie odniósł się do kwestii praw i wolności osobistych. Podobnie jak w Szanghaju, amerykański prezydent podkreślał, że mają one charakter uniwersalny i nie są związane tylko ze Stanami Zjednoczonymi. Obama wezwał również chińskie władze do prowadzenia dialogu z tybetańskim przywódcą duchowym Dalajlamą XIV, choć jednocześnie podkreślił, że Tybet jest częścią Chin.
Chiński prezydent zapowiedział, że obydwa kraje będą kontynuować dialog dotyczący praw człowieka i wolności religijnych, jednak muszą one traktować się jako równi partnerzy. „Będziemy kontynuować rozmowy w duchu równości, wzajemnego szacunku, nie ingerując wzajemnie w wewnętrzne sprawy państw” powiedział Hu. Kolejna runda tych rozmów powinna odbyć się w Waszyngtonie przed końcem lutego 2010.
Amerykański prezydent zaprosił Hu Jintao do złożenia wizyty w Stanach Zjednoczonych w przyszłym roku. Obama we wtorek spotka się jeszcze z Wu Bangguo, przewodniczącym Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (chińskiego parlamentu), a także będzie zwiedzał Zakazane Miasto oraz Wielki Mur. W środę amerykański prezydent zakończy wizytę w Chinach i uda się do Korei Południowej.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, chinadaily.com.cn