Chiny protestują przeciwko raportowi USA na temat praw człowieka
Według opublikowanego w czwartek (26.02) raportu amerykańskiego Departamentu Stanu, w 2008 roku przestrzeganie praw człowieka w Chinach uległo pogorszeniu. Pekin zdecydowanie skrytykował dokument i oskarżył Stany Zjednoczone o ingerencję w wewnętrzne sprawy Chin. W raporcie dotyczącym stanu przestrzegania praw człowieka na świecie w 2008 roku wskazano, że w Chinach m.in. zwiększyła się skala prześladowań dysydentów. „Dopuszczano się zabójstw bez procesu, tortur, wymuszano zeznania i skazywano na przymusowe prace” głosi raport. Autorzy wskazali również na ograniczenia w wolności słowa i prasy, w tym szykany dotyczące internetu.
Raport został skrytykowany przez chińskie władze oraz media. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Ma Zhaoxu powiedział, że „Chiny zdecydowanie sprzeciwiają się ingerencji w wewnętrzne sprawy państw pod pretekstem ochrony praw człowieka”. Dodał, że „Stany Zjednoczone powinny raczej skupić się na problemach z przestrzeganiem praw człowieka we własnym kraju i przestać określać się, jako obrońcę praw człowieka na świecie”.
Państwowa agencja informacyjna Xinhua wskazała, że po raz kolejny „raport pominął starania i historyczne osiągnięcia w dziedzinie przestrzegania praw człowieka, których dokonały chińskie władze”. Ma podkreślił, że rząd przywiązuje wielką wagę do kwestii przestrzegania praw człowieka i jest otwarty na dyskusję na ten temat z innymi krajami, jednak tylko na zasadach poszanowania i równości.
W czasie zakończonej w ubiegłym tygodniu wizyty w Chinach nowa sekretarz stanu USA Hillary Clinton zapowiedziała zacieśnienie związków z Chinami, zaznaczając przy tym, że na przeszkodzie ku temu nie mogą stanąć takie kwestie sporne jak Tybet czy prawa człowieka . Deklaracja spotkała się z krytyką ze strony obrońców praw człowieka.
Wśród innych krajów wymienionych w raporcie znalazły się m.in. Rosja, Korea Północna, Egipt, Iran oraz Zimbabwe.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, chinadaily.com.cn