Dalajlama: nasilają się chińskie represje w Tybecie
Przebywający we Francji tybetański przywódca duchowy poinformował w piątek (22.08), że w czasie trwania igrzysk olimpijskich chińskie władze zwiększyły represje wobec Tybetańczyków. Dalajlama zdementował jednak czwartkowe doniesienia o 140 ofiarach niedawnych zamieszek przy granicy z Tybetem. „Równolegle z igrzyskami w Pekinie trwają brutalne represje wobec Tybetu” miał powiedzieć Dalajlama w trakcie prywatnego spotkania z francuskim ministrem spraw zagranicznych Bernardem Kouchner. Tłumaczący rozmowę Matthieu Ricard poinformował, że tybetański przywódca stwierdził, że „jedynym sposobem, aby Chiny odzyskały poważanie społeczności międzynarodowej jest podążanie drogą demokracji”.
Dalajlama poinformował również, że będzie starał się doprowadzić do spotkania z chińskimi przywódcami, aby porozmawiać o przyszłości Tybetu. Według relacji Ricarda zapowiedział, że tybetański rząd na uchodźstwie zbierze się we wrześniu, a jego przedstawiciele w październiku powinni powrócić do rozmów z chińskimi władzami.
Kouchner, który zna Dalajlamę od przeszło dwudziestu lat, miał ponownie wyrazić swoje poparcie dla sprawy Tybetu oraz stwierdzić, że jest on zawsze mile widziany we Francji. Tybetański przywódca spotkał się także z żoną francuskiego prezydenta Carlą Bruni. Do rozmów doszło przy okazji uroczystości otwarcia świątyni buddyjskiej w miejscowości Roqueredonde położonej w południowej części Francji. Wśród obecnych była także francuska minister ds. praw człowieka Rama Yade oraz były premier Alain Juppe.
Tymczasem Dalajlama w wydanym oświadczeniu zdementował, jakoby powiedział, że w tym tygodniu chińska armia zabiła 140 osób protestujących w należącym kiedyś do terytorium Tybetu regionie Kham, obecnie wchodzącym w skład prowincji Syczuan. Taka informacja wynikała z treści wywiadu z tybetańskim przywódcą, który w czwartek opublikował francuski dziennik „Le Monde”. Dalajlama wyjaśnił, że został źle zrozumiany.
Chińskie władze od dłuższego czasu krytykowały przyjazd Dalajlamy do Europy. Jeszcze w lipcu chiński ambasador w Paryżu ostrzegał, że Francja poniesie „surowe konsekwencje” jeśli z tybetańskim przywódcą spotka się francuski prezydent Nicolas Sarkozy. W tym tygodniu chiński MSZ wezwał również innych francuskich polityków, aby nie podejmowali działań, które „mogą zaszkodzić relacjom pomiędzy państwami”.
Obawiając się pogorszenia stosunków pomiędzy krajami, Sarkozy jeszcze przed wyjazdem do Chin na uroczystość otwarcia igrzysk wyraźnie zaznaczył, że nie zamierza się spotkać z Dalajlamą w trakcie jego wizyty we Francji.
Na podstawie: bloomberg.com, independent.co.uk