Król Tajlandii zaprzysiągł nowy rząd
- Marek Rutkowski
Abhist jest trzecim premierem Tajlandii w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Najwięcej kontrowersji w jego rządzie budzi postać ministra spraw zagranicznych. Został nim Kasit Piromya, który otwarcie popierał demonstrantów okupujących międzynarodowe lotnisko Suvarnabhumi w Bangkoku na przełomie listopada i grudnia.
Jego związki z Ludowym Sojuszem na rzecz Demokracji (PAD) mogą wpłynąć na sprawowaną funkcję, trudno będzie o poprawę stosunków z Kambodżą, ostro atakowaną przez PAD w związku ze sporami o graniczną świątynię.
Nowy premier konstruując rząd musiał wziąć pod uwagę jego polityczną stabilność, stąd też teki ministerialne dwóch ważnych resortów: spraw wewnętrznych i transportu trafiły do rąk przedstawicieli frakcji „Przyjaciół Newina,” których przejście z Partii Władzy Ludu (PPP) do Partii Demokratycznej zadecydowało o możliwości powołania gabinetu.
Podobnie nagrodę za polityczne wsparcie uzyskały mniejsze partie koalicyjne. Tajlandzkie środowisko biznesowe skrytykowało nominację ministrów przemysłu i handlu, którzy pochodzą z tych ugrupowań.
Nie zmienia to faktu, że nominacja Abhista budzi nadzieję na wygaszenie politycznego zamieszania w Tajlandii, które de facto trwa od czasu wojskowego zamachu stanu z 2006 roku, a w sierpniu mijającego roku wybuchło z nową siłą.
Podłożem konfliktu są podziały społeczne. Pucz z 2006 roku odsunął od władzy Thaksina Shinawatrę, który wyborczą legitymację uzyskał na ubogich, wiejskich terenach na północy kraju. Przeciwko Thaksinowi występowała też tajlandzka elita skupiona w Ludowym Sojuszu na rzecz Demokracji (PAD): biznesmeni, rojaliści i miejska klasa średnia.
W pierwszych wyborach od czasu zamachu demokratyczne zwycięstwo zapewnili sobie jednak ponownie zwolennicy Thaksina skupieni w Partii Władzy Ludu (PPP), którzy powołali dwóch premierów: Samaka Sundaraveja i Somchaia Wongsawata. Przeciwko nim wystąpił PAD, który w kulminacyjnej fazie protestów na tydzień zablokował największe lotnisko w kraju.
Sytuacja uspokoiła się, gdy Sąd Konstytucyjny nakazał na początku grudnia rozwiązanie PPP pod zarzutem oszustw wyborczych i wykluczył Somchaia z życia politycznego na okres pięciu lat.