Nawet 1/3 głosów w wyborach prezydenckich w Afganistanie mogła być sfałszowana
- IAR
Co najmniej 30 procent głosów w ostatnich wyborach prezydenckich w Afganistanie mogło zostać sfałszowanych. Poinformowali o tym przedstawiciele misji ONZ w Kabulu.
Według wciąż nieoficjalnych wyników, przeprowadzone 20 sierpnia wybory wygrał urzędujący prezydent Hamid Karzaj, który zdobył 55 procent głosów. Jego główny rywal Abdullah Abdullah uzyskał 28 procent poparcia. Tuż po głosowaniu opozycja oskarżyła Karzaja o fałszerstwa, a komisja wyborcza nakazała ponowne przeliczenie 10 procent głosów.
Szef misji ONZ w Kabulu Kai Eide powiedział na konferencji prasowej, że nawet jedna trzecia głosów mogła zostać sfałszowana. Podkreślił jednak, że przedstawiciele misji wciąż zbierają dane na ten temat. Do znaczących fałszerstw miało dojść w wielu punktach wyborczych między innymi na południu i południowym wschodzie kraju.
Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj przyznał, że w czasie wyborów doszło do nieprawidłowości, ale nie na taką skalę o jakiej mówi społeczność międzynarodowa. Oskarżenia ONZ określił jako "całkowicie sfabrykowane"
Wcześniej jeden ze zwolnionych z funkcji wysokich przedstawicieli ONZ w Afganistanie powiedział, że misja od początku była świadoma oszustw i nie zrobiła nic, by im zapobiec. Jeden z ekspertów Narodów Zjednoczonych, Craig Jenness zaprzeczył tym oskarżeniom. Dodał, że specjalna afgańska komisja prowadzi śledztwo, by określić skalę fałszerstwa.
Większość głosów, które mają być ponownie przeliczone, dotarła już do siedziby centralnej komisji wyborczej w Kabulu. Ich sprawdzanie ma się rozpocząć w ciągu kilku najbliższych dni.
Tymczasem amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton ostrzegła, że przyszły prezydent Afganistanu musi zrobić znacznie więcej niż do tej pory, by rozwiązać główne problemy kraju.