W Afganistanie zakończyła się I tura wyborów prezydenckich
- IAR
Drugi raz w historii mieszkańcy tego kraju w powszechnym głosowaniu wybierali prezydenta. Wybory są uważnie obserwowane przez cały świat, bo ich wynik zdecyduje o przyszłości tego kraju. Faworytem jest urzędujący prezydent Hamid Karzaj.
Pół godziny po otwarciu lokali Karzaj oddał swój głos. Zachęcał także Afgańczyków do wzięcia udziału w wyborach. Wraz z prezydentem głosowało wielu członków rządu, w tym minister spraw zagranicznych.
Szanse na przejście do drugiej tury ma popierany przez Zachód były szef dyplomacji Abdullah Abdullah. Oprócz Karzaja i Abdullaha w wyborach startuje jeszcze 34, mniej liczących się kandydatów.
Od rana niespokojnie było na południu kraju. Na Kandahar, tuż przed otwarciem lokali wyborczych, spadło kilka rakiet. Według przedstawicieli sił bezpieczeństwa, cztery osoby zostały ranne. Na razie nie odnotowano innych incydentów.
Mimo gróźb talibów, wybory jak dotąd przebiegły stosunkowo spokojnie. W mieście Baglan na północy kraju doszło do walk armii z rebeliantami, którzy próbowali szturmem zdobyć miasto. Do niewielkich starć doszło też w stolicy kraju, Kabulu.
Szacuje się, że z powodu wojny z talibami, około 10 procent lokali wyborczych nie zostało otwartych. Przed wyborami talibowie apelowali, by Afgańczycy nie brali w nich udziału. Wczoraj zagrozili umieszczeniem 20 zamachowców-samobójców w Kabulu i blokadą dróg w pozostałej części kraju.
Wyniki pierwszej poznamy znane dopiero we wrześniu, co może oznaczać, że ewentualna druga tura dojdzie do skutku dopiero pod koniec października.