Lotnicze cargo w nowych krajach Unii Okęciu przybywa konkurentów
-
Unia&Polska
Czy warszawskie lotnisko zostanie europejskim centrum przeładunkowym
zastanawia się FRANCISZEK NIETZ
Wejście Polski do Unii Europejskiej i związana z tym liberalizacja rynku transportu lotniczego, uproszczenie od 1 maja 2004 roku procedury tranzytowej oraz udogodnienia celne stworzyły nowe szanse na wzrost powietrznych przewozów towarowych. Czy możliwości te potrafią wykorzystać Okęcie i nasze porty regionalne, dysponujące dodatkowo atutem strategicznego położenia Polski?
Terminal w Warszawie, obsługujący 80 procent cargo lotniczego w naszym kraju, nigdy nie miał ambicji ani możliwości konkurowania z takimi unijnymi centrami przewozów lotniczych jak Frankfurt, Amsterdam czy Londyn. Natomiast przez ostatnie lata podkreślano aspiracje Okęcia do odgrywania roli jednego z największych centrów przeładunkowych towarów w Europie Środkowowschodniej, nie doceniając ambicji i dynamiki rozwoju regionalnych rywali. Tymczasem, o ile przewozy towarowe na Okęciu zwiększyły się w latach 2000-2003 zaledwie o 5 procent (z 39,7 milionów ton do 41,8), to w sąsiedniej Pradze dynamika ta wyniosła około 36 procent.
Jednak najbardziej dynamicznie rozwijającym się pod tym względem rynkiem nowych krajów UE okazała się - jak wynika z opracowania firmy Chapman Freeborn Marketing - Słowacja. W okresie 2000-2003 rynek cargo lotniczego Bratysławy wzrósł aż o 274 procent. Równie imponująca była dynamika przewozów łotewskiej Rygi - 237 procent. 53 procent wzrostu odnotowała w tym okresie Malta.
Porty tych ostatnich krajów nie stwarzają konkurencji dla Okęcia, biorąc pod uwagę ich wielkość i skalę przewozów. Poważnym zagrożeniem dla pozycji naszego głównego lotniska są wspomniana już Praga, a przede wszystkim Budapeszt. Główny węgierski port lotniczy już w roku 2000 przeładowywał prawie 4 tysiące ton cargo więcej niż Warszawa (43,5 tysiąca). W ubiegłym roku było to już ponad 47 tysięcy ton. Oceniając wielkość ubiegłorocznych przewozów, należy uwzględnić fakt, że Budapeszt obsługuje kraj liczący nieco ponad 10 milionów mieszkańców, a Praga niewiele więcej. Pewną korektę do tych porównań wnosi fakt, że na tę ostatnią przypada 91 procent cargo do/z Czech, a na nasze Okęcie - 80 procent. Pozostałe 20 procent obsługują porty regionalne (w roku 2003 najwięcej przewiozły Katowice, Gdańsk i Kraków). Dynamika wzrostu przewozów cargo w ostatnich czterech latach wynosiła w nich łącznie 30 procent.
W ubiegłym roku największy przyrost sprzedaży cargo w państwach unijnej "dziesiątki" miały czeskie linie CSA, natomiast przewozy LOT-u od kilku lat spadają. O ile w 1999 roku wyniosły one 24,2 tysięcy ton, to w 2002 roku tylko 20,4 tysiące ton. Wzrostu nie odnotowano też w roku minionym. Eksport towarów z Polski do krajów Europy Zachodniej stanowił w ubiegłym roku 28,4 procent, a do Europy Wschodniej 16,3 procent całkowitego eksportu LOT Cargo. Pierwsze miesiące po przystąpieniu Polski do UE nie spowodowały zasadniczych zmian w geograficznej strukturze przewozów.
Najwięcej - jak podaje Chapman Freeborn - przewozimy na trasach do Nowego Jorku, Chicago i Toronto. Jest to około 15-25 rejsów w tygodniu samolotami B767. Przepływ towarów na kierunku atlantyckim oraz do Europy Zachodniej i Wschodniej mógłby być większy. Jednak istotną barierą rozwoju - zdaniem Iwony Korpalskiej, dyrektora Biura Cargo i Poczty PLL LOT - jest "wykorzystywanie do przewozu frachtów jedynie samolotów pasażerskich i brak regularnych połączeń frachtowych". W ubiegłym roku na samoloty pasażerskie przypadło 75 procent tych przewozów, natomiast frachtowce firm kurierskich UPS, DHL i TNT przewiozły 12 procent ładunków, a czartery - jeden procent. Pozostałe 12 procent przewozów obsłużyły ciężarówki linii lotniczych.
Wygląda więc na to, że na czas dynamicznego rozwoju Okęcia jako europejskiego centrum przeładunkowego przyjdzie nam jeszcze poczekać. Jeśli w ogóle nadejdzie, bo może okazać się, że rolę takiego centrum już w najbliższych czasach przejmie Praga czy Budapeszt.
Autor jest zastępcą redaktora naczelnego "Polskiej Gazety Transportowej"