Jose Barroso ma wątpliwości wobec składów gabinetów przyszłych komisarzy
- IAR
Szefowi Komisji Europejskiej nie podobają się składy gabinetów przyszłych komisarzy - pisze portal internetowy EurActiv, powołując się na wewnętrzny dokument Komisji. Jose Barroso uważa, że w gabinetach jest za dużo osób tej samej narodowości co komisarze.
Nowa Komisja Europejska wprawdzie rozpocznie pracę dopiero po zatwierdzeniu przez Parlament, czyli za pewne w połowie lutego, ale już teraz przyszli komisarze dobierają sobie współpracowników.
Zasada w Brukseli jest taka, że sześcio-siedmioosobowe gabinety mają być międzynarodowe, nie powinni w nich dominować rodacy komisarzy. Tymczasem w praktyce wygląda to inaczej. Komisarze chcą otaczać się zaufanymi ludźmi i stąd pokusa, by były to osoby z tego samego kraju. I w nowej Komisji, jak pisze portal EurActiv, równowaga narodowościowa jest zachwiana. Włoski komisarz Antonio Tajani dobrał sobie do współpracy aż pięciu Włochów, asystentów z tego samego kraju mają też przyszli komisarze z Belgii, Węgier, Malty i Austrii.
Ciekawe są także dane na temat narodowości urzędników obsadzonych na wysokich stanowiskach w Komisji Europejskiej. Najliczniejsze grupy to osoby z Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, co może być tłumaczone wielkością kraju, ale nie do końca.
Akurat te państwa, o czym mówi się od dawna, choć teoretycznie powinny dbać o interes europejski, wysyłają swoich rodaków do Brukseli, by pilnowali interesu narodowego. Poza tym w nowej Komisji zauważalna jest też bardzo dużo urzędników z Portugalii, co jak na kraj niezbyt duży, może budzić zdziwienie. Wyjaśnienie może być chyba tylko takie, że są to rodacy Jose Barroso.