Grzegorz Mazurczak: Talibowie. Prosta wizja świata
W ciągu ostatnich miesięcy obserwuje się wzmożoną aktywność Islamskiego Ruchu Talibów w Afganistanie. Stanowi to coraz większy problem dla rządu afgańskiego oraz niewątpliwe wyzwanie dla 100 tysięcznej, wielonarodowej armii NATO.
Ciągle realna jest też destabilizacja Pakistanu, którego północno-zachodnie obszary, słabiej kontrolowane, są bardziej narażone na wzrost liczby samobójczych zamachów bombowych oraz innych, równie destrukcyjnych działań.
Słysząc o talibach, nie zawsze mamy świadomość zagrożeń, jakie ruch ten z sobą niesie. Nie znamy ich filozofii życia ani autorskiej interpretacji zasad islamu, która nawet dla wielu muzułmanów jest nie do przyjęcia.
Bowiem w ich działaniach nie zawsze chodzi o obronę własnego kraju i swoich wartości przed ekspansją zachodu, ale poprzez ekstremalne a czasem zupełnie wynaturzone działania w imię wyższych celów, niszczenie i izolację własnego narodu oraz odbieranie ludziom szans na normalny, światły rozwój, godny XXI wieku.
Ruch talibów, wywodzący się od Pasztunów, oznaczający zarówno zwolenników afgańskiego radykalnego islamu jak i religijnych uczniów muzułmańskich mistrzów, powstał na początku 1990 r. w północnym Pakistanie, zaraz po wycofaniu się wojsk radzieckich z Afganistanu. I to właśnie w Afganistanie osiągnął niespodziewanie duże wpływy już w 1994 r., czyli mniej więcej rok po wydaniu wojny Muhadżedinom.
Powszechnie uważa się, że po raz pierwszy pojawił się w szkołach religijnych, opłacanych głównie pieniędzmi pochodzącymi z Arabii Saudyjskiej, ale i Pakistanu, głoszących twarde zasady islamu sunnickiego. Szkoły te, wiążąc edukację religijną ze szkoleniem militarnym, chętnie przyjmowały osieroconych chłopców, będących dobrym materiałem na posłusznych fanatyków.
W swojej ideologii, talibowie łączą elementy prawa islamskiego, szariatu oraz pasztuńskiego kodeksu honorowego, co skutkuje wyjątkową mieszanką konserwatyzmu islamskiego. Sami siebie nazywają tymi, którzy szukają prawdy.
Do ruchu licznie i żywiołowo wstępowali Pasztunowie, sunniccy uczniowie szkół koranicznych a nawet lokalni dowódcy wojskowi, wraz ze swoimi oddziałami (np. dawny komunistyczny generał Ubajdullah, który został talibańskim ministrem wojny, czy też były komunistyczny minister wojny Tanai).
Talibowie obiecywali, że po objęciu władzy, na obszarach Pasztunów, leżących między Pakistanem i Afganistanem, przywrócą pokój i bezpieczeństwo oraz z całą konsekwencją będą stosować i egzekwować najsurowszą wersję prawa islamskiego. Zapowiedzieli też, że nie będą tolerowali zachowań sprzecznych z ich własną interpretacją prawa Bożego.
Afgańczycy, zmęczeni wcześniejszymi ekscesami Mudżahedinów i konfliktami wewnętrznymi, pojawiającymi się po wycofaniu Rosjan, na ogół z zadowoleniem i kredytem zaufania przyjęli talibów, gdy ci po raz pierwszy pojawili się na politycznej scenie.
Ich popularność już na początku była dosyć duża, ze względu na sukcesy w zwalczaniu korupcji, ograniczaniu samowoli urzędniczej i utrzymywaniu bezpieczeństwa na drogach i obszarach będących pod ich kontrolą, co pozwoliło na bezpieczny rozwój handlu. Talibowie, czując powszechne poparcie, szybko rozszerzyli swoje wpływy na południowo-zachodni Afganistan.
We wrześniu 1995 r. zajęli prowincję Herat, graniczącą z Iranem. Dokładnie rok później, po obaleniu reżimu prezydenta Burhanuddina Rabbaniego oraz jego ministra obrony, Ahmeda Szaha Masooda, zdobyli stolicę, Kabul. Do 1998 r. kontrolowali już prawie 90% Afganistanu i dysponowali 110 tysięczna armią bojowników.
Po zdobyciu stolicy, zabronili wszelkich rozrywek i hazardu, zamknęli kina i łaźnie. Zakazali oglądania telewizji, korzystania z Internetu i słuchania muzyki. Zabroniono posiadania wszelkich wyobrażeń żywych stworzeń, czyli lalek, fotografii, zdjęć itp.
Wprowadzono islamskie kary, takie jak publiczne egzekucje skazanych za morderstwo i cudzołóstwo oraz oszustwa, kamienowanie oraz amputacje kończyn winnych kradzieży. Z miejskiego stadionu w Kabulu, zrobiono miejsce kaźni, ociekające krwią nie zawsze winnych ludzi.
Zaczęto tropić homoseksualistów, zabijając ich za pomocą tzw. walących się ścian.. Również każde odstępstwo od wiary Proroka, bezwzględnie karano śmiercią. Wymagano, by wszelkie egzekucje były wykonywane przez członków rodziny skazanych.
Mężczyźni musieli zapuszczać brody i ubierać się na podobieństwo Proroka. Talibowie stosują też system zewnętrznego wyróżniania wyznawców innych religii na podstawie odpowiedniego koloru ich stroju. Sami wyróżniają się noszeniem czarnych turbanów i białych strojów
Kobiety, zgodnie z ortodoksyjnymi zasadami islamu, nie mogły posiadać żadnych praw, pracować ani się uczyć, na ulice mogły wychodzić tylko w towarzystwie męża lub innego dorosłego krewnego. Zgodnie z tymi zasadami, konsekwentnie zanegowali też prawo dziewczynek w wieku powyżej 10 lat do nauki. Natomiast praca dzieci nie była uważana za nic nagannego.
Bezwarunkowo musiały nosić burki i zasłaniać twarz. Domy, w których mieszkały kobiety, musiały mieć zamalowane okna. Zakazano używania szminek, biżuterii, lakieru do paznokci, oglądania gazet z modą. Kobiety nie mogły prowadzić samochodów ani podróżować samodzielnie taksówką.
Talibowie byli oskarżani o liczne naruszenia praw człowieka (szczególnie tych, których więzili) i niszczenie bezcennych dóbr kultury. Jednym z przykładów takich działań, było zniszczenie przez nich, w 2001 r. roku, w Bamiyanie, słynnych na cały świat, największych na świecie posągów Buddy. Spowodowało to oburzenie całego świata, ale i ukazało jego całkowitą bezradność wobec takich aktów wandalizmu.
Talibowie nierozerwalnie łączą się z dwoma krajami, Pakistanem i Afganistanem, z czego to właśnie Pakistan w dużej mierze jest odpowiedzialny za tak destrukcyjny rozwój tego ruchu.
Pakistan wielokrotnie zaprzeczał, że sprzyja talibom, ale nie ma wątpliwości, że ich finansował. Wiadomo też, że wielu Afgańczyków, którzy na samym początku dołączyli do tego ruchu, było wykształconych w szkołach religijnych Pakistanu.
Pakistan był także jednym z zaledwie trzech krajów, obok Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który oficjalnie uznał rząd talibów, w latach 1990 - 2001. Był to także ostatni kraj, który w końcu, bardzo niechętnie, zerwał dyplomatyczne powiązania z talibami.
We wrześniu 2001 roku, uwaga całego świata została skierowana na Word Trade Center a pośrednio na afgańskich talibów, którzy zostali oskarżeni o ukrycie Osamy bin Ladena i wielu członków al-Kaidy, winnych organizacji tych zamachów.
7 października 2001, na skutek antyterrorystycznej operacji sił USA i koalicji na Afganistan, zwanej Anakonda, w ciągu tygodnia reżim talibów upadł. Jednak pomimo zakrojonych na dużą skalę działań, ich przywódcę, mułłę Mohammada Omara, tak zresztą jak i samego Osamę, nie udało się złapać.
W ostatnich latach talibowie ponownie pojawili się na afgańskiej scenie a ich siła wydaje się rosnąć również w Pakistanie, gdzie obserwuje się koordynację działań między różnymi frakcjami talibskich grup bojowych.
Główną pakistańską frakcją jest grupa prowadzona przez Baitullaha Mehsuda, którego organizacja Tehrik Taliban Pakistan (TTP) jest obwiniana za przeprowadzenie dziesiątków zamachów samobójczych i innych brutalnych ataków.
Duże znaczenie konsolidacyjne ma również to, że afgańskimi talibami wciąż kieruje mułła Omar, nieuchwytny duchowny, który stracił prawe oko walkach z okupantem radzieckim w 1980 r., mający zaszczytny tytuł emira (islamski tytuł amir al-muminin oznaczający księcia wiernych), przynależnego tylko kalifom.
Pomimo, że w obu krajach zarówno wojska NATO jak i armia pakistańska przeznaczają coraz więcej sił i środków na walkę z talibami, to jednak ci stopniowo rozszerzają swoje wpływy na coraz większe obszary Afganistanu, który znowu staje się bardziej niebezpieczny.
Można już mówić, że obszary poza miastami, znowu należą do talibów a przemoc, której są autorami, powróciła do poziomu z 2001 r. Talibowie, po początkowym odwrocie, który pozwolił im na ograniczenie strat własnych i przygotowanie planu działań, znowu atakują, dodając do swoich poczynań żądzę zemsty.
Na dodatek, w marcu 2009 r., rząd Pakistanu zezwolił talibom na sprawowanie władzy sądowniczej w dolinie Swat, położonej w północnym Pakistanie, co bardzo wzmocniło ich logistycznie i pozytywnie wpłynęło na morale.
Niedawno przywódca afgańskich talibów, mułła Omar wydał oświadczenie, w którym przyrzeka klęskę wojskom koalicji w Afganistanie. W oświadczeniu napisano między innymi, że historia Afganistanu powinna być przestrogą dla wojsk NATO.
Najeźdźcy powinni przestudiować historię Afganistanu od czasów agresji Aleksandra - napisano w oświadczeniu - Jeśli jednak są skłonni ignorować historię, niech sami zobaczą na własne oczy wydarzenia ostatnich ośmiu lat. Czy w ciągu ostatnich ośmiu lat osiągnęli cokolwiek?.
W Afganistanie przebywa obecnie ponad 100 tysięcy żołnierzy sił wielonarodowych. Dwie trzecie z nich to Amerykanie, których niedługo ma być jeszcze więcej. Czy ta nowoczesna armia osiągnęła cokolwiek w ciągu ostatnich lat? Oprócz wyrzucenia w błoto ogromnych środków, pozytywnych efektów tej obecności nie widać.
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.