Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Co dalej po nordyckim oświadczeniu ws. Rosji?


20 kwiecień 2015
A A A

Na spotkaniu szefów resortów obrony wszystkich pięciu krajów nordyckich przyjęto wspólne oświadczenie. Jego treść jest co najmniej zaskakująca, ponieważ zawiera jasne przesłanie oraz określa jednoznacznie jego adresata. Znani ze swej powściągliwości i poszanowania poprawności politycznej nordycy tym razem pozwolili sobie na więcej.  

Wielokrotne naruszanie przestrzeni powietrznej przez rosyjskie bombowce i samoloty zwiadowcze, wód terytorialnych przez okręty; wysoce niestosowne zachowania Rosjan na wodach międzynarodowych, bezpardonowe i ostentacyjne poruszanie się w przestrzeni powietrznej bez włączonych transponderów (urządzeń umożliwiających identyfikacje samolotu); agresywna polityka względem Ukrainy, wspieranie prorosyjskich separatystów – wszystkie te czynniki zmusiły kraje nordyckie do zajęcia wspólnego stanowiska wobec największego (aczkolwiek nie najpotężniejszego) państwa świata.

Nordycy nie pierwszy raz starają się zacieśnić współpracę wojskową. Począwszy od unii kalmarskiej, kończąc na nieudanych rozmowach po II wojnie światowej (Dania, Norwegia i Islandia wstąpiły do NATO w 1949 roku). Wraz z oświadczeniem ministrów obrony wraca idea ścisłej współpracy wojskowej mającej na celu zwiększanie bezpieczeństwa w regionie.Flickr.com/Blue Square Thing

Neutralność nie oznacza słabości

W marcu 2014 roku w bojowym tonie wypowiedział się fiński generał Gustav Hägglund: „Oni nie odważą się tu przyjść. Wiedzą, że dostaną tutaj w mordę. Poradzimy sobie, jak już pokazywała historia. Finlandia ma taką samą przeszłość historyczną jak i narody Europy Wschodniej, które były zajmowane i okupowane”.

Z kolei w styczniu 2011 roku ówczesny minister obrony Norwegii Roger
Ingebrigtsen wywołał niemały skandal twierdząc, że w przypadku wyczerpania się bazy surowcowej (ropy naftowej i gazu) fundamentem gospodarki norweskiej powinien zostać przemysł zbrojeniowy.

Jak zatem ma się to do powszechnego wyobrażenia nt. krajów nordyckich jako neutralnych i „miłujących pokój”? Przede wszystkim żaden z tych krajów nie dążył i nie dąży do neutralności w rozumieniu szwajcarskim. Owszem, Szwedzi, Duńczycy, Norwegowie, Finowie, stronią od udziału w jakichkolwiek konfliktach zbrojnych, ale biorą udział w misjach pokojowych, misjach stabilizacyjnych. Wyjątek stanowiła interwencja w Libii w 2011 roku. Wówczas to duńskie i norweskie samoloty F-16 brały udział w bombardowaniu celów naziemnych (Norwegowie zrzucili na Libię ponad 500 bomb, co stanowi ponad 10% ogółu), a szwedzkie Gripeny pomagały w utrzymywaniu nad Libią strefy zakazu lotów.

Ponadto kraje nordyckie posiadają prężnie działający przemysł zbrojeniowy, a jego zaawansowane technologicznie produkty stanowią o sile niejednej armii. Na świecie znane są przede wszystkich szwedzkie korwety rakietowe typu Visby, wielozadaniowe samoloty Saab JAS 39 Gripen, norweski system obrony przeciwlotniczej NASAMS i NASAMS 2, czy też duńskie systemy dowodzenia i łączności (Maersk Data Defence). Nie brakuje również międzynarodowych projektów badawczo-produkcyjnych – np. szwedzko-norweskie haubice samobieżne Archer.

Bezpieczeństwo = NATO?

Szwecja i Finlandia są jedynymi krajami basenu Morza Bałtyckiego (nie licząc Rosji), które nie są członkami NATO. Powodem jest głównie duży opór społeczeństw tych dwóch państw. Jednakże wraz ze zwiększaniem się niebezpieczeństwa ze strony Rosji w dyskursie publicznym Szwecji i Finlandii coraz częściej powraca się do pytania: wejść czy nie wejść?

Oczywistym faktem jest to, iż NATO jest dziś największym i najsilniejszym sojuszem obronnym. Nie można mieć jednak takiej pewności co do sprawności jego działania. Niemniej jednak już dziś wiadomo, że i Szwecja, i Finlandia w razie potrzeby wstąpią do NATO wspólnie (od kilkunastu miesięcy koordynują wspólnie swoją politykę wobec paktu).

Działania Władimira Putina na Ukrainie miały spowodować chaos w Unii Europejskiej, zahamować rozrost NATO i zburzyć współpracę Europy ze Stanami Zjednoczonymi. Wszystko wskazuje jednak na to, że żadne z w/w „zadań” rosyjskiego prezydenta się nie powiodło. Szwecji i Finlandii coraz bliżej do członkostwa w Pakcie Północnoatlantyckim. Rosji natomiast przybyć może kolejny sąsiad sprzymierzony z Amerykanami.

Wojciech Lieder