Katarzyna Götz: Ile pieniędzy zjada Europarlament, czyli o zarobkach eurodeputowanych
Podstawowa dieta poselska, dniówki, ryczałtowe zwroty kosztów, dodatki do wydatków - okazuje się, że aby określić wysokość zarobków eurodeputowanego należy rozwiązać skomplikowane zadanie matematyczne z różnorakimi zmiennymi. Zarobki europosła stanowią bowiem wyrafinowany labirynt ekonomiczny.
Posłowie Parlamentu Europejskiego nie są rozliczani na tak prostych i przejrzystych zasadach jak ich koledzy w izbach krajowych. Kwoty, które otrzymują co miesiąc, pochodzą w uproszczeniu z dwóch źródeł. Odkąd europosłowie zgodzili się latem tego roku na wspólny status, część diety poselskiej pochodzi z unijnego budżetu, a część jest finansowana przez budżet kraju członkowskiego, z którego poseł się wywodzi. Z tego też względu w tym okresie przejściowym – zanim zacznie obowiązywać ujednolicony status europosła – diety wypłacane członkom PE nadal będą się od siebie znacznie różnić. Fakt ten utrudnia przejrzystą kalkulację i oszacowanie, choćby w przybliżeniu, zarobków europosłów.
Ażeby lepiej zrozumieć istotę sprawy, należy w pierwszej kolejności odróżnić uposażenie podstawowe, które poseł otrzymuje na wydatki własne od pieniędzy na wyposażenie i obsługę biura.
Różnice w pensji podstawowej, wypłacanej europosłom z kas narodowych, sprawiają, iż za tę samą pracę nie ma zagwarantowanego równego wynagrodzenia. Ta składowa uposażenia europosła równa jest kwocie, jaką w kraju pochodzenia otrzymuje zwykły poseł. W Niemczech jest to dla przykładu miesięcznie nieco ponad 7000 euro brutto. Pieniądze te mają umożliwić posłom pokrycie kosztów życia, a że kwota ta jest niemała, to też niemieccy eurposłowie zaliczają się w PE do czołówki najlepiej zarabiających. Różnice w wysokości diet poselskich w UE nie są w zasadzie niczym nowym, ale wraz z rozszerzeniem w 2004 roku stały się jeszcze bardziej wyraziste i dotkliwe. Najwyższe miejsce w rankingu zarobków zajmują Włosi, którzy co miesiąc otrzymują ponad 12 tysięcy euro! Najsłabiej zarabiają europosłowie z Węgier – około 840 euro. Dla porównania uposażenie podstawowe francuskiego eurodeputowanego wynosi około 5230 euro, a polskiego - nieco ponad 2300 euro.
Uposażenie podstawowe podlega oczywiście opodatkowaniu w kraju pochodzenia, tak więc kwota pozostająca po opłaceniu fiskusa znów różni się w zależności od systemu podatkowego kraju macierzystego. Oprócz podatku dieta podstawowa zmniejsza się o wysokość składki na ubezpieczenie zdrowotne, a że różnice w systemach opieki zdrowotnej pomiędzy krajami 25-iątki są widoczne jak na dłoni, toteż ostateczna wysokość diety znacząco się różni. Także wysokość składek na ubezpieczenie emerytalne powoduje, iż kwota końcowa nie jest dla wszystkich europosłów jednakowa. Uposażenie podstawowe eurodeputowanego zmniejsza się dalej w zależności od kwoty, jaką musi wpłacić na dofinansowanie partii, z której się wywodzi. Nierzadko jest to trzycyfrowa liczba, zatem dieta poselska z każda kolejną pozycją ulega uszczupleniu.
Oprócz diety podstawowej europoseł dostaje także pieniądze na prowadzenie biura, wypłaty dla asystentów i współpracowników, przeloty itd. Są to zazwyczaj wydatki niezbędne do prawidłowego funkcjonowania indywidualnego zaplecza poselskiego. Tzw. dniówka i dodatki do kosztów podroży są naliczane ryczałtowo. Koszty personalne i wydatki materialne stanowią natomiast część składową wydatków przeznaczonych tylko i wyłącznie na prowadzenie biura.
Ponieważ eurodeputowani praktycznie nieustannie przemieszczają się pomiędzy Strasburgiem, Brukselą a swoimi okręgami wyborczymi zrozumiałe jest, iż PE refunduje im znaczną część wydatków poniesionych w związku z takim trybem pracy.
Tzw. dniówki służą pokryciu kosztów związanych z życiem poza granicami własnego kraju, a więc opłatami za dodatkowe mieszkanie, pokoje hotelowe, komunikację miejską itp. Ryczałtowo naliczane wydatki personalne wystarczają natomiast przeciętnie na zatrudnienie dwóch asystentów, praktykanta i ewentualnie dodatkowego eksperta. Dodatki do wydatków rzeczowych przeznaczane są z kolei na wyposażenie biur w okręgach wyborczych, utrzymywanie elektronicznych baz danych, opłaty pocztowe i telefoniczne, zakup gazet i literatury fachowej, kupno materiałów biurowych i okazjonalnych upominków, druk ulotek i zamieszczanie ogłoszeń.
Oprócz uposażenia podstawowego i pieniędzy na prowadzenie biura europosłowie mogą otrzymywać także niewielkie kwoty od frakcji w Parlamencie Europejskim, do której przynależą.
Reasumując można stwierdzić, iż Parlament Europejski to labirynt bynajmniej nie tylko architektoniczny. Wysokość diet poselskich i ich składowych jest dość symboliczna i symptomatyczna dla nie zawsze godnej pochwały różnorodności w Unii Europejskiej.
[ na podst. europa-digital.de, faz.de, sueddeutsche.de]