Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Miłosz Zieliński: Wybory w Mołdawii - egzamin poprawkowy UE

Miłosz Zieliński: Wybory w Mołdawii - egzamin poprawkowy UE


25 lipiec 2009
A A A

29 lipca odbędą się kolejne wybory parlamentarne w Mołdawii. Co oczywiste, najważniejszy jest ich wynik - jeśli zwyciężą partie opowiadające się za europeizacją Mołdawii (oraz te, które gotowe są do współpracy z obydwoma obozami), sytuacja będzie w miarę jasna. Jeśli jednak dojdzie do powtórki patu sprzed kilkunastu tygodni, a obóz władzy będzie desperacko bronił swych pozycji, kluczowa może okazać się rola aktorów międzynarodowych. To ogromne pole do popisu dla Unii Europejskiej.

Nie mam wątpliwości, że stanowisko zjednoczonej Europy będzie miało zasadnicze znaczenie. Nie ze względu na realny wpływ Brukseli na wydarzenia w Kiszyniowie, ale na to, że rzutować będzie na całokształt stosunków dwustronnych w ciągu najbliższych kilku lat, bez względu na rezultat wyborów. Ekipa Woronina już nieraz pokazała, że nieco sterowana demokracja to dla niej najwygodniejsza forma ustroju, a lawirowanie między Rosją a EU (z ciągle nierozwiązanym konfliktem w Naddniestrzu w tle) to najlepszy sposób na politykę zagraniczną. Unia musi pokazać, że w obliczu wydarzeń wielkiej wagi w kraju, któremu bezsprzecznie bliżej jest do Europy niż Rosji, potrafi stanąć na wysokości zadania i wykazać się zdecydowaniem w popieraniu proeuropejskich dążeń znacznej części opozycyjnych elit politycznych i społeczeństwa. W przeciwnym razie bardzo prawdopodobny wydaje się scenariusz choćby częściowego zwrotu na wschód, do czego z pewności będzie dążyła Moskwa.
 
Wybory 29 lipca to szansa na nowe otwarcie nie tylko dla samej Mołdawii, ale i dla stosunków na linii Bruksela-Kiszyniów. Ich całokształt może zyskać nową podbudowę, bez względu na faktyczny wynik elekcji. Jedyne, co UE bezwzględnie musi zrobić, to nie przestraszyć się oskarżeń o intrygi płynące z Bukaresztu (który jakoby ciągle ma traktować inkorporację Mołdawii jako imperatyw swej polityki zagranicznej) idziałać z rozwagą, ale sprawnie, bez zawahania.
 
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.