Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Paweł Świeboda, Paweł Zerka: Grecja i UE2020 - egzamin dojrzałości UE


10 luty 2010
A A A

Nadzwyczajne posiedzenie Rady Europejskiej, zwołane przez Hermana Van Rompuya na 11 lutego, miało służyć spokojnej dyskusji nad kształtem przyszłej strategii wzrostu i zatrudnienia. Zamiast tego, Rada Europejska będzie musiała wzmocnić wiarygodność Unii w sprawie bardziej doraźnej i fundamentalnej, dotyczącej przyszłości wspólnej waluty euro.

Między racją a relacją

To nie strategia UE2020, ale finansowy upadek Grecji spędza w tym momencie sen z powiek unijnym przywódcom. Poglądy na temat tego, co powinna uczynić UE, już dawno nie były tak podzielone. Z jednej strony mamy zwolenników interwencji Międzynarodowego Funduszu Walutowego, niezawodnego w takich wypadkach, których punkt widzenia jest o tyle uzasadniony, że w Unii obowiązuje traktatowy zakaz pomocy finansowej, który skutecznie utrudnia ratowanie członków strefy euro. Gdyby Unia zdecydowała się na pomoc, a ta okazała się nieskuteczna, byłoby to fatalne dla wiarygodności UE. A oprócz tego, czy jest w interesie Unii narażać się na niezadowolenie obywateli, którzy obwinialiby ją, a nie "biurokratyczny" MFW, za spadek ich poziomu życia w wyniku wprowadzenia restrykcji fiskalnych?

Sęk w tym, że UE znalazła się już na tym etapie integracji politycznej, kiedy ważniejsza od racji jest relacja. Rada Europejska musi podjąć takie kroki, które upewnią przywódców i obywateli państw członkowskich w przekonaniu, że Unia jest czymś więcej niż tylko związkiem uczuciowym na dobre czasy. W grę wchodzi nie tylko wiarygodność UE w oczach rynków i reszty świata, ale przed wszystkim wiara Europejczyków w aktualność projektu europejskiego.

To oznacza, że Rada Europejska nie powinna unikać odpowiedzialności, lecz -przeciwnie- wykorzystać szansę, jaką stworzył kryzys, do tego, by skonsolidować sposób zarządzania makroekonomicznego w UE. Przede wszystkim, Unia powinna stworzyć mechanizm antykryzysowy, np. na wzór MFW, w formie przyrzeczonego wsparcia finansowego, precyzujący w jakich okolicznościach możliwe jest uruchomienie pożyczek wzmacniających płynność, skąd mają pochodzić niezbędne środki i jak je gromadzić oraz w jaki sposób egzekwować ich warunkowość. Tego rodzaju mechanizm powinien wzmacniać kompetencje Komisji Europejskiej poprzez powierzenie jej zadania przygotowania rekomendacji dla kraju wymagającego nadzwyczajnego wsparcia finansowego.

UE2020 a sprawa grecka

Dyskusja o szczegółach strategii UE2020, planowana jako główny punkt szczytu, ma dokładnie ten sam symboliczny wymiar, co sprawa ratowania Grecji. Wobec wątpliwego sukcesu Strategii Lizbońskiej, której cele zostały w całości wypełnione przez tylko dwa kraje, pojawiają się głosy o tym, aby w ogóle zrezygnować z nowej strategii, gdyż nadmierne podwyższanie pułapu ambicji nie przyniesie żadnego skutku. Zamiast "umywać ręce", Van Rompuy oraz Komisja Europejska proponują przygotować taką strategię, która byłaby jednocześnie ambitna i możliwa do zrealizowania.

Podejście, które proponuje oprzeć dalszy wzrost na rozwoju innowacji, edukacji i zielonej gospodarki, ma siłą rzeczy długoterminowy charakter, co utrudnia jego zastosowanie przez rządy krajów zmagających się z bieżącymi problemami fiskalnymi. Mają one wiele racji, gdy twierdzą, że na niektóre działania nas w tym momencie nie stać. Przypomina się jednak słynne powiedzenie byłego polskiego premiera: czy stać nas na to, aby nas nie było stać?

Rada Europejska będzie musiała znaleźć złoty środek poprzez identyfikację najistotniejszych priorytetów. Naprzeciw tej potrzebie wychodzi najnowsza propozycja Van Rompuya, który proponuje m.in. oprzeć strategię na ograniczonej liczbie celów, które dostosowane zostałyby do potrzeb i możliwości poszczególnych krajów. Przedstawia też konkretne mechanizmy mające wspomóc realizację strategii (np. poprzez benchmarking, wizyty kontrolne) oraz zapewnić jej spójność z innymi strategiami UE. Wreszcie, przewiduje dodatkowe mechanizmy do zastosowania w krajach strefy euro.

Po której stronie jest Polska?


Polski rząd do tej pory w wielu kwestiach unijnych przyjmował postawę obserwatora. Jednakże, podczas jutrzejszego szczytu nie powinien korzystać z tego luksusu. Nawet jeśli nie należymy do strefy euro, jej przyszłość jest dla nas kluczowa. Poza tym, dzięki dobrym wynikom polskiej gospodarki oraz wzmocnionej pozycji politycznej Polska będzie uważnie słuchana. Powinna tę szansę wykorzystać do tego, aby zademonstrować się jako konstruktywny partner w dyskusji, stawiający na europejską solidarność i wzmocnienie projektu unijnego, w tym poprzez zgłoszenie gotowości do zadeklarowania środków finansowych na rzecz ewentualnego unijnego mechanizmu, zbudowanego na wzór MFW.

Prezentując się jako państwo zdeterminowane zabiegać o solidarność europejską, zyskalibyśmy silniejszą pozycję w dyskusji nad UE2020 - a tam walczymy o naprawdę wysoką stawkę. Ważna będzie dla nas substancja tej strategii. Polska zabiega między innymi o to, żeby cele nowej strategii były dostosowane do różnic w poziomie rozwoju pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi: jedne muszą wspierać innowacyjność; inne (wśród nich Polska) muszą wcześniej rozbudować infrastrukturę. Nie chcemy też, aby strategia UE2020 dzieliła kraje na te, które należą do strefy euro, i te spoza. Wreszcie kluczowe znaczenie mają dla nas sprawy jednolitego rynku, którego przyszłość będzie przedmiotem dyskusji już niedługo, po prezentacji raportu sporządzanego przez Mario Montiego na zaproszenie Przewodniczącego Komisji Europejskiej. Polska będzie nieuchronnie pozycjonować się jako aktor broniący klasycznych podstaw integracji europejskiej. Strategia UE2020 powinna jednak wywołać w naszej debacie temat wdrożenia innowacyjnej i niskoemisyjnej gospodarki opartej na wiedzy. Być może nie mamy w tej konkurencji szansy na medalową pozycję. Niemniej jednak temat istnieje i należy go podjąć.

Ambitna strategia UE2020 jest w interesie Polski. Aby jednak wzmocnić nasze stanowisko w dyskusji nad nową strategią, polski rząd powinien wyraźnie opowiedzieć za europejską solidarnością w bardziej naglącej kwestii, która tylko z pozoru mało nas dotyczy.

 

Paweł Świeboda jest prezesem a Paweł Zerka analitykiem w demosEUROPA - Centrum Strategii Europejskiej

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.