Somalia/ "Nie ignorujmy Somalii - wyślijmy tam siły pokojowe"
Ahmedou Ould-Abdallah, specjalny wysłannik ONZ do Somalii, wezwał Narody Zjednoczone do interwencji humanitarnej w tym pogrążonym w chaosie kraju.
„Nie proszę inne kraje o działanie z powodów moralnych czy altruistycznych. One mają obowiązek interwencji w kraju, w którym akty przemocy, łamania praw humanitarnych i praw człowieka są tak powszechne.” powiedział Radzie Bezpieczeństwa ONZ specjalny wysłannik do Somalii - Ahmedou Ould-Abdallah.
Obecnie państwo somalijskie nie istnieje. Od 1991 r., kiedy upadł rząd centralny państwem targają liczne konflikty wewnętrzne, a dawna stolica – Mogadiszu jest areną codziennych starć między bojówkami a żołnierzami Rządu Tymczasowego wspieranymi przez wojska etiopskie, uznawane przez rebeliantów za okupantów.
Amerykański Departament Stanu opierając się na danych Jednostki ONZ ds. Analizy Bezpieczeństwa Żywieniowego w Somalii (UN Food Security Analysis Unit for Somalia), informuje, że ok. 2 mln. Somalijczyków potrzebuje pomocy humanitarnej z powodu kumulujących się efektów suszy, konfliktu wewnętrznego i dużej liczby uchodźców.
Obecnie w Somalii oprócz wojsk Etiopii pozostałych po ostatnim etapie wojny, tj. usunięciu rządu Unii Trybunałów Islamskich, w kraju znajduje się również kontyngent Unii Afrykańskiej składający się z 1600 żołnierzy z Ugandy i pierwszej grupy wojsk burundyjskich w sile 192 wojskowych.
ONZ przedłużyło poparcie udzielone Unii Afrykańskiej wobec działań w Somalii, przedstawiając jednocześnie cztery możliwe scenariusze uczestnictwa własnych sił pokojowych, jeden z nich zakładał wysłanie nawet 27 000 żołnierzy.
Choć przedstawiciele 15 krajów-członków Rady Bezpieczeństwa wyraziło konieczność rozmieszczenia kontyngentu ONZ w Somalii, kilka krajów nadal wstrzymuje swoje poparcie.
Ambasador Wielkiej Brytanii, John Sawers określił Somalię jako „państwo upadłe” (failed state) i zaznaczył konieczność dokonania postępu na polu politycznym, nim ONZ będzie mogło rozważyć swój udział w misji.
Jean-Maurice Ripert, ambasador Francji powiedział, najpierw trzeba mieć pewność, że Somalijczycy chcą wsparcia wojsk międzynarodowych - „obecnie są tam wojska afrykańskie. To początek.”
Południowoafrykański ambasador przestrzega, że przekonanie Rady do wysłania sił pokojowych zajmie trochę czasu. „Ostatecznym celem jest rozmieszczenie wojsk ONZ na ziemi somalijskiej. To się nie stanie jutro” - powiedział Dumisani Kumalo.
Jednostka ONZ zajmująca się kwestiami uchodźców określiła sytuację w Somalii jako najgorszy kryzys humanitarny na świecie, gorszy niż w Darfurze. W Somalii codziennie dochodzi do starć, w wyniku których giną także cywile, a ponad 1 mln. osób musiało opuścić swe domy.
Na podstawie: www.news24.com