Chiński dyplomata zaatakowany w czasie wizyty na Tajwanie
Grupa proniepodległościowych aktywistów we wtorek (21.10) poturbowała przebywającego z wizytą na Tajwanie wiceszefa chińskiej organizacji zajmującej się relacjami z wyspą. Incydent skrytykowały zarówno chińskie, jak i tajwańskie władze. Zhang Mingqing, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia ds. Stosunków Pomiędzy Stronami w Cieśninie Tajwańskiej (ARATS) został przewrócony i poturbowany przez grupę działaczy proniepodległościowych w trakcie wizyty w południowym mieście Tainan. Z pomocą ochroniarzy udało mu się dostać do samochodu, na który następnie wskoczył jeden z demonstrantów.
Incydent został pokazany przez wszystkie najważniejsze stacje telewizyjne na Tajwanie. Protestujący skandowali hasła wzywające do ogłoszenia pełniej niepodległości wyspy. Wkrótce po incydencie Zhang zdecydował o przerwaniu wizyty i przedwczesnym powrocie do Chin. Przed wyjazdem zapowiedział jednak, że „aktywistom nie uda się zniszczyć pokoju pomiędzy obydwoma stronami”.
Władze ARATS w liście do Fundacji Wymiany Ponad Cieśniną Tajwańską (SEF), czyli swojego odpowiednika na wyspie, wyraziły oburzenie i potępiły incydent. Wezwano również do zdecydowanego ukarania winnych oraz podjęcia właściwych środków, które uniemożliwią powtórzenie tego rodzaju sytuacji. W przyszłym miesiącu wizytę na Tajwanie planuje szef ARATS, Chen Yun-lin.
W odpowiedzi tajwański prezydent Ma Ying-jeou wyraził żal z powodu incydentu oraz potępił stosowanie wszelkiej przemocy. „Trzeba pamiętać, że atak został przeprowadzony jedynie przez małą grupę nieodpowiedzialnych osób” powiedział rzecznik prezydenta Wang Yu-chi.
Po objęciu urzędu w maju tego roku wywodzący się z Kumintangu prezydent Ma prowadzi politykę zbliżenia Tajwanu z Chinami, co ma przede wszystkim pomóc zmagającej się ze znacznymi trudnościami gospodarce wyspy. W lipcu doszło do symbolicznego przełomu w kontaktach, kiedy to uruchomione bezpośrednie połączenia lotnicze nad Cieśniną Tajwańską.
Nowa polityka spotyka się jednak z zażartą krytyką zwolenników suwerenności, którzy uważają, że w coraz większym stopniu uzależnia ona Tajwan od kontynentu. Obawiają się oni, że w konsekwencji doprowadzi to do przejęcia przez Pekin kontroli nad wyspą.
Na podstawie: taiwannews.com.tw, chinadaily.com.cn