Talibowie w obronie przed wojskami NATO używają cywilów jako żywych tarcz
- IAR
NATO-wskie i afgańskie wojska mają pod kontrolą już dwie trzecie terytorium miasta Mardża na południu Afganistanu. Poinformowali o tym przedstawiciele sił Sojuszu. Od soboty w prowincji Helmand trwa największa od dziewięciu lat ofensywa wojskowa. NATO chce odbić z rąk talibów strategiczne miasto Mardża.
Od kilkudziesięciu godzin w centrum miasta powiewa już afgańska flaga. Jednak żołnierze wciąż nie mogą wejść do wielu rejonów Mardży, które zostały zaminowane przez talibów. Agencje donoszą też, że rebelianci używają cywilów jako żywych tarcz.
Ekspert wojskowy Francis Tusa twierdzi, że to może mocno spowolnić działania wojsk NATO. "Nie chcemy zabijać cywilów, bo jeśli tak będziemy robić, to przegramy. Talibowie są bardzo sprytni i wiedzą o tym. Wybór jest bowiem taki - albo strzelać i zabić cywilów albo pozwolić talibom uciec" - mówi Tusa.
W operacji "Musztarak" uczestniczy 15 tysięcy żołnierzy. Są wśród nich Amerykanie, Brytyjczycy i Afgańczycy.
Ocenia się, że w czasie trwania operacji zginęło co najmniej 30 rebeliantów i kilku afgańskich i NATO-wskich żołnierzy. Potwierdzono też śmierć co najmniej 12 cywilów.
Przedstawiciele NATO poinformowali, że aby przejąć kontrolę nad całym terenem, potrzeba jeszcze 25-30 dni.