Wielka Brytania: Kres rzadów Partii Pracy?
Wielka Brytania – 6 maja 2010
Wielka Brytania jest monarchią parlamentarną, na czele państwa swoi królowa Elżbieta II. Faktyczna władza leży jednak w rękach premiera, którym zawsze jest lider zwycięskiej partii. W chwili obecnej funkcję tę pełni lider Partii Pracy- Gordon Brown. Walka polityczna toczy się przede wszystkim między dwoma partiami politycznymi: Torysami oraz Partią Konserwatywną, przywódcą której jest David Cameron. Trzecią siłą polityczną są Liberalni Demokraci, których liderem jest Nick Clegg. Tylko te partie posiadają w chwili obecnej swoich przedstawicieli w Izbie Gmin. Na scenie politycznej istnieją też mniejsze partie polityczne: Zieloni, Brytyjska Partia Narodowa oraz Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, żadna z nich nie posiada jednak swoich deputowanych w Izbie Gmin.
Ludność- 61,3 mln
Wzrost PKB – 1,3%
PKB per capita- 35 400$
stopa bezrobocia- 8%
zadłużenie zagraniczne- 9 bilionów $
Poparcie dla partii politycznych
źródło: http://www.today.yougov.co.uk/politics/voting-intention-25-mar-c-37-l-33-ld-18
Porównując sondaże opinii publicznej od 2005 roku można zauważyć, że poparcie dla Partii Pracy malało, a dla Partii Konserwatywnej wzrastało, czego szczyt miał miejsce w sierpniu 2008 roku, kiedy przewaga Konserwatystów wynosiła ponad 20%. Biorąc pod uwagę badania opinii publicznej tylko w tym roku widać, że poparcie dla obu partii się ustabilizowało i różnice pomiędzy Torysami i Konserwatystami nie są już tak wielkie.
Kampania wyborcza
Kryzys
Kampania wyborcza była dotychczas zdominowana przez kwestie związane z kryzysem gospodarczym i ekonomią. Dlatego też strajk załóg pokładowych British Airways miał duże znaczenie polityczne. Konserwatyści oskarżyli Partię Pracy odpowiedzialnością za jego wybuch, ze względu na powiązania ze związkiem zawodowym Unite, który kierował strajkiem. Związek ten jest największym dobroczyńcą Partii Pracy.
Sam premier skrytykował w wywiadzie radiowym strajk jako nieuzasadniony, szkodliwy i podjęty w złym momencie, co większość komentatorów zrozumiała jako okres przedwyborczy .
Torysi muszą przekonać wyborców, że są w stanie wyprowadzić kraj z kryzysu gospodarczego, co będzie o tyle trudne, że są przez nich kojarzeni z problemami ekonomicznymi. Skandale korupcyjne w samej partii laburzystów nie pomagają jej wizerunkowi. Trzech ministrów z rządzącej partii zostało przyłapanych na ofercie nielegalnego lobbingu, co negatywnie odbiło się na notowaniach partii.
Żony liderów
W obecnej kampanii wyborczej wyeksponowane zostały żony liderów partii. Zarówno Samantha Cameron jak i Sarah Gordon zwiększyły ilość swoich wystąpień publicznych aby zwiększyć poparcie dla małżonków. Widać tu wpływ kampanii prezydenckiej w USA oraz roli, jaką odegrała Michelle Obama. Podobnie jak amerykańska pierwsza dama żony brytyjskich liderów podkreślają, ze ich mężowie to zwykli ludzie, ale warto udzielić im poparcia. Obie żony występowały publicznie do tej pory bardzo rzadko, szczególnie Samantha Cameron, która jest dalekim potomkiem króla Karola II.
Najważniejsze postaci kampanii
Dla Gordona Browna obecna kampania wyborcza jest pierwszą, jaką będzie prowadził jako lider partii rządzącej. Będzie to sprawdzian dla jego umiejętności politycznych i zdolności komunikacji z wyborcami. Obecny premier Wielkiej Brytanii swoją karierę polityczną zaczął w wieku 32 lat dostając się do Izby Gmin jako kandydat znajdującej się wówczas w opozycji Partii Pracy. Już 5 lat później zajął ważne funkcje w gabinecie cieni, był naczelnym sekretarzem skarbu, potem ministrem handlu i przemysłu i ostatecznie kanclerzem skarbu. Po dojściu Partii Pracy do władzy Brown objął w 1997 roku stanowisko kanclerza skarbu. Stanowisko premiera objął dziesięć lat później po rezygnacji Tony’ego Blaira z tej funkcji. Dla pozostałych liderów partii jest to również ich pierwsza kampania wyborcza, wydaje się jednak, że będzie to okres trudniejszy dla lidera Torysów, któremu brak charyzmy charakterystycznej dla Tony’ego Blaira, i który jest powszechnie uważany za mało wyrazistego polityka.
W chwili obecnej trudno przesądzić która partia zdobędzie większość, choć wśród komentatorów politycznych przeważa opinia, że to koniec rządów Partii Pracy. Bardzo prawdopodobne wydaje się natomiast, że ani Torysi ani Konserwatyści nie zdobędą niezbędnej ilości głosów do samodzielnego rządzenia i będą zmuszeni do utworzenia rządu z Liberalnymi Demokratami.