Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Archiwum Wierzę w dawnych Węgier zmartwychwstanie

Wierzę w dawnych Węgier zmartwychwstanie


26 listopad 2007
A A A

Nie ma chyba narodu, któremu XX wiek przyniósł tyle wzlotów i upadków.

MACIEJ JARECKI

zachęca do poznania węgierskich lęków.

Od czasów Austro-Węgier, poprzez Traktat z Trianon, II wojnę światową i okres komunistycznych dyktatur, aż po czasy młodych, środkowoeuropejskich demokracji, sytuacja Węgrów zmieniała się niczym sinusoida.

Dziś, gdy media relacjonują antagonizmy między imigrantami a ludnością autochtoniczną w krajach Europy Zachodniej, mało kto pamięta o konflikcie narodowościowym Ąstarego typuE, który toczył się jeszcze niedawno za naszymi południowymi granicami.

Szok Trianon

Polakom słowo ĄJałtaE będzie się zawsze kojarzyć z niesprawiedliwym podziałem, który zadecydował na lata o kształcie granic oraz losach naszego kraju. Podobnym słowem-kluczem dla mieszkańców Republiki Weimarskiej był ĄWersalE. Węgierską Jałtą, czy Wersalem jest Traktat z Trianon. 4 czerwca 1920 roku zwycięzcy I wojny światowej zadecydowali o podziale terytorium Węgier między inne państwa. Obszar państwa węgierskiego zmniejszył się trzykrotnie, nie to jednak było dla Węgrów najgorsze. Bardziej brzemienne w skutki było to, że aż pięć z trzynastu milionów Węgrów znalazło się z dnia na dzień pod obcym panowaniem. Trianon zapoczątkowało problem mniejszości węgierskiej w Europie Środkowej, z którym mamy do czynienia do dziś.

Decyzja konferencji pokojowej była dla Węgrów ogromnym szokiem. Pięć milionów Madziarów nagle spadło z pozycji współwładców imperium habsburskiego do rangi mniejszości w agresywnie do nich nastawionych nowych państwach sąsiedzkich. Oczywiście trudno się dziwić Czechom czy Słowakom, że niechętnie patrzyli na byłych ĄpanówE. Skutki wrogiej postawy rządzących odczuwali jednak zwykli ludzie, a nie elity Węgier.

Cierpienie Węgrów po rozbiciu ich państwa znalazło swój oddźwięk w kulturze i sztuce. Popularne stało się zawołanie ĄCsonka MagyarorszŠg nem orszŠg - egťsz MagyarorszŠg mennyorszŠgE, czyli ĄOkaleczone Węgry to nie kraj ń całe Węgry to NieboE. Pojawiły się wiersze oraz pieśni opłakujące los ukrzyżowanej Matki-Węgier. Węgierskie dzieci przed i po zajęciach w szkole odmawiały Hiszekegy ń modlitwę narodową kończąca się słowami: ĄWierzę w dawnych Węgier świetne zmartwychwstanieE. Postać rozpiętej na krzyżu kobiety w koronie św. Stefana pojawiała się często na obrazach. Krzyż na nich miał kształt litery T. T jak Trianon.

Zemsta Beneöa

Po ochłonięciu z szoku, jakim było rozbicie Węgier, mniejszość madziarska w krajach Europy Środkowej zaczęła szybko się organizować. Powstawały szkoły, organizacje zrzeszające Węgrów a także węgierskie partie polityczne. W Czechosłowacji partie węgierskie stopniowo zacieśniały współpracę z partiami zrzeszającymi czechosłowackich Niemców. Współpraca na rzecz osłabienia i likwidacji niechcianej ojczyzny zaowocowała w 1938 roku arbitrażem wiedeńskim, na mocy którego południowa część Słowacji została włączona do Węgier Horthyíego.

Po osiemnastu latach administracja węgierska wróciła na tereny południowej Słowacji, czy też Górnych Węgier jak nazywają tą krainę w Budapeszcie. Jak można się domyśleć, Węgrzy chcieli jak najszybciej zatrzeć pamięć o ĄokupacjiE czechosłowackiej. Rozpoczęła się intensywna polityka madziaryzacji ludności słowackiej. Zamykano słowackie szkoły. Władze węgierskie, w podobny sposób jak dzisiejsze Chiny Ludowe, dążyły do zmiany składu etnicznego Górnych Węgier. Ludność słowacka była wysiedlana a tym, którzy pozostali utrudniono kontakt z narodowa kulturą.

Okres drugiej wojny światowej fatalnie odbił się na relacjach węgiersko-czechosłowackich. Po odrodzeniu państwa czechosłowackiego, jego władze zaczęły mścić się na niedawnych ciemiężycielach. Oczywiście po raz kolejny gniew państwa odczuli zwykli ludzie, którzy najczęściej nie mieli nic wspólnego z polityką swego państwa. Rząd Edvarda Beneöa rozpoczął otwartą politykę zwalczania mniejszości węgierskiej. Na mocy prezydenckich dekretów większość Węgrów została pozbawiona czechosłowackiego obywatelstwa, kolejny dekret posłużył jako podstawa do pracy przymusowej i wysiedleń ludności madziarskiej. Ponad 44 tysiące Węgrów zostało przymusowo przesiedlonych w głąb Czech, gdzie zmuszono ich do pracy w charakterze robotników.

Element wywrotowy

W porównaniu z tym co działo się w Czechosłowacji rządzonej przez Beneöa, sytuację Węgrów w tym kraju po 1948 roku a także w komunistycznej Rumunii oraz Jugosławii można określić jako dobrą.

W Rumunii po II wojnie światowej tereny zamieszkałe przez Węgrów, czyli wschodnia Transylwania (Siedmiogród) oraz ziemie Szťkely weszły w skład Autonomicznego Regionu Węgierskiego. W ramach ARE węgierskie szkolnictwo i kultura swobodnie się rozwijały. Podobnie miała się sytuacja Węgrów w Jugosławii, gdzie cieszyli się autonomią kulturalną i językową. Paradoksalnie sytuacja Węgrów najlepiej wyglądała w Czechosłowacji.

W 1948 roku władze Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej uchyliły dekrety Beneöa. Wysiedlonym Węgrom umożliwiono powrót do rodzinnych stron, otrzymali też odszkodowania. Ponownie otwarto zlikwidowane przez Beneöa węgierskie szkoły. Kolejne decyzje rządzących były już nie tyle prowęgierskie co antysłowackie. Rządzący dualistyczną republiką czescy komuniści obawiali się tendencji odśrodkowych spowodowanych rozwojem słowackiej świadomości narodowej. Czesi postanowili wzmocnić Węgrów przeciwko Słowakom. Po dwóch latach ĄodwilżyE Słowacy znów byli prześladowani, tym razem jednak w swoim własnym państwie.

W 1949 roku powołano Csemadok ń Związek Kulturalny Węgierskiego Ludu Pracującego w Czechosłowacji. Związek, którego oddziały powstały w całej Słowacji dbał o rozwój węgierskiej kultury i sztuki oraz języka narodowego. W powołaniu Csemadoku nie byłoby może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Słowakom władze nie zezwoliły na powołanie narodowej organizacji kulturalnej. Doprowadziło to do monopolu kulturalnego Węgrów. Każdy Słowak chcący tańczyć w zespole ludowym mógł to robić jedynie w węgierskim domu kultury. Sytuacja ta utrzymała się aż do 1989 roku. Nie zmieniła jej nawet węgierska rewolucja z 1956 roku.

Inaczej sprawa wyglądała w Rumunii i Jugosławii, gdzie komunistyczne rządy po 1956 roku zaczęły traktować Węgrów jak wrogi element wywrotowy. Władze Jugosławii w latach siedemdziesiątych pozbawiły Węgrów autonomii, w tym możliwości posługiwania się w urzędach językiem węgierskim. Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała w Rumunii. W 1969 roku Nicolae Ceaulescu zlikwidował Autonomiczny Region Węgierski. Węgrów wysiedlano z Transylwanii i ziem Szťkely, a w ich miejsce osiedlano Rumunów.

Bałkański exodus

Wydawałoby się, że przełomowy 1989 rok przyniesie poprawę losu mniejszości narodowych. W końcu, zamiast komunistycznych dyktatur, Węgrzy w Rumunii i Jugosławii stali się obywatelami wolnych państw. Niestety, przełomu dla mniejszości węgierskiej nie było.

W Rumunii oprócz prześladowań ze strony władz Węgrzy doświadczyli wrogości od sąsiadów. W marcu 1990 roku miały miejsce krwawe zamieszki na tle etnicznym w miasteczku Tirgu Mures. Do prześladowań ludności nie-rumuńskiej dołączyły także władze lokalne. Burmistrz stolicy regionu Transylwania ń miasta Cluj zakazał używania języka węgierskiego w szkołach, usunął także wszystkich Węgrów z pracy w rumuńskich urzędach oraz zabronił wywieszania szyldów i reklam w języku węgierskim.

W Jugosławii upadek dyktatury Josipa Broz -Tito doprowadził do wybuchu krwawego konfliktu etnicznego między ludami byłej republiki. Zamieszkujący przede wszystkim prowincję Vojvodina Węgrzy byli prześladowani przez wszystkie strony konfliktu. Zdarzały się sytuacje w których na linii frontu naprzeciw siebie stawali Węgrzy zmuszeni do służby we wrogich sobie armiach. W 1996 roku wzrost liczby uciekających przed wojną serbskich uchodźców w Vojvodinie spowodował dalsze napięcia. Chorwaci i Węgrzy byli wyrzucani ze swoich domów przez szukających schronienia Serbów. W efekcie aż 50 tysięcy Węgrów zdecydowało się na emigrację do ojczyzny.

Wyjątkiem na tle Rumunii, Jugosławii oraz meŤiarowskiej Słowacji była Ukraina. Młode państwo ukraińskie szybko i kompleksowo uregulowało status mniejszości węgierskiej. W efekcie zamieszkujący Ruś Zakarpacką Madziarzy w badaniach opinii społecznej deklarowali (począwszy od lat dziewięćdziesiątych) lojalność wobec państwa ukraińskiego oraz zadowolenie z jego polityki mniejszościowej.

Słowackie getto

MeŤiar to kolejne obok Trianon słowo-klucz. Podczas gdy sąsiadujące ze Słowacją państwa Europy Środkowej starały się uregulować status mniejszości narodowych oraz w ten sposób potwierdzić swoją wiarygodność jako partnera dla NATO i UE, Słowacja MeŤiara prowadziła konsekwentną politykę dyskryminacyjną przypominającą raczej dwudziestolecie międzywojenne niż koniec XX wieku. Podczas gdy poprawiało się położenie Węgrów w Vojvodinie, a rumuńscy Madziarzy cieszyli się z przełomu w polityce narodowościowej Rumunii, Węgrzy Słowaccy stawali się stopniowo obywatelami drugiej kategorii.

Rządy nacjonalisty VladimUra MeŤiara, czyli lata 1993-1998, spowodowały izolację Słowacji na arenie międzynarodowej. Agresywna polityka narodowościowa spowodowała wypadnięcie Republiki Słowackiej z pierwszej grupy państw zaproszonych do członkostwa w NATO w 1999 roku. Trudno się dziwić decyzji państw zachodnich, patrząc jak słowaccy nacjonaliści postępowali z mniejszością węgierską.

Już w 1993 roku zarządzono usunięcie dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości na terenach zamieszkałych przez Węgrów. Zaraz potem Słowacja wprowadziła nowy podział terytorialny. Został on pomyślany tak, by Węgrów zaklasyfikować do pięciu różnych regionów. Dzięki temu tylko w jednym regionie liczba Węgrów przekroczyła ustawowo wymagane 20 procent, które dawało mniejszościom narodowym prawa do posługiwania się swoim językiem w urzędach, a także wiele innych ułatwień. Jakby tego było mało, nacjonaliści uchwalili ustawę o ochronie języka słowackiego, która zakazywała używania w urzędach i w życiu publicznym języka innego niż słowacki. Prowadziło to do absurdalnych sytuacji, w których Węgier-urzędnik i Węgier-petent pod groźbą wysokiej grzywny nie mogli rozmawiać ze sobą po węgiersku. Za naruszenie przepisów ustawy przewidziano kary finansowe w wysokości 50 tysięcy koron dla osób fizycznych i 500 tysięcy koron dla instytucji.

Wiele nadziei wiązali słowaccy Węgrzy z ratyfikowaniem w 1996 roku przez Węgry i Słowację Traktatu o przyjaźni i nienaruszalności granic. Nadzieję na poprawę sytuacji mogło budzić szczególnie to, że do traktatu, z inicjatywy węgierskiej, dołączono zalecenie Rady Europy nr 1201, dotyczące mniejszości narodowych. Szybko okazało się, ze słowo ĄprzyjaźńE w traktacie można między bajki włożyć, a słowacki rząd nie zamierza rezygnować z antywęgierskiej linii.

Kilka miesięcy po ratyfikowaniu traktatu węgiersko-słowackiego, na Słowacji znowelizowano ustawę o symbolach narodowych. Novum polegało na tym, że każde odegranie hymnu innego państwa było surowo karane. Członkowie mniejszości węgierskiej nie mogli więcej śpiewać hymnu na swoich uroczystościach.

Polityka MeŤiara budziła coraz ostrzejszy sprzeciw Unii Europejskiej, KBWE/OBWE oraz Rady Europy. Buntowali się także sami słowaccy Węgrzy, czego przykładem był bojkot świadectw w 1997 roku. Węgierscy uczniowie odmówili przyjęcia świadectw, które w myśl ustawy o ochronie języka słowackiego przestały być wypisywane w dwóch językach.

O ile poprzednie działania rządu słowackiego można zaliczyć do mniej lub bardziej uciążliwych złośliwości, o tyle jego następne kroki napawały grozą. Do walki z Węgrami włączono cały państwowy aparat represji. Podstawą do tego była nowelizacja kodeksu karnego. Na mocy noweli każde zgromadzenie mogło zostać uznane za zagrażające bezpieczeństwu narodowemu, a jego uczestnicy skazani nawet na 5 lat pozbawienia wolności. Więzienie groziło również tym, którzy działali na niekorzyść zagranicznego wizerunku Słowacji. W tym przypadku za kratki mógł trafić każdy kto w zagranicznych mediach wypowiedział się niepochlebnie o polityce nacjonalistów, lub wystąpił w obronie prześladowanych mniejszości.

Most porozumienia

Przełomowy był 1998 rok. Wieści o tym, że Słowacja nie wejdzie do NATO w pierwszej grupie, a także ostra krytyka organizacji międzynarodowych i państw europejskich poruszyły słowackie społeczeństwo. Słowacy zrozumieli, że jeśli nie obalą rządu MeŤiara, ich kraj stanie się środkowoeuropejskim skansenem, czy jak to określił w swojej rezolucji Parlament Europejski, Słowacja oddzieli się od Europy nową Ążelazną kurtynąE.

W wyniku wyborów z 1998 roku na czele państwa stanął MikulŠö Dzurinda. Nowy premier za swój podstawowy cel postawił dogonienie integrującej się Europy. Dzurinda dobrze wiedział, że kluczowe będzie poprawienie wizerunku Słowacji na arenie międzynarodowej, a tego nie da się zrobić bez zakończenia konfliktu z Węgrami. Przedstawiciele słowackich Węgrów weszli w skład koalicji, która pokonała w wyborach MeŤiara. Konstruując swój rząd Dzurinda postanowił dopuścić Węgrów do współrządzenia krajem. Węgrzy otrzymali w rządzie Dzurindy stanowiska wicepremiera ds. mniejszości narodowych i praw człowieka oraz wiceministra edukacji ds. szkolnictwa mniejszościowego. Rząd Dzurindy uchylił także wszystkie antymniejszościowe akty prawne wydane przez nacjonalistów.

Symbolem nowego otwarcia w stosunkach węgiersko-słowackich było odbudowanie mostu granicznego na Dunaju łączącego słowackie ätkrovo i węgierski Esztergom. Przeprawa zniszczona w czasie II wojny światowej doczekała się rekonstrukcji dopiero w 2001 roku. Wcześniej nie było woli politycznej żadnej ze stron. Uroczystego otwarcia mostu dokonali wspólnie premier Węgier Viktor OrbŠn, premier Słowacji  MikulŠö Dzurinda i unijny komisarz ds. rozszerzenia GŁnter Verheugen.

Wulkan uśpiony

Dziś sytuacja mniejszości węgierskiej we wszystkich krajach jest dobra. Najmniej emocji budzi 200 tysięcy Węgrów na ukraińskiej Rusi Zakarpackiej oraz 420 tysięcy w serbskiej Vojvodinie. Wydaje się, że w tych państwach nie powinno dochodzić do większych tarć na tle etnicznym. Nieco inaczej jest tam gdzie Węgrów jest więcej, a więc w Rumunii i na Słowacji.

Dwa miliony Węgrów zamieszkujących zwarte terytorium jeszcze niedawno stanowiło dla Rumunii duży problem. Tu lekarstwem okazała się być Unia Europejska. Dzięki pieniądzom z Brukseli cała Rumunia zaczyna się rozwijać i bogate węgierskie regiony przestają stanowić kontrast na tle rumuńskiej biedy. Również w kraju, w którym Węgrom żyło się najgorzej, czyli na Słowacji, ich sytuacja wygląda dobrze. Węgrzy normalnie uczestniczą w życiu publicznym, mają też warunki do zachowania kultury i języka.

Czy możemy więc uznać, że konflikty narodowościowe spowodowane rozproszeniem Węgrów w Europie Środkowej wygasły i więcej nie powrócą? Chyba nie do końca. Liczna, dobrze zorganizowana i nie poddająca się asymilacji mniejszość węgierska będzie zawsze grupą, z którą rządy Słowacji, Rumunii i innych krajów, gdzie mniejszość ta występuje, będą musiały się liczyć.

Po kolejnych wyborach na Węgrzech, do władzy powróci zapewne prawicowy FIDESZ Viktora OrbŠna, a to zawsze oznacza zaostrzenie sporów wokół mniejszości narodowych. W przeszłości wypowiedzi OrbŠna doprowadzały już do impasów we współpracy Grupy Wyszehradzkiej. Węgierska prawica może też powrócić do sprawy Karty Węgra, co budzi obawy państw sąsiednich. Atmosferze pojednania nie służy również wzrost nastrojów nacjonalistycznych na Węgrzech, gdzie faszyzująca partia Jobbik tworzy paramilitarną Gwardię Węgierską i wzywa do obrony tradycji Madziarów.

Autor jest studentem czwartego roku stosunków międzynarodowych i drugiego roku prawa na Uniwersytecie Wrocławskim. Redaktor Portalu Spraw Zagranicznych. Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Szerzej patrz: Maciej Jarecki, Węgrzy na Słowacji i w krajach sąsiednich, http://www.psz.pl/content/view/5252/