Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Czeski raj dla populistów
Szpitale zamiast stadionów. Generacja Z przejęła marokańskie ulice
Polityka gospodarcza rządu Petra Fiali
Odwiedź nasze media społecznościowe

Kalendarz wydarzeń

Poprzedni miesiąc Październik 2025 Następny miesiąc
P W Ś C Pt S N
week 40 1 2 3 4 5
week 41 6 7 8 9 10 11 12
week 42 13 14 15 16 17 18 19
week 43 20 21 22 23 24 25 26
week 44 27 28 29 30 31

Strefa wiedzy

zdjecie_aktualnosci
Szpitale zamiast stadionów. Generacja Z przej...
Ubiegłotygodniowe protesty w Królestwie Maroka wymykały się pod kontroli tamtejszych służb bezpieczeństwa. To znak, że władze w Rabacie muszą znaleźć skuteczną odpowiedź ...
zdjecie_aktualnosci
Czeski raj dla populistów
Czeskie wybory parlamentarne zgodnie z przewidywaniami zakończyły się zwycięstwem ruchu byłego premiera Andreja Babisza. Relatywnie dobrze poradziły sobie ugrupowania ant...
zdjecie_aktualnosci
Czas brytyjskich radykałów
Nie tylko prawicowe ReformUK chce być beneficjentem zmęczenia brytyjskich wyborców Partią Pracy i Partią Konserwatywną. W Wielkiej Brytanii o poparcie rozczarowanych doty...
zdjecie_aktualnosci
Ion Iliescu – zamachowiec i ojciec transforma...
Śmierć pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta Rumunii Iona Iliescu wywołała duże emocje. Dla lewicowej części tamtejszej sceny politycznej pozostaje on ojcem tran...
zdjecie_aktualnosci
Laburzystowska skrajna prawica
Bez ograniczenia imigracji Wielka Brytania stanie się „wyspą obcych”. To nie słowa liderów skrajnej prawicy, ale laburzystowskiego premiera Keira Starmera. Część politykó...
zdjecie_aktualnosci
Postać filmowa. Zmarł najbiedniejszy prezyden...
José Mujica zaskarbił sobie sympatię ludzi z powodu swojego skromnego życia. Życiorys zmarłego we wtorek „najbiedniejszego prezydenta świata” był jednak o wiele bogatszy,...
zdjecie_aktualnosci
Charyzmatyczne obciążenie węgierskiej lewicy ...
Ferenc Gyurcsány przez lata był niekwestionowanym liderem węgierskiej lewicy. Zarazem to jego polityka doprowadziła do przejęcia władzy przez prawicowy Fidesz, a on sam s...
zdjecie_aktualnosci
Umowne sukcesy brytyjskiego rządu
„Sukces” to chyba najczęściej wypowiadane w mijającym tygodniu słowo przez członków rządu Wielkiej Brytanii. W ten sposób opisywano podpisane umowy handlowe ze Stanami Zj...
zdjecie_aktualnosci
Australijczycy wybrali lewicową stabilizację...
Antohny Albanese jest pierwszym premierem Australii od ponad dwudziestu lat, któremu udało się zachować stanowisko szefa rządu. Wybory federalne były z kolei absolutną ka...
zdjecie_aktualnosci
Establishment znowu przegrał z rumuńskimi nac...
Unieważnienie ubiegłorocznych wyborów prezydenckich w Rumunii nie zmieniło preferencji wyborców. Ponownie zagłosowali oni na kandydata nacjonalistów, a przeciwnicy establ...
zdjecie_aktualnosci
Nigel Farage dobija brytyjskich konserwatystó...
Sukces ugrupowania ReformUK w częściowych wyborach lokalnych w Wielkiej Brytanii jest ogromnym problemem dla Partii Konserwatywnej. Lider antyimigracyjnej prawicy Nigel F...
zdjecie_aktualnosci
Holandia chce się zbroić, ale bez unijnych pl...
Holandia zwiększa swoje wydatki na obronność, ale nie zamierza przekraczać ich określonego poziomu. Nie zamierza też akceptować planu Komisji Europejskiej, która w związk...

Jakub Wojas: Integrować się, czy się nie integrować?


17 listopad 2012
A A A

Zgodnie z zapowiedziami premiera Donalda Tuska,w najbliższym czasie, w Polsce powinna przetoczyć się dyskusja nad przyszłością Unii Europejskiej i naszym miejscem w jej prawdopodobnie nowych ramach. Patrząc z krótszej perspektywy przed Warszawą stoją dwie drogi: zaangażowanie w ścisłą integrację europejską albo zdystansowanie się wobec tych pomysłów i budowanie swojej siły samodzielnie. Jednak patrząc bardziej w przyszłość zarówno Polska jak i Europa dochodzi do miejsca, gdzie nie ma już specjalnie alternatywy.

 

 W Polsce jak i na całym kontynencie spierają się ze sobą dwa przeciwstawne nurty. Pierwszy, reprezentowany w UE głównie przez Wielką Brytanię, a w Polsce przez partię Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za "luźniejszą Unią" skupiającą się głównie na współpracy politycznej i wymianie handlowej. Państwa narodowe nadal mają być pierwsze przed Wspólnotą. Drugi nurt federalistów, coraz wyżej podnoszących głowę po berlińskim przemówieniu ministra Radosława Sikorskiego, opowiada się za zacieśnieniem integracji, powstaniem jednego, choć niejednolitego państwa. W sukurs drugiej z tych opcji przychodzi kryzys w strefie euro, a przez to częstsze pomysły wzmocnienia współpracy w jej ramach, a to z kolei powoduje coraz większe oddalanie się Londynu od spraw europejskich.

Polska stoi w rozkroku. Niepewna sytuacja w strefie euro nie zachęca do szybkiego akcesu, ale jej dalsza integracja, bez nas, może wyrzucić Warszawę na margines głównych politycznych rozgrywek. 

Najprostszym wyjściem z tej sytuacji wydaję się być naśladowanie Brytyjczyków. Podkreślanie swojej suwerenności, traktowanie Unii czysto instrumentalnie i chłodny dystans do projektów profederacyjnych. Pozycja taka byłaby budowana w opozycji do jednoczących się krajów strefy euro, przede wszystkim tych największych Niemiec i  Francji z jednoczesnym zbliżeniem przynajmniej w niektórych kwestiach z Londynem. Polska znalazłaby się wtedy na drugim biegunie europejskiej polityki. W Unii, ale już jakby poza nią. Co wówczas? Budowanie własnego potencjału jeszcze trochę zajmę. Siła oddziaływania na strategicznym dla nas kierunku wschodnim byłaby osłabiona zarówno pod względem finansowym jak i politycznym. Głos Warszawy w świecie byłby niewątpliwie mniej słyszalny i zauważalny. Nawet Wielka Brytania ze znacznie większym potencjałem i pozycją międzynarodową wobec problemów wewnętrznych (m.in. separatyzm szkocki, kryzys) również w wypadku znalezienia się poza ścisłymi strukturami nowej UE musi się liczyć z degradacją swojego znaczenia w świecie. 

Ponadto, nurt antyintegracyjny jest spaczony przez myślenie europocentryczne. Zła sytuacja gospodarcza i demograficzna powoduje, że sam kontynent traci na znaczeniu ustępując miejsca Chiną czy Indią. W rywalizacji z tymi wschodzącymi supermocarstwami żadne europejskiej państwo narodowe nie może się, w dłuższej perspektywie, równać. Przez to w "Europie Ojczyzn" można być jednym z krajów pierwszej ligi, ale cóż z tego skoro w świecie spadnie się do ligi trzej, wraz z resztą europejskiej czołówki. Wybór wydaję się, więc eschatologiczny. Bycie poza integracją to wpadnięcie w niebyt, jeśli nie europejski to na pewno globalny.

W polskim żywotnym interesie jest, zatem zaangażowanie się w integracje europejską. Więcej, Polska powinna być "wściekle europejska". Póki Warszawa nie ma odpowiedniego potencjału gospodarczego to przede wszystkim stąd powinny wychodzić inicjatywy jak powinna wyglądać nowa Unia. Tylko taka postawa pozwoli uniknąć marginalizacji i przynajmniej wywalczenia jakiegoś wpływu na to, co będzie się działo w integrującej się strefie euro zanim do niej wejdziemy.

Zaangażowanie się Warszawy w ścisłą integrację będzie się wiązało także ze stanięciem do walki o jej przyszły kształt. Dla Polski najważniejsze powinno być wzmocnienie unijnych instytucji i uniknięcie sytuacji hegemonii jakiegokolwiek państwa w nowej strukturze, a przez to wzmocnienie swojej roli w Europie. Będzie to wymagało zawiązania odpowiednich koalicji, szukania różnych sprzymierzeńców, "gry na wielu fortepianach". Na korzyść Polski przemawia fakt, że jej interes właściwie scali się z interesem europejskim. Podobna strategia myślenia o dobru całego kontynentu pozwoliła swego czasu Talleyrandowi na utrzymanie znaczącej pozycji Francji po upadku Napoleona, a w nowszej historii, Niemcom na odzyskanie znaczenia międzynarodowego po 1945 r.

Słabość Polski polega jednak na tym, że ta cała debata dopiero przed nami, a wobec silnego podziału sceny politycznej trudno oczekiwać wykrystalizowania się dalekosiężnej wizji Polski w Europie, która tutaj jest niezwykle potrzebna.