Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

"Chcę odkrywać mroczną stronę człowieka" - wywiad z Giorgio Rayzacherem


15 listopad 2007
A A A

Z kosmopolitą, pisarzem, podróżnikiem, filmowcem, obywatelem włoskim, francuskim i polskim, autorem najnowszej powieści pt. Legenda o nerwowym człowieku” - Giorgio Rayzacherem, rozmawia Piotr Chmielewski. ImageW swej dotychczasowej karierze współpracował Pan ze światowej sławy reżyserami – Bertoluccim i Fellinim. Jak te epizody wpłynęły na Pana twórczość książkową?

Pisałem scenariusze, kręciłem filmy, również reklamowe i teledyski.  Byłem przyzwyczajony do obrazów. Do pisania powieści zabrałem się w 1996 roku, więc dopiero jedenaście lat temu. Napisałem dotąd cztery i w moich książkach – jak mówią – widać film. Czytelnik tak mocno przeżywa każdą opisaną sytuację właśnie dlatego, że piszę obrazami.

Pana książki przeżywa się i szybko czyta. Pisze Pan w sposób, który wciąga…Umiejętne budowanie napięcia to też cecha Pana stylu, prawda?

Na pewno. Kiedy kręciłem filmy przyzwyczaiłem się do szybkiego montażu. Film musi mieć rytm, książka też. Musi mieć moment ciszy, moment akcji i suspense. Zamykam rozdział w momencie, w którym wiem, że czytelnik chce wiedzieć, co dalej. To klasyczny montaż filmowy.

Czy definitywnie wybrał więc Pan pisanie i zrezygnował z kręcenia filmów?

Nie, pisanie stało się dla mnie potrzebą, bo mogłem zająć się takim tematem, jakim chciałem, bez cenzury i wpływu producenta. Kiedy kręci się film, są uwarunkowania finansowe - zwykle kosztuje on dużo pieniędzy - są aktorzy i scenariusze do wybrania. Zawsze jest jakiś nadzór i cenzura, która wskazuje, że lepiej się sprzeda to niż tamto. Ten mechanizm działa już przed kręceniem filmu, w USA producent ma wręcz prawo do tzw. final cut, tzn. montuje sobie film, jak chce. Tego na szczęście w Europie jeszcze nie znamy.

Ale nie zrezygnowałem. Chciałbym nakręcić film na podstawie mojej książki pt. „Księżniczka z Lyonu”, chciałbym go zaproponować Telewizji Polskiej, bo to jest historia, która dzieje się w Warszawie, w Rzymie i w Paryżu. Chciałbym go nakręcić tak, jak jest napisana książka. Jest tam rytm, jest tam historia… Nie wiem, czy to będzie możliwe. Zobaczymy.

Pana najnowsza książka pt. "Legenda o nerwowym człowieku" (wyd. Nowa Proza)jest raczej mroczna - zwraca uwagę na zakamarki duszy, których ludzie wolą nie ujawniać. Czy to też cecha Pana stylu czy charakterystyka tego jednego tytułu?

W tym stylu napisałem już książkę pt. „Dreszcze” – można by powiedzieć, że „Legenda…”  jest jakby jej drugą częścią. Co prawda historie są zupełnie inne, ale podobna tematyka leżała mi na sercu. Chcę pisać o rzeczach, których się nie widzi – chcę odkrywać tę mroczną stronę człowieka. Wszyscy mają tajemnice, o których nie mówią.

Pan to pokazuje szeroko – od homoseksualizmu, przez pedofilię, aż do zbrodni…

To są zjawiska, które egzystują. W pisaniu o miłości homoseksualnej nie ma nic złego, bo dotyczy to ludzi, którzy istnieją i mają swoje prawa. W przypadku pedofilii – tego typu zbrodni nie chce się widzieć, ale wystarczy zwrócić uwagę na sprawy, jakie toczą się w sądach – to są sprawy ciemne, ale istniejące w rzeczywistym świecie.

Co poza tym, że te zjawiska zostają pokazane  -  jaki jest cel opisania ich?

Chcę zwrócić na nie uwagę. Zauważyłem, że w Polsce są zjawiska, o których nie można nawet mówić. Nie tylko się udaje, że one nie istnieją, ale wręcz stają się tematami tabu. Ja nie jestem do tego przyzwyczajony, bo żyłem we Włoszech i we Francji, gdzie o tych sprawach mówi się otwarcie. Więc co robię? Skoro nie można o tym mówić - piszę.

Czy „Legenda…” będzie wydana też poza Polską?

Tak, jak najbardziej. Będzie wydana we Francji, we Włoszech. W Niemczech, Francji, Portugalii ukaże się też prawdopodobnie moja kolejna powieść, już w zupełnie innym, bardziej optymistycznym i pogodnym stylu pt. „Długa droga do Edenu”.

Dziękuję za rozmowę.