Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Daleki Wschód Żona byłego prezydenta Tajwanu przyznała się do części zarzutów

Żona byłego prezydenta Tajwanu przyznała się do części zarzutów


10 luty 2009
A A A

Wu Shu-chen przyznała się do prania brudnych pieniędzy oraz fałszerstw, zaprzeczyła jednak oskarżeniom o defraudację w sprawie, w którą zamieszana jest znaczna część rodziny byłego prezydenta. Wu oraz jej mąż Chen Shui-bian, który pełnił funkcję prezydenta Tajwanu w latach 2000-2008, zostali oskarżeni pod koniec ubiegłego roku m.in. o korupcję, pranie brudnych pieniędzy oraz fałszowanie dokumentów za co grozić im może nawet kara dożywocia.

ImageByła pierwsza dama przyznała się do przyjęcia 2,2 mln dol. dotacji związanej z umową o zakup gruntów, jednak jej zdaniem nie była to łapówka, jak sugeruje prokuratura. Zaprzeczyła również, że przywłaszczyła te pieniądze na potrzeby prywatnych wydatków.

Wu po raz pierwszy pokazała się publicznie od 2006 roku, kiedy to została oskarżona o rzekomą malwersację 440 tys, dol. pochodzących z publicznych środków. Ze względów zdrowotnych zezwolono jej wówczas na nieobecność w trakcie posiedzeń sądu rozpatrującego tę sprawę.

Chen Shui-bian obecnie przebywa w więzieniu oczekując na rozpoczęcie procesu. Został on zatrzymany 12 listopada. Były prezydent nie przyznaje się do winy i oskarża obecne władze o wplątanie go w polityczny proces inspirowany z Pekinu. Miałaby to być kara za krytykowanie administracji prezydenta Ma Ying-jeou za zbytnie zbliżenie z Chinami i dążenia do rezygnacji z suwerenności wyspy. „Kuomintang i KPCh traktują mnie jako wroga numer jeden oraz największą przeszkodę na drodze do połączenia Tajwanu z Chinami” mówił były prezydent po zatrzymaniu.

Zasugerował on również, że oskarżenia wypływają z chęci zatarcia złego wrażenia, jakie powstało po gwałtownych demonstracjach Tajwańczyków, protestujących przeciwko wizycie Chen Yunlina, szefa chińskiej agencji zajmującej się stosunkami z wyspą, który przybył do Tajpej na początku listopada. „Nie będzie on najlepiej wspominał swojej wizyty, dlatego nasze władze postanowiły wtrącić mnie do więzienia, aby udobruchać Chiny. Jestem zaszczycony i dumny mogąc pełnić taką rolę” stwierdził.

W proteście przeciwko zatrzymaniu Chen przez pięć dni po osadzeniu w areszcie prowadził głodówkę, w wyniku której został przewieziony do szpitala z objawami nieregularnej pracy serca.

Były prezydent oraz jego rodzina byli wiązani z zarzutami o korupcję od 2006 roku, kiedy to jego zięć został oskarżony i skazany na siedem lat więzienia za wykorzystywanie niejawnych informacji w handlu na giełdzie w Tajpej. Atmosfera korupcji była jedną z przyczyn tegorocznej przegranej Demokratycznej Partii Postępu zarówno w wyborach parlamentarnych, jak i prezydenckich.

Na podstawie: taiwannews.com.tw, news.bbc.co.uk