Robert Czulda: Spór o nazwę
- Robert Czulda, Polska Zbrojna
Macedonia spełnia już niemal wszystkie formalne wymogi, a jednak nie może zostać pełnoprawnym członkiem NATO. Powodem jest... nazwa państwa.
Starania Macedonii o przyjęcie do NATO są powszechnie znane i akceptowane przez niemal wszystkich członków sojuszu. Odchodzący ze stanowiska szef NATO Jaap de Hoop Scheffer w jednej ze swoich ostatnich podróży odwiedził Skopje, gdzie stwierdził, że NATO pozostaje otwarte dla Macedonii oraz innych państw regionu. Poparcie dla starań Skopje wyraziły też inne państwa, w tym Norwegia, Bułgaria i Polska.
Macedonia od dawna wspiera działania KFOR w Kosowie, pełniąc funkcję państwa gospodarza dla sił sojuszu w tranzycie (HNS). Od 1999 roku jest członkiem planu MAP (Membership Action Plan), który stanowi początek drogi do pełnego członkostwa. Skopje wydzieliło już nawet siły mogące w krótkim czasie zostać włączone do operacji militarnych NATO: batalion piechoty, pododdziały górskie i żandarmeryjne, grupę antyterrorystyczną oraz kompanię rozpoznania dalekiego zasięgu. Państwo to współpracuje z NATO w sprawach wywiadowczych i obronnych. W Afganistanie służy 160 Macedończyków.
Przedmiot sporu
Aby Macedonia została członkiem NATO, nie musi wcale reformować sił zbrojnych ani zwiększać wydatków na obronność. Musi jedynie... zmienić swoją nazwę. Takie jest bowiem stanowisko Grecji, która nieustannie blokuje rozpoczęcie procesu przystąpienia Macedonii do NATO. Grecy nie uznają nazwy „Republika Macedonii”, jako że – w ich odczuciu – historyczna Macedonia jest elementem ich dorobku dziejowego, a północny sąsiad nie ma prawa sobie jej zawłaszczać. Problem jest tym większy, że nadal żyje koncepcja „wielkiej Macedonii”, która zakłada przyłączenie do kraju północnej części Grecji, noszącej nazwę Macedonia (w tym także słynnego Olimpu, siedziby greckich bogów).
W połowie lat dziewięćdziesiątych spór przerodził się w wojnę gospodarczą. Stosunki były tak napięte, że konieczna okazała się mediacja ONZ. W wyniku porozumienia Macedonia używa na arenie międzynarodowej mniej prowokującej nazwy – Była Jugosłowiańska Republika Macedonii (FYROM); pod taką właśnie funkcjonuje choćby w kontaktach z NATO. Grecja jednak chce, aby północni sąsiedzi (nazywani często nie Macedończykami, lecz Skopjanami) przyjęli nową nazwę państwa.
Od kilku lat mediatorzy starają się doprowadzić do porozumienia, proponując coraz to inne nazwy. Specjalny wysłannik ONZ Matthew Nimitz zaproponował „Konstytucyjną Republikę Macedonii”, „Niepodległą Republikę Macedonii”, „Nową Republikę Macedonii” lub „Republikę Macedonii – Skopje”. Zostały one jednak odrzucone przez Greków. Szef greckiego MSZ uznał je za „daleko niewystarczające”.
O rozwiązanie tego wieloletniego sporu zaapelował sekretarz generalny sojuszu. Dodał przy tym, że NATO nie będzie angażować się w jego zakończenie. „Niestety, sojusz nie może uczestniczyć w rozwiązaniu problemu. Chcemy jednak, aby został on zakończony możliwie szybko”. Chociaż już ponad 120 państw na świecie uznaje Macedonię pod nazwą „Republika Macedonii”, to stanowisko Grecji jest nieugięte – bez zgody tego państwa Macedonia nie stanie się członkiem NATO.
Szanse na porozumienie
Czy ten pozornie błahy spór uda się szybko zakończyć? „Muszę szczerze przyznać, że mój optymizm po ostatniej wizycie w Skopje wcale się nie zwiększył”, stwierdził Jaap de Hoop Scheffer. „Liczę jednak, że obie strony wykażą się daleko idącą elastycznością”. Gotowość pomocy zaoferował obecny sekretarz generalny Anders Fogh Rasmussen. Daje to cień nadziei, tym bardziej że minister spraw zagranicznych Grecji stwierdził, że weto jego państwa to jedynie efekt sporu o nazwę.
Również po stronie macedońskiej widać chęć porozumienia. Prezydent Gjorge Iwanow przyznał niedawno, że jest gotów rozważyć zmianę nazwy państwa. Nieoficjalnie mówi się, że w Macedonii mogłoby dojść do przeprowadzenia ogólnonarodowego referendum. Gdy tylko uda się rozwiązać spór o nazewnictwo, Grecja poprze starania swojego północnego sąsiada o pełne członkostwo w sojuszu.
Artykuł ukazał się w Polska Zbrojna . Przedruk za zgodą Redakcji.
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.