Ukraina/ Kłopoty z rachunkami?
Centralna Komisja Wyborcza nadal nie ogłosiła oficjalnych wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie. Liczenie rozpoczęło się w niedziele po zamknięciu lokali wyborczych i cały czas trwa. Dziwi jednak fakt, że w kilka godzin po zakończeniu wyborów, CKW podawała już wyniki oparte na przeliczeniu 97% kart do głosowania. Do dziś nie można poznać pozostałych 3%. Tego fenomenu nie potrafi wyjaśnić nawet szef CKW, Serhij Kiwałow...
Opozycja oskarża organa rządowe o celowe przeciąganie terminu podania oficjalnych wyników do ostatecznego terminu 11 listopada. Według zwolenników Wiktora Juszczenki, władza chce uniemożliwić prowadzenie kampanii wyborczej swojemu kandydatowi, a także boi przyznać się, że pierwszą turę wygrał właśnie Juszczenko. Brakujące 3% głosów to karty z Kijowa i okolic, a według sondaży, były premier Ukrainy cieszył się tam dużo wyższym poparciem niż premier obecny, Wiktor Janukowycz. Na razie, sytuacja przed drugą turą wygląda tak, że Janukowycz jako urzędujący premier swobodnie pojawia się w mediach, a Juszczenko nie ma prawa nakłaniać wyborców do głosowania na siebie... Dopóki CKW nie ogłosi oficjalnych wyników.
/za Onet, TVN24/