Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Jacek Hugo-Bader: Biała gorączka


20 styczeń 2010
A A A

Alkohol jest chyba pierwszym skojarzeniem na temat Rosjan. Nie bez przyczyny. Nie jest to też, wbrew powszechnej opinii, problem przede wszystkim białych Rosjan z zachodniej części kraju. Na mniejszych grupach etnicznych zamieszkujących Syberię i wschodnie rubieże państwa dokonuje się swoista eksterminacja.

Pierwszy raz o książce usłyszałem w radiu. Opowieść Jacka Hugo-Badera już po kilku pierwszych zdaniach fascynowała. Któż nie chciałby wsiąść na pół roku w samochód i przemierzać obcego kraju. Ba, nie byle jakiego kraju! Największe pod względem powierzchni państwo świata. Przemierzać w poszukiwaniu przygody, nowych wrażeń, doświadczeń.

ImageAutor sam pisze o tym, iż jego sposób podróżowania jest osobliwy. Stara się być blisko ludzi, z którymi się spotyka, a by to było możliwe, nie może się na ich tle - kimkolwiek by oni nie byli - wyróżniać. Pisarz rezygnuje więc z oferowanego przez jednego ze sponsorów terenowego Audi Q7 i na podróż z Moskwy do Władywostoku wybiera UAZ-469 - popularny w Rosji "łazik". Jego produkcja pozostaje niezmieniona od ponad 35 lat, więc naprawić będzie go potrafił każdy średnio zdolny mechanik w całej Rosji.

W zasadzie poza kilkoma zabawnymi epizodami, obraz tego kraju - ciągle żyjącego urojeniami o swej potędze, jest katastrofalny. Państwo aspirujące do miana jednego z głównych aktorów politycznych na świecie, wydaje się wyznawać XVIII-wieczne przekonanie, iż o sile kraju wciąż decyduje wielkość posiadanego terytorium, liczba ludności i - i tak mocno w przypadku Rosji przeszacowywany - potencjał militarny. Gaz, ropa naftowa i arsenał nuklearny wydają się być obecnie jedynymi atrybutami rosyjskiej mocarstwowości. Gdy ich zabraknie, albo przestaną odgrywać tak doniosłą rolę, skończy się również rosyjski mit o potędze. A wielce prawdopodobne, że skończy się on  jeszcze wcześniej.

Czytając tekst pisany "z perspektywy wałęsającego się psa"- jak to określił w przedmowie Mariusz Szczygieł - widać obraz społeczeństwa pogrążonego w marazmie, pozbawionego potencjału i niezdolnego wyzwolić inicjatywy - najważniejszego dziś bogactwa w stale przyspieszającym i zglobalizowanym świecie. Naród rosyjski - wbrew temu co mogłoby się wydawać wcale niejednorodny etnicznie - toczy wiele poważnych chorób.

Alkohol jest chyba pierwszym skojarzeniem na temat Rosjan. Nie bez przyczyny. Nie jest to też, wbrew powszechnej opinii, problem przede wszystkim białych Rosjan z zachodniej części kraju. Na mniejszych grupach etnicznych zamieszkujących Syberię i wschodnie rubieże państwa dokonuje się swoista eksterminacja. Również ze względów biologicznych i nieprzystosowania organizmów, bowiem w procesie ewolucji wykształciła się u nich specyficzna, białkowo-tłuszczowa przemiana materii. Jedną z takich grup stanowią Emekowie. Autor pisze że "wóda to ich cyklon B".  To po niej właśnie dostają tytułowej białej gorączki, której następstwem są najczęściej przestępstwa lub samobójstwa. A już na pewno samozniszczenie.

Kolosalnym problemem jest AIDS. Organizacje pozarządowe mówią o czterech milionach zarażonych wirusem (czterysta pięćdziesiąt tysięcy osób jest oficjalnie zarejestrowanych, władze zaś bardzo ostrożnie szacują liczbę chorych na dwukrotnie wyższą). Brakuje profilaktyki i polityki pomocy zarażonym ze strony władz, zaniżane są statystyki. W niektórych zakładach karnych strażnicy są zamieszani w dystrybucję narkotyków i strzykawek wśród więźniów, co praktycznie przesądza los osób odsiadujących wyroki. Brak świadomości, edukacji, a także swoboda obyczajów dopełniają problemów. Jedna z zakażonych bohaterek reportażu żyje w związku z innym nosicielem, który jak sama wyznała, miał przez kilka ostatnich lat przed jej poznaniem około stu partnerek. W ostatnich latach choroba zebrała olbrzymie żniwo, a wszelkie prognozy mówią, iż będzie jeszcze gorzej.

Problemem w Rosji, zarysowanym na największą skalę w objętym jej protektoratem mołdawskim Naddniestrzu, jest handel ludźmi i organami. Średnia płaca - jak pisze autor - wynosi tu w przeliczeniu sto dziewięćdziesiąt złotych i jest najniższa w Europie. Kobiety znajdując się dramatycznej sytuacji ekonomicznej, kuszone są ofertami dobrze płatnych prac za granicą, a często nawet po prostu porywane, by pracować w domach publicznych w Turcji i Europie Zachodniej. Młodzi ludzie kuszeni szybkim i łatwym zarobkiem sprzedają swoje organy (najczęściej nerkę, wycenianą na dwadzieścia tysięcy dolarów) w zachodnich klinikach. Ponad połowa dochodu narodowego Mołdawii przywożona jest w kieszeniach obywateli drogą nieoficjalną, w bardziej lub mniej legalny sposób.

Ciągle problemem jest przestępczość. W miastach działają prężnie zorganizowane grupy. Im dalej zaś od dużych aglomeracji, tym większa jest samowolka zbrojnych band. Jedną z nich jest grupa wymuszająca haracze od nabywców samochodów, którzy jeżdżąc przez Władywostok kupowali je w Japonii. Na którymś poboczu autor zastał samochód ze zrozpaczonym mężczyzną wpatrzonym w swoją żonę. W jej głowę wbity był klucz francuski, rzucony przez mijających ich bandytów. Wcześniej kierowca nie chcąc zapłacić oczekiwanej przez nich sumy zdecydował się na ucieczkę. Śmierć jego żony ma być przestrogą dla innych.

Problemy można mnożyć niemal w nieskończoność. Korupcja - obliczono, że dochody urzędników państwowych z korupcji równają się 1/3 budżetu. Zimno - często odrętwiające, paraliżujące zdolność działania, zabijające inicjatywę. I wiele innych, na które zabrakło miejsca na kartach książki.

"Biała gorączka" utrzymana jest w konwencji klasycznego reportażu. Jej esencją są spotkania ze zwykłymi, "prawdziwymi" ludźmi. Każda rozmowa stanowi jakby cząstkę rosyjskiego krajobrazu. Ich zbiór pozwala nam natomiast, złożyć jakiś obraz tego olbrzymiego kraju. Obraz co najmniej smutny, momentami przygnębiający, rodzący nie pozostawiające nadziei współczucie.